SPiced hAM, czyli mielonka do towarzystwa :D

ale wiecie jaki tego paradoks jest... jak były głodówki to źle... ciągle mi powtarzał, że jako instruktorka to ja powinnam dbać o jakość jedzenia znać zasady odżywiania itp. a jak są wprowadzone to też źle, bo takie ilości są niezdrowe przecież (a do cholery nie jem przecież posiłków na czterech talerzach) i wszystko co mi się dzieje - ból brzucha, kontuzja, złamany paznokieć to NA PEWNO przez to odżywianie i trutki (jak nazywają suple)

moi też proszę żebym nie kupowała bialka

ja wczoraj usłyszałam: NIE POWINNAS JEŚĆ OMLETÓW, SĄ BARDZO KALORYCZNE

tak czuję, że po prostu pora na mnie. muszę się jakoś ogarnąć i zacząć żyć na swoim. mam już tyle lat, że wypadałoby, ale ciągle są jakieś dylematy i złożyć wszystko w całość nie jest tak łatwo

ja daje sobie czas do przyszlego roku...

no to ja w tej bajce z Wami się nie poużalam. Nie ważne ile ja mam na talerzu, mąż zawsze zje więcej

rozumiem Cię Eveline, ja też miałam prawie 25 lat jak się wyprowadziłam, tlyko zamieszkałam z kimś to było finansowo łatwiej

Eve my niestety z mamusią mieszkamy więc znam ten ból. ale z naszymi gownianymi umowami to o wlasnym mieszkaniu mogę narazie zapomnieć.

Eve, powtórzę moją "propozycję" matrymonialną dorzucając do niej rozwiązania gospodarcze. Moje mieszkanie za 400 zł odstęnego. Pierwszą randkę zorganizuję gratis - potem działajcie w mieszkaniu

Zmieniony przez - agataq w dniu 2013-06-26 10:13:08

ja bym chciała wyjechać... mam jeszcze możliwość załapać się na aisec, albo po prostu do wro czy innego miasta za robotą itp. ale ciągle się boję jedną sprawę poruszyć, bo nawiazałam współpracę z jedną firmą na której mi cholernie zależało i tylko dlatego ze jestem ze sz-na to się udało... i fakt że będę im potrzebna 1-2x w roku, ale boje się że jak wyjadę to się skończy współpraca