angely z hashi doznaje oświecenia i się zmienia

najnowsze wiesci: dzieci poczestowały mnie wirusem, umieram... boli mnie wszystko (i to nie od cwiczen) zdam relacje z dnia poźniej, jak stane do pionu.

zrobiłam dzisiaj trening ledwo zyjac ale dziecko spało wiec chcialam skorzystac z tego czasu. Troche on kaleczny ale biorac pod uwage, ze jesem zawirusowana jakims swinstwem to i tak niezle. Nie wiem czy to z oslabienia ale jak sie podnosze po przekrecaniu ciezarow w gore to mam zawroty glowy...musze wykonac sklon zeby mi krew do glowy dotarla ;)
Apetytu brak i kolacji nie moglam wchlonac, moze z 1/4 tylko zjadlam bo mi wszystko sie cofa.
ponizej miska i trening







Zmieniony przez - aholka w dniu 2013-04-10 22:44:39

mimo choroby staram się zebrać w sobie i zrobić trening, jak tylko młodzież zasypia rzucam wszystko i wyciągam sprzęt.
Miska z dzisiaj (wczorajsze nie zjedzone placki z kolacji przeniosłam na dzisiaj)

i trening







Zmieniony przez - aholka w dniu 2013-04-11 13:16:23

wpadam tylko na chwile napisac, ze choroba mnie powalila... ledwo zyje, katar, kaszel czyli standart a poza tym mam gigantyczny jadlowstret, mdli mnie niemilosiernie, nie moge przelknac nic bo mnie odrzuca...nie wyszedl mi na dobre ten ostatni trenign jednak. Dam znac jak wroce do zywych

Szybkiego powrotu do zdrowia życzę!!! :]

Kuruj się i nie wpychaj jedzenia na siłę. W czasie choroby lepiej... się wychorować...

Dzięki dziewczęta za wsparcie, wracam po woli do żywych, wczoraj jako tako już zjadłam i zrobiłam trening, zrzuty poniżej

i dzisiejsza miska i trening...







kilka refleksji na temat życia od czasu przyłaczenia się do Ladies:
pomijając choróbsko, które mnie dopadło i powaliło na kolana skutecznie to:
- zniknęły bóle głowy wywołane brakiem kawy, i tak strasznie nie potrzebuję jej pić, pozwalam sobie od czasu do czasu ale jest to raczej delektowanie się smakiem i zapachem niż złopanie gigantycznych ilości w celu postawienia się na nogi
- ubrania stają się luźniejsze i to czuję :) cieszy to niemiłosiernie
- odstawienie glutenu było strzałem w dziesiątkę bo czuję się lepiej, mimo bardzo dużych porcji jedzenia (czasami ciężko jest mi to wszystko wcisnąć w siebie) nie czuję się taka napuchnięta
- piję jak na moje możliwości ogromne ilości płynu 1l wody mineralnej, kilka kubków herbaty ziołowej lub owocowej. Kiedyś od wody mnie mdliło - heheh niewiarygodne ale tak było.
- nie jestem taka koszmarnie senna mimo odstawienia kawy i nie mam problemów z temperaturą (zdarzają się wyziębienia organizmu ale sporadycznie nie jak kiedyś - non stop).
Uboczne zjawiska: na buzi wysypało mi jakimiś zaskórnikami..nie wiem czy to wynik oczyszczania sie organizmu ale nie mogę się z nimi uporać. Dokucza mi też suchość skóry... czasami aż wszystko mnie swędzi i szczypie kiedy sie naciąga. Ale nad tym jeszcze popracuję.
To tyle spostrzeżeń. Pozdrawiam i do jutra!

Zmieniony przez - aholka w dniu 2013-04-16 15:17:05

dzisiejsza miska i trening (skopiowałam z przedwczoraj bo był taki sam heheh)

Tylko tyle masz obciążenia w domu? Uginanie na mały biceps robisz prawie takim samym ciężarem jak MC a w MC pracuje całe ciało więc wiadomo, ze więcej wyciągniesz