angely z hashi doznaje oświecenia i się zmienia

Ja ciecierzycę najpierw namaczam (dłuuugo, minimum 24 godziny). Potem dłuuugo gotuję. Jak trochę przestygnie to blenduję z jajami i całą góra przypraw. Potem robię z tego placki i podpiekam w piekarniku. I tylko w tej formie lubię ciecierzycę.
A dziewczyny jedzą w całości, mnie tak nie podchodzi. W ogóle ciecierzyca trudna dla mnie jest

Agnese ja już po 4 tygodniu bez nabialu, miesiąc minął stąd mi się przypomnialo. No nic poobserwuję siebie po nastepnym lizaniu lyzki ;)
Kokosik ten przepis na ciecierzyce to z forum mam wlasnie ale widac nie dane mi się nią nacieszyć. Jutro robie ten chleb Oveji (ciasto fasolowe w wersji nie slodkiej) i jak mi sie nie uda to sie pochlastam i przestane mieć nadzieję, że kiedykolwiek uda mi się coś upiec oprócz szynki czy nogi.

Zmieniony przez - aholka w dniu 2013-04-28 22:13:02

Nigella Lawson ma super przepis na ciecierzyce duszona w cebuli z chili:D mniaaaaam

no to musze poszukac tego przepisu bo cala micha ciecierzycy do smieci poszla jesoo w ten sposob to odchudzi mi sie predzej porfel niz ja sama...

Wiesz, ja ciągle walczę z gotowaniem strączków - moczę jak przykazano, gotuję jak przykazano a one mi się np. rozciapują (mimo że gotuję mniej niż należałoby...). Trzeba eksperymentować. Co do ciecierzycy to polecam ugotowaną już zblendować z czosnkiem, sokiem z cytryny, oliwą z oliwek, pieprzem i solą na hummus - jest genialny do świeżych warzyw. Można dodać też natkę pietruszki i tahini/uprażony sezam. Ja też spróbuję zrobić te "czipsy", zobaczymy czy wyjdą.

Fuxi jak wszystkim wyjdą a mi nie to będzie porażka ;) chciałam właśnie coś smacznego do pochrupania zamiast koszmarnych chipsow ktore zaczynaja goscic u mnie w domu i to wydal mi sie swietny pomysl. Nie udaly mi sie tez domowe nachosy, z zadnego przepisu, widac takie juz ze mnie beztalencie kulinarne jesli chodzi o sprawy maczno-piekarnicze i tym podobne.
ale na pocieszenie wymiary
tadaaam doooopa maleje, doooopa maleje (odtańczylam taniec radosci)
waga sie ruszyla znowu i to pocieszajace nawet udo drgnelo (to poczulam w nogawkach spodni hehehe).
zachecona do walki dalszej i trzymania miski - efekty mowia same za siebie!
a moj maz dzisiaj przy sniadaniu: "te sniadanka to ty niemale jesz (z przekasem) to na pewno nie pomoze twojemu odchudzaniu...
blaaaaaahahahah
ale nie ma to tamto, jak bym zobaczyla swoja kolezanke jeszcze 1,5 miesiaca temu, ktora je jak ja teraz a mowi ze sie odchudza tez padlabym trupem ze smiechu. Mamy wszyscy zakodowane, ze jak chcemy zgubic tu i gdzies to musza to byc porcje glodowe, ja tez tak myslalam kiedys. Powodzenia dziewczyny i dziekuje poczytujaco-wspomagajacym mnie Ladies bo to dzięki Wam kochane :)

no i sie nie udalo... znaczy cos tam sie upieklo, z wierzchu wyglada pieknie ale w srodku jest bardzoe niedopieczone.. chociaz smaczne ale takie delikatne ze trudno ukroic. yszsz... teraz jak przeczytalam przepis to jest napisane 600 ugotowanej fasoli...a ja liczylam przed ugotowaniem..moze to to?... nic to jak obsmaze na patelni teflonowej bez tluszczu to zrobi sie kromka taka krucha bardziej i bedzie ok ;)

Jak fajnie z wymiarami!
Pociesze Cię - ja baardzo rzadko robię coś ze strączkowych, coś co wymaga zachodu. Najczęściej soczewicę gotowaną daję do sałatek. Fasolę do barszczu ukraińskiego lub do fasolki po bretońsku. Czasem humus jako farsz do naleśników.
Jedyne co mi wychodzi w miarę ok, z tych bardziej "zaawansowanych" potraw strączkowych to ciasto fasolowe i te placki zapiekane... ale fakt placuszki się kruszą. Im mniej przetworzone tym łatwiejsze do ogarnięcia a ja leniwa jestem

Zmieniony przez - Kokosik w dniu 2013-04-29 15:52:03

dzieki Kokosik ze mnie pocieszasz bo ja juz sie zalamalm ze nic nie potrafie upiec :( a to sie wydawalo taaaaaaaaaakie proste no nic, glowa do gory i tak zjem to cudo co wyszlo z mojego piekarnika blaaaaaaahahahah (zlowieszczy smiech) a o humusie zupelnie zapomnialam a to takie latwie...

trening i miska
troche kaleczna przez te wypieki i rozjechalo mi sie co nieco