angely z hashi doznaje oświecenia i się zmienia

Nie wiem co się dzieje ale ledwo znajduję czas żeby zanotować coś. Dzień się wydłużył a czasu mniej. No więc znikneły mi zapiski miski heheh ale była czysta i planowana więc spoko. Trening dał mi wycisk chociaż początki były kiepskie



nawet potem bolało mnie całe ciało tak było intensywnie ale podobało mi się to
jedyną wadą jest to, że strasznie napuchły mi nogi!!
w piątek nie byłam w stanie zrobić treningu i czasowo (gonili mnie z prawej na lewą) ale moja kondycja mi na to nie pozwoliła (nawet dobrze się złożyło z tą zajętością)
No i mam teraz dylemat... czy to mogło być od treningu? Nogi jak balony, zgiąć nie mogłam w kolanie takie miałam uczucie napuchnięcia i goólne osłabienie. Zaczęłam się zastanawiać, czy to przypadkiem nie moje dociskanie przysiadów znaczy staram się je ostatnio robić jak najniżej.
A może to pogoda? Duszno było koszmarnie...
Dzisiaj jest sobota i jest nieco lepiej...całą noc padało więc zelżała trochę ta pogoda i moje samopoczucie się poprawiło.
Z nowości to przyplatały mi sie jakieś zaparcia i o zgrozo odezwał mi się pociązowy hemoroid. NO ręce mi opadaja. Czy to może mieć jakiś związek ze sobą?
Weekend przede mna i moze z nog mi zejdzie i postawie się do pionu.

Zmieniony przez - aholka w dniu 2013-05-11 07:27:26

drogi pamiętniku ;)
jestem w przelocie, w weekend miski nieliczone ale czyste
ups nie.. zjadlam takie chrupki kukurydziane co chipsy udawaly bo mialam depresje pogodowa... przyznaje bez bicia
i probowalam nieco sera zoltego i powiem tylko tyle, ze jesli ten nabial jest przyczyna mojego napecznienia brzucha to niefajnie :(
w rozmiarach nic nowego a szkoda ale nie spodziewalam się niczego bo odczuwam tak jak wczesniej pisalam takie nadmuchanie, nie wiem od czego.
Z nóg mi zeszło ale wciąż czuje kolana taki niby ból niby jakby zakwasy..sama nie umiem sprecyzować.
Reasumujac: żegnam się z serem na nowo (może kiedyś powróci) i zobaczę czy to on mi tak szkodzi i przyglądam się moim kolanom w skupieniu jak się miewają w tym tygodniu.
Miska potem bo mam braki i muszę obmyślić co na kolację.
Dzisiaj próbuję watrobki kurczakowej - grrrrrrr ale dzielna będe ;)

aholka, watróbka jest super :) cebulka + jabłuszko + kapka białego wina :) Wrzucałam tez kiedys przeis na cos ala pasztet watróbkowy, równiez polecam :)

Hasa dzięęęęki zaoszczedzilas mi szukania w necie przepisu na slepo :P

Aholka, popij sobie pokrzywę - bo Ty pewnie wody nabrałaś.
Wątróbka dobra rzecz Tak jak Ci Hasa podała... pychotka

Kokosik super dzięki za radę. Dzisiaj w aptece bede to pokrzywe tez kupie... a skad aż taka reakcja organizmu? ja wiem ze mam ulatwione bo praca niestety siedzaca i moje nogi po calym dniu to odczuwaja ale czegos takiego nie mialam zeby stopy do buta nie moc wlozyc...

Wiesz... jeśli aż tak i się powtarzać będzie to lekarz.
A właśnie... to mi przypomniało, że czas ruszyć nad Wisłę na majową, młodą pokrzywę i zupki pokrzywianej uwarzyć

pokrzywa kupiona ale co sie nalazilam jesoo jakbym za cudownym lekiem na młodość błądziła, w aptece kupi sie krem na zmarszczki ale ziół już nie bardzo :-/ mam nadzieję, że to tylko jakaś czasowa przypadłość bo sama się zmartwiłam perspektywą lekarza.. Kokosik zaczynam sobie wyobrażać Ciebie jak o północy przemykasz po krzaczorach ziela nazbierać i w wielkim kotle to wszystko przygotować heheh. Swoja droga na co taka zupa? i to sie da w ogole zjesc?

Wizja całkiem, całkiem... Moja prababka, lokalna szamanka i czarownica, w pełnię zioła zbierała, coś w genach zostało
A zupka - jest mocno zielona. Dobra jest. Wypłukaną młodą pokrzywę sparzam a potem liście gotuję w niewiejkiej ilości wody około 20minut. Blenduję dodając trochę masła. Do tego jajo ugotowane i łycha tłustej śmietany (lub jogurtu greckiego). Taka wiosenna bomba witaminowa. Mnie pasuje, mój chłop zje ale Młoda nie tknie, sis tez nie, rodzice nie próbowali. Ojcu może by smakowała, bo dośc ostra w smaku.

a ja dodam, że raz tafiłam na wesele, gdzie pokrzywową serwowano z kluseczkami a jakże :)