SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

madzi - koślawiec do ogarnięcia

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 2690

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 26894
Witam Szanowne Ladies obowiązkową ankietą i solidną porcją informacji – zbierałam się do tego chyba od początku roku, ale stwierdziłam, że dłużej nie ma co zwlekać.

Wiek : 23
Waga : 54
Wzrost : 170
Obwód w biuście : 89
Obwód pod biustem : 75
Obwód talii w najwęższym miejscu : 68
Obwód na wysokości pępka : 77
Obwód bioder : 89
Obwód uda w najszerszym miejscu: 48-50
Obwód łydki : 35
W którym miejscu najszybciej tyjesz : brzuch, biodra, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz : ręce, cyc - „góra” ciała (co widać na zdjęciach…)
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: Rowerek stacjonarny (ok 2-3x w tygodniu po 20-30 minut), ćwiczenia 3x w tygodniu, do tej pory w różnych kombinacjach jeżeli chodzi o czas i intensywność: m.in. bieg w miejscu, skłony, skręty tułowia, a do tego brzuszki, podnoszenie nóg siedząc/leżąc, spięcia brzucha, ćwiczenia z ekspanderem (ręce, brzuch), jako „obciążenie” służą mi butelki (1,5 – 2 l, w zależności jaka się trafi), staram się być aktywna w podobny sposób od roku (chociaż do tej pory nie miałam sprecyzowanego planu – z zasady ćwiczyłam różnorodnie, tak, żeby „czuć” każdą partię ciała), do tego codziennie staram się choćby 10-20 minut maszerować pieszo, z windy korzystam sporadycznie, a w zależności od wolnego czasu maszeruję ok. 6 km. Z racji, że jestem krzywa aż piszczy wykonuję też ćwiczenie zalecone na rehabilitacji (chodziłam przez pewien czas jakieś 6 lat temu) – leżenie bokiem, np. jeżeli jest to lewa strona: lewa noga wyprostowana, prawa ugięta w kolanie, lewa ręka ją przytrzymuje przy ziemi, a prawa jest „przyklejona” do tyłu głowy, trzymając cały czas prawą nogę odchylam górę tułowia w prawo podążając wzrokiem za łokciem
Co lubisz jeść na śniadanie: Owsianka z różnymi dodatkami (siemię lniane, orzechy, czasem rodzynki lub suszone śliwki, wiórki kokosowe, czasami pozwolę sobie zjeść ją z jogurtem naturalnym, kefirem lub maślanką ok. 100-150 g – ale to rzadkość, raczej w sytuacjach „awaryjnych”, kiedy nie mogę jej np. ugotować), kanapki z chlebem razowym, kurczakiem, rybą, serem żółtym, jajka, od czasu do czasu manna, kleik ryżowy. Chyba zrobię na trochę „odwyk” od chleba – nie wiem, czy to nie od tego „wywala” mi brzuch.
Co lubisz jeść na obiad : Ryba, kurczak, kasza jęczmienna pęczak, wiejska, perłowa, ryż brązowy, makaron razowy, czasami fasola, warzywa w różnej postaci.
Co jako przekąskę : Jeżeli jem coś pomiędzy posiłkami to są to warzywa, jajko, twaróg albo 5-6 orzechów/migdałów. Rzadziej mały owoc.
Co jako deser : Raczej nie jadam, ale zdarzy się zachcianka na twaróg z kakao i orzechami lub wiórkami kokosowymi - generalnie lubię twaróg, ale wiem, że z nabiałem najlepiej ostrożnie.
Ograniczenia żywieniowe : Cóż, dość prozaiczne - koszty, a poza tym ze względu na sarkoidozę muszę uważać na witaminę D (nie mam co prawda żadnych „zakazanych” przez lekarkę produktów, mam po prostu dodatkowo jej nie dostarczać np. w postaci suplementów)
Stan zdrowia: Od stycznia 2012 potwierdzona sarkoidoza (na razie bez leków), dwa miesiące później zaczęło się coś dziać z hormonami - nieregularne krwawienia lub ich brak pomimo przyjmowania pigułek. Mówiłam o tym mojej lekarce od sarkoidozy podczas wizyty w sierpniu, ale jej zdaniem ani to, ani nagłe zmiany w tolerowaniu większości pokarmów (o których dalej) związku z sarkoidozą nie miały. Przez ostatni rok ginekolog dwukrotnie zmieniała mi pigułki, ostatnio przez dwa miesiące stosowałam plastry, ale zmian nie było, krwawienia albo się nie pojawiały, albo były o tydzień za wcześnie. Dodatkowo od czasu stosowania plastrów (pomimo, że od lutego nie stosuję już żadnej antykoncepcji hormonalnej) coraz częściej zatrzymuje mi się woda w organizmie - od pasa w dół czuję się jak bańka, na wadze +2kg, o wyglądzie i samopoczuciu nie wspomnę… Robi się tak i 4x w tygodniu, pod koniec dnia czuję się jak upasiona. Po zrobieniu badań hormonalnych poszłam do ginekologa endokrynologa, na razie wskazuje to na hipoestrogenizm (najpewniej zablokowana przysadka), niedawno powtórzyłam hormonalne, „od siebie” dodałam kortyzol (nieco podwyższony – mój wynik to 25,79 przy górnej normie 19,4), pójdę do lekarza i zobaczymy co dalej. Poza tym wady postawy: skolioza, kifoza, koślawość bioder, płaskostopie i wg jednego z lekarzy nadmierna elastyczność stawów i krótsza jedna noga... Słowem jednym: koślawiec.
czy regularnie miesiączkujesz: nie
czy bierzesz tabletki hormonalne: nie (wcześniej antykoncepcja doustna i przez dwa miesiące plastry - do lutego 2013, od lutego odstawione)
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej: Wszystko, co można wykonać w warunkach domowych – mam ekspander neoprenowy z uchwytami na nogi, rowerek, ławeczkę (regulowaną skośna/płaska), na początku maja dojdą gumy do ćwiczeń (5 szt., obciążenie 2.3, 3.1, 5.8, 8.6, 10 kg), na piłkę niestety trudno mi będzie na razie znaleźć miejsce.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : Próbowałam Aplefit jako przymiarkę do octu jabłkowego, teraz po prostu rozcieńczam rzeczony ocet wodą, poza tym: witamina C, magnez, chrom, multiwitamina (bez wit. D), błonnik jabłkowy sypki.
Stosowane wcześniej diety : Kiedyś jadłam dosłownie wszystko, moja max waga przy wzroście 170 cm to 66 kg w okresie dojrzewania (potem średnio ważyłam 62-63 kg), na parę miesięcy przed zdiagnozowaniem sarkoidozy zaczęły się sporadyczne problemy z przyswajaniem niektórych pokarmów, które potem się nasiliły. Ze szpitala wyszłam ważąc 58 kg, potem w miesiąc ok. 2kg wróciło, ale i tak odstawiłam słodycze, cukier, fast foody itp. (po 1 fatalnie się po nich czułam, po 2 lżejsza o parę kg lepiej się czułam – i psychicznie, i fizycznie). Postanowiłam się lepiej odżywiać, ćwiczyć i być może jeszcze nieco schudnąć, a po tym jak zasygnalizowałam problemy z trawieniem lekarka, która zajmowała się mną w szpitalu poradziła jeść „lekko, nie tłusto, nie pikantnie” - ale nawet po pieczonym bez tłuszczu kurczaku męczyłam się strasznie, więc zaczęło się eksperymentowanie i wywalanie z jadłospisu tego, co szkodziło - wyleciały m.in. pieczywo wszelkiego rodzaju, mięso, spora część warzyw, ryż, makaron (co pewien czas próbowałam na nowo włączać pewne potrawy do odżywiania, ale kończyło się zawsze tak samo, chociaż badania żadnych zmian w jamie brzusznej nie wykazały) i tak, nie licząc kalorii i ćwicząc w parę miesięcy doszłam do obecnych 54 kg (ważę tyle mniej więcej od sierpnia czy września 2012).

Piję ok. 3l płynów dziennie, a czasem pewnie więcej (woda niegazowana, kawa, herbata czarna i zielona, mięta, rumianek, pokrzywa, nie słodzę, czasami dodam słodzik, raz dziennie woda z octem jabłkowym,), zdarzy się, że raz w miesiącu „wpadnie” jakaś cola 0 (wiem – syf, ale czasem sobie pozwalałam).















W drugim tygodniu kwietnia zaczęłam ćwiczyć tak (z braku piłki - połączenie ćwiczeń z treningu Obliques na piłce i ćwiczeń z linków przytoczonych w tym samym poście)

Rozgrzewka – jazda na rowerku stacjonarnym 15 minut lub:
1. Bieg w miejscu, w trakcie biegu unoszenie ramion w przód i w bok po 15-20 razy.
2. Stanie w rozkroku ramiona w górę, skłony tułowia w przód i w tył z pogłębieniem po 15-20 razy.
3. Stanie w rozkroku, opad tułowia, ramiona w bok, skręty tułowia 15 razy.
4. Stanie w rozkroku ramiona na biodra, naprzemianstronne skłony tułowi w bok 15-20 razy.
5. Krążenia bioder w staniu w obie strony 15-20 razy
6. Obciążenie trzymane przed sobą w zgiętych rekach na wysokości brody, jak do boksu i boksowanie na zmianę rekami ukosem przed siebie 15 x na rękę

Trening (15 powtórzeń jedno po drugim, brzuch po 20-25 powtórzeń z 30 sek. przerwa miedzy ćwiczeniami w 2 obwodach)
1. Wyciskanie płasko
2. Francuskie uginanie rak siedząc
3. Wyciskanie siedząc
4. Podciąganie ekspandera wzdłuż tułowia oburącz
5. Ręce z obciążeniem wzdłuż tułowia wykrok w przód, równocześnie ciężarki w prostych rekach podnoszone do poziomu ramion, 15 x na stronę
7. Wznosy bioder leżąc
8. Wznosy łydek siedząc
9. Odwrotne brzuszki lub unoszenie nóg siedząc/leżąc
10. Brzuszki skośne
11. Brzuszki

Po ćwiczeniach jako rozciąganie
Moje ćwiczenie z rehabilitacji, 15 x na stronę

I tak co dwa dni, 3x w tygodniu, w dni bez ćwiczeń 30 minut rowerka lub szybkiego marszu, w lecie postaram się np. 1 x w tygodniu dodać basen. Jeden dzień bez ćwiczeń, ewentualnie na lepszy „rozruch” parę skłonów z rana i ćwiczenie z rehabilitacji, podnoszenie nóg leżąc bokiem.

Moje zapotrzebowanie to ok. 1900 kcal, obecnie jem ok. 1 400. Wiem, za mało – kiedy w końcu poczytałam co nieco i policzyłam, ile tak naprawdę jadłam po ograniczeniu jadłospisu, wyszło średnio 1 200 - 1 300 (chociaż na pewno były dni, w które „wciągałam” więcej), dlatego zaczęłam zwracać na to uwagę i bardzo powoli zwiększałam kaloryczność. Będąc na obecnym poziomie kcal postanowiłam spróbować dodać do diety drób, ryby i inne posiłki, których przez dłuuugi czas nie jadłam (na szczęście jak na razie czuję się po nich ok) i zrobić wszystko tak, żeby w moim jadłospisie było coraz bardziej racjonalnie. Od połowy marca posiłki układam % tak: 35/35/30 b/t/w - nie wiem jednak, czy taki rozkład będzie dla mnie ok na dłuższą metę. Chciałabym obserwować siebie i dodawać ok. 50-100 kcal tygodniowo czy co dwa tygodnie, ale być może wcale nie jest to najlepszy sposób i dostanę na dzień dobry dawką typu 1 800. Michę ułożyłam na obecnej kaloryczności, żeby najpierw zorientować się, czy w ogóle jakoś w miarę to moje komponowanie wygląda. To, co zapewne robię źle, to nierównomierne rozłożenie b/t/w w posiłkach, ale będę nad tym pracować. Niestety jeżeli chodzi o rozłożenie posiłków „godzinowo” w ciągu dnia, wygląda to różnie – w pracy trudno przewidzieć, o której uda mi się zjeść. Od kiedy ćwiczę miewam wrażenie spuchnięcia, ale wiem, że tak się może zdarzać dlatego staram się nie panikować. Z dodatkowych informacji: w razie problemów z uzupełnianiem białka zakupiłam odżywkę białkową.

Moim celem jest racjonalne odżywianie a co za tym idzie zwiększenie ilości kcal, poza tym ogólna poprawa wyglądu całej sylwetki - jak dla mnie na pewno wyrównanie kształtu brzucha, ogarnięcie pośladków, no i góra ciała... Chętnie dodałabym też jakieś ćwiczenia na uda, co by zdrowiej i jędrniej wyglądały. Na mnie się cudownych mięśni teraz raczej nie zrobi, chociaż celem „na potem” jest mieć choć lekki ich zarys (tak nieśmiało zdaje mi się czasami, że jakiś ekhm… zarysiczek mięśnia mam na brzuchu – na wrzuconych zdjęciach tego nie widać, za to w lustrze, zwłaszcza po wysiłku jakby coś się ujawniało… ), ale dobrze ukierunkowane ćwiczenia i dieta na pewno pomogą po prostu porządniej wyglądać. Mam fałdkę na wysokości pępka (niestety zwłaszcza, gdy siadam lub mocno się schylam bez spiętych mięśni brzucha fałdka staje się dużo bardziej widoczna… ) której po schudnięciu już nie miałam - w zależności od dnia fałdka jest większa lub mniejsza, większa zwłaszcza jak nazbiera mi się wody, ale część to na pewno tłuszcz, może to hormony co nieco namieszały, może stres, ciężko mi ocenić. Czasami sam brzuch „wywala” mi bez większego powodu, bez jakiegoś logicznego (czyli niekoniecznie zawsze po tej samej potrawie) związku z jedzeniem.

Moje założenia żywieniowe:
- zamiennie (śniadania/obiady): kasza jęczmienna wiejska, pęczak, gryczana biała, ryż brązowy, raz na jakiś czas makaron żytni razowy, fasola (bardzo rzadko z puszki – puszka to opcja awaryjna jadłospisu „na szybko”), poza tym - płatki owsiane, raz na jakiś czas kasza manna lub kukurydziana, kleik ryżowy; poza tym pieczywo żytnie, razowe (kupne, ale bez dodatków typu karmel, mąka pszenna, w razie braku – chętnie upiekę, ostatnio wyjadałam resztki kupnego żytniego ze słonecznikiem: wiem, słonecznik też do wywalenia) do śniadania lub drugiego śniadania
- głównie pierś i udka z kurczaka (kupne niestety – wiem, że indyk lepszy, postaram się choćby od czasu do czasu go włączyć do diety), filet z mintaja, miruny, raz na jakiś czas tuńczyk w wodzie, makrela wędzona, szprot w sosie pomidorowym z puszki, wątróbka drobiowa, czasami wieprzowina, bardzo rzadko jako uzupełnienie posiłku (nigdy zamiast) kostka sojowa, kotlet sojowy
- warzywa, głównie surowe, ok. 800 g dziennie: marchew, sałata, ogórek, rzodkiewka, kapusta pekińska, papryka, czasami ogórek konserwowy/kwaszony, a na ciepło np. brokuły, szpinak, kalafior, fasola szparagowa (czasami w formie kremu), sporadycznie buraki – jeżeli trafi się burak czy fasola - wliczam, pozostałe jem w różnych proporcjach
- owoce w ilości max 2 w ciągu dnia (rano lub ok. południa jako przekąska), wieczorem jedynie po ćwiczeniach, wliczane w bilans
- oliwa z oliwek, orzechy ziemne, laskowe, wiórki kokosowe, mielone siemię lniane dodawane do twarogu, kaszy, owsianki itp. (czy ilość 2-3 łyżeczki dziennie wliczać w bilans?), twaróg, ser żółty, w rozsądnych ilościach ser sałatkowy jako dodatek do śniadania czy obiadu, maślanek i mleka od jakiegoś czasu nie tykam (maślanka, którą widzicie w jednym z posiłków to wyjadanie zapasów)
- ketchup, musztarda, ćwikła – czasami do smaku, mała ilość cienko rozsmarowana np. na kanapce czy dodana do kurczaka

Pytania / info dodatkowe
1. Czasami dla zmiany smaku lubię dodać do kawy, owsianki czy manny 10 ml śmietanki do kawy 10% tłuszczu – oczywiście nie codziennie, czy tak będzie ok.? Raz na jakiś czas wrzuciłabym też mleko (nie uht) – i tu pytanie, jeżeli w ogóle wrzucać, to z jakim % tłuszczu najlepsze?
2. Kawa zbożowa (typu Inka, Anatol) – pić, nie pić raz na jakiś czas? Jeżeli pić - wliczać? Bo z różnymi opiniami się spotkałam.
3. Czy wliczać ww z gotowanej kwaszonej kapusty, pomidorów (najczęściej z puchy, ale bez cukru) i czasami piersią z kurczaka? Z 500 g kapuchy, 400 g pomidorów i 100 g kurczaka wychodzi jakieś 800 g „bigosu”, który ma ok 29 b / 3 t / 19 w – jeżeli wciągnę tego 100 g, proporcje robią się takie: 3,6 b / niezauważalna ilość t / 2,3 w.
4. Ćwiczę późno, dlatego po ćwiczeniach zostawiłam miejsce na szybkie źródło ww, bez konkretniejszego posiłku, a potem po jakiejś godzinie kolację białkową – czy tak ok.?
5. Czy warto „wspomóc się” jakimiś tabletkami typu pomagającymi się uporać z wodą w organizmie?

Uff… rozpisałam się, ale chcę podejść do tego konkretnie i zacząć wyglądać jak człowiek. Mam nadzieję, że uporam się nie tylko z wyglądem, ale też ze sposobem żywienia i tym piekielnym zbieraniem wody (dodam, że do tej pory jadłam sporo nabiału i zatrzymywania wody nie było, więc chyba nie w nabiale jest problem). Dziękuję za doczytanie wywodu do końca i cierpliwie czekam, bez pospieszania :)

PS: Przepraszam, że miska nie z dziennika, ale do tej pory wszystko wyliczałam w Excelu i mam po prostu 'gotowce' - obiecuję, że z dziennikiem się oswoję. I jeszcze jedno: "bułka" z siemienia wykonana wg. przepisu wyszperanego na forum.


Zmieniony przez - madzi w dniu 2013-04-21 18:56:37

Zmieniony przez - madzi w dniu 2013-04-21 18:58:28

Zmieniony przez - madzi w dniu 2013-04-21 19:06:38

Zmieniony przez - madzi w dniu 2013-04-21 22:15:22
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Najnowsza odpowiedź. Aktualizacja:
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 26894
Czytałam czytałam, do samego końca :) zastanawiałam się tylko, czy wprowadzenie tej nieszczęsnej HTZ będzie miało jakiś wpływ na to, jak powinnam jeść. Trochę boję się wskoczyć od razu na 2100 kcal (głupi mózg :/ ale odczucia puchnięcia i ciężkości wcale nie pomagają), więc na razie dodaję jakieś 100-150 tygodniowo, zwiększyłam ilość tłuszczy i ww i będę dążyć do rozkładu przytoczonego w dzienniku dontknow, oczywiście zwracając uwagę na to, jak będę się czuła. Mam nadzieję, że sarkoidoza jednak nie postanowiła sobie zająć przysadki, bo to może sprawy miesiączki nie ułatwić.

Dziękuję też za wskazówki odnośnie suplementacji. Zacznę poszukiwania wątroby, bo do tej pory żywiłam się wieprzową lub drobiową. Doczytałam też, że z soczewicą może być różnie, ale dodam w niewielkich ilościach i zobaczymy, jak będę reagować. Migdały w diecie obecne.

No tak, ze snem i relaksem faktycznie u mnie kiepsko... Treningi w domu zaproponowane przez Martuccę (dziękuję - podoba mi się ten plan ;]) zostawiam 3x w tygodniu, bo podobnie jak u dontknow aktywność fizyczna poprawia mi samopoczucie, raz w tygodniu basen (to akurat dla mnie super odprężenie, a w wodzie robię sobie też rozciąganie) i szykuję plan ćwiczeń relaksujących. Krzywy kręgosłup przy moim trybie i ilości pracy też będzie wdzięczny ;)

Jeszcze raz bardzo dziękuję za pomoc i poświęcany cenny czas, bo to, czego się dowiaduję, ma ogromną wartość. Dopiero teraz czuję, że to, co wyprawia mój organizm zostało potraktowane kompleksowo, a fakt, że doradza mi osoba o takim doświadczeniu oczywiście potęguje to uczucie. Jak już wspominałam, rady dotyczące żywienia otrzymane od lekarzy były... żadne.

Zmieniony przez - madzi w dniu 2013-05-02 08:50:11
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51563 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Proponuję skontaktować się z panem Łukaszem Kowalskim (aka LukaszK, moderator SFD), najlepiej przez stronę getprimal.pl.

Sarkoidoza jest chorobąpoważną, wypaga indywidualnego podejścia, a przede wszystkim ogromnej wiedzy z zakresu dietetyki klinicznej. Tutaj nikt takowej nie posiada, a poza tym (przykro mi to mówić), żadna z nas nie ma możliwości dogladania Twoich poczynań codziennie. Nie wspominając o ryzyku popełnienia błędu, który może się negatywnie odbić na Twoim zdrowiu.

Kompleksową pomoc może Ci zaoferować Łukasz
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 26894
Bardzo dziękuję za odpowiedź - przyznam, że (pomimo, iż czytałam o sarkoidozie dużo i wiem, że to przebiegłe choróbsko) nie spodziewałam się, że może mieć aż taki wpływ... Do tej pory żadnych szczególnych zaleceń odnośnie żywienia czy aktywności fizycznej nie dostawałam, jak na razie nie stwierdzono fazy wymagającej wprowadzenia sterydów i innych tego typu "przyjemności", więc jestem przez lekarzy traktowana jako przypadek "standardowy", do dalszej obserwacji. Za trzy tygodnie mam wizytę w poradni, zobaczymy co z tego wyniknie. Kontakt do P. Łukasza Kowalskiego będę na pewno trzymać w zanadrzu - na chwilę obecną nie mogę sobie pozwolić na indywidualne konsultacje, ale będzie trzeba o tym pomyśleć. Dziękuję raz jeszcze i pozostaję fanką sfd, bo tak czy siak znajduję tu wiele cennych informacji :)

Mały edit: Jeżeli chodzi o żywienie, to wiem, że przypadek trudny, dlatego ten temat pozostawiam, natomiast kwestia ćwiczeń nie daje mi spokoju... Byłabym wdzięczna za chociażby drobną wskazówkę. Od kiedy ćwiczę zgodnie z zamieszczonym planem widzę pozytywną zmianę w wyglądzie brzucha (zarys dwóch kresek na środku, którego przez szacunek do prawdziwie sportowych sylwetek mięśniami nie nazywam ;] ), nadal jednak daleko mi do wyrównania dysproporcji w jego kształcie (góra-dół). Jak tylko przyjdą gumy do ćwiczeń zacznę ćwiczyć mięśnie ud i pośladków zgodnie z przykładami z atlasu ćwiczeń (odwodzenie, przywodzenie) - czy coś jeszcze warto byłoby dodać / zmienić? Górę ciała oczywiście też przykatuję, bom szkielet w tej części...

Zmieniony przez - madzi w dniu 2013-04-26 02:11:22
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51563 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Ćwiczymy ZAWSZE całe ciało. "Katowanie" jednej partii zostawiamy zaawansowanym. Dlaczego? Bo początkujęcy ryzykują, że zrobią z siebie małego Quasimodo.
Te brzuszki to weź odpuść, bo tylko pogarszasz swoją wadę postawy. Walisz po brzuchu jak oszalała, a pomyślałaś o tym, że po przeciwnej stronie tułowia masz mięśnie laicko mówiąc "przeciwstawne", czyli prostowniki grzbietu? Ich nie ćwiczysz w ogóle. To jest pierwszy krok to tego Quasimodo, o którym pisałam powyżej. Weź tening siłowy dla początkujących z regulaminu i przerób go na ćwiczenia z gumą. Wiesz, jak to zrobić?

Nie bluźnij z tym "zapotrzebowanie 1900kcal", bo masz je, a przynajmniej powinnaś mieć, na poziomie 2100-2200kcal. Te 1400kcal, które jesz to okolice Twojego BMR. Jedząc tak mikroskopijnie wpędzasz się w niedobory składników odżywczych, bo nierealnym jest, aby dostarczyć je w odpowiednich ilościach z takiej garstki jedzenia. Dlaczego jesz tak malo węglowodanów? Czyżbyś płynęła z głupawym nurtem internetowym fascynacji dietami LC?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 26894
Od kiedy czytam forum już to wiem i tak staram się robić ćwicząc wg lekko zmodyfikowanego planu treningu z piłką, teraz myślałam po prostu o dodaniu czegoś, co ruszy nieco zad i nogi. W takim razie żegnam się z brzuchami, przeklejam sobie podany przez Ciebie na forum trening dla początkujących i kombinuję przeróbki na gumy - myślę, że dam radę, a jakby mnie ciemność umysłowa ogarnęła będę pytać co i jak .

Nie nie, to absolutnie nie kwestia fascynacji - widziałam tyle możliwych rozkładów makroskładników, że trochę zgłupiałam, już sama nie wiedziałam w którą stronę iść i na początek ustaliłam % b/t/w na 35/35/30 z myślą o stopniowej zmianie rozkładu na 30 / 20-30 /40-50 % btw razem ze wzrostem kaloryczności i przyzwyczajeniem organizmu do zmian w żywieniu. Koniec bluźnienia, o 1900 zapominam, zyebka przyjęta :] Zaczynać od razu 2100 na btw np 30 / 20-30 /40-50 % ?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 137 Napisanych postów 1017 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 41556
Jak podkreśliła Martucca, w takiej sytuacji każda sugestia wymaga głębszego przemyślenia.

Niemniej jednak podobnie jak przy innych chorobach autoimmunologicznych przede wszystkim pomocna może być eliminacja produktów zawierających gluten (a szczególnie pszenicy).

Być może korzystne byłoby również wprowadzenie bardziej restrykcyjnego protokołu autoimmunologicznego i/lub diety z restrykcją FODMAP (rozmawialiśmy na ten temat w temacie dontknow):
https://www.sfd.pl/DT_2013_/_dontknow_-t914820-s27.html

Z tym, że w takiej sytuacji trzeba dosyć umiejętnie dobrać produkty do diety, żeby dostarczyć odpowiednią ilość energii i składników odżywczych, tym bardziej, że pojawiły się u Ciebie również zaburzenia miesiączkowania.

W przypadku wszystkich chorób autoimmunologicznych warto zwrócić uwagę na status witaminy D w organizmie i podejmować decyzje odnośnie podaży w zależności od wyników badań. Przy sarkoidozie pod tym względem trzeba postępować, szczególnie ostrożnie:

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/20665397

Publikacja dostępna po wpisaniu tytułu w google.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51563 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Dziękuję Łukaszu
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 26894
Przyłączam się do podziękowań :) i zabieram się za zmianę jadłospisu. Już kiedyś rozważałam, że to gluten mi nie służy, myślałam też o zespole jelita drażliwego, ale potrafiłam na jedzenie reagować tak różnie, że w końcu głupiałam, lekarze też nie pomagali. Przyznam jednak, że po szpitalu dużo rzeczy, jakie wyleciały z mojego jadłospisu, zawierało właśnie gluten i pokrywało się z zaleceniami diety niskiego FODMAP (choć nie wszystko, bo np. jabłka i kefiry 'wchodziły' idealnie - ale jak wspomniano w artykule o niskim FODMAP/jelicie drażliwym, kwestia indywidualna). Jeszcze raz dziękuję za pomoc i cenne wskazówki!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 137 Napisanych postów 1017 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 41556
Dosyć ciekawe badania odnośnie sarkoidozy przeprowadzono w Holandii:

http://www.ildcare.eu/Downloads/proefschriften/proefschriften_2006/Boots_ch08.pdf

http://www.ildcare.eu/downloads/proefschriften/proefschriften_2006/boots_ch09.pdf

Ogólnie wykazano, że u pacjentów z sarkoidozą występuje zmniejszona obrona antyoksydacyjna (m.in. niskie poziomy witaminy C, kwasu moczowego i glutationu) oraz nasilone procesy zapalne. Jednocześnie pozytywne wpływ na mierzone markery stresu antyoksydacyjnego i markery zapalne miała podaż kwercetyny. To niewątpliwie są dopiero wstępne badania (suplement zawierający kwercetynę podawano jedynie przez 24 h).

Niemniej jednak powinnaś zwrócić również uwagę, by Twoja dieta nie była uboga w antyoksydatny.

Zmieniony przez - LukaszK w dniu 2013-04-30 21:15:32
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 6 Wiek 33 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 26894
No proszę, przez dwa dni dowiedziałam się więcej, niż przez ponad rok choroby, tydzień w szpitalu i wizyty w poradni specjalistycznej...! O witaminie C coś mi się już obiło o uszy, poza tym czytałam o wpływie jej zwiększonej podaży na obniżenie stężenia kortyzolu (obecnie mam 25,79 przy górnej wartości referencyjnej 19,4), dlatego od jakiegoś czasu potrafię "wchłonąć" nawet 3000 mg dziennie - zastanawiałam się już, czy to aby nie za dużo... Z poziomem kortyzolu wiążę też pojawienie się nieszczęsnej fałdki w okolicy pępka, chociaż na to wpływ mogło mieć też odstawienie antykoncepcji i cały ten bałagan hormonalny, który się u mnie zrobił.

Od tygodnia znowu jestem na hormonach - ginekolog-endokrynolog zdecydowała o wprowadzeniu HTZ ze względu na wyniki badań potwierdzające zaburzenia funkcji przysadka-podwzgórze. Jej zdaniem przyczyną może być sarkoidoza, za to lekarka z poradni sarkoidozy zupełnie tego ze sobą nie wiązała - teraz pokażę jej wyniki i zobaczymy. Skutki HTZ mogą być różne, ze zwiększeniem masy ciała włącznie... Nie mówiąc o zbieraniu się wody w organizmie i w efekcie puchnięciu, z którym i tak już mam problem, czuję się i pod wieczór, a czasem i rano wyglądam jakby parę kg mi przybyło

Czy w związku z tym (oprócz wspomnianego już wywalenia glutenu) warto jakoś szczególnie zaplanować kaloryczność i rozkład b/t/w? Poczytałam o źródłach antyoksydantów i z ulgą zauważam, że mam je w swojej diecie (głównie w postaci warzyw i oliwy z oliwek czy orzechów). Warto brać dodatkowo wit A+E w tabletkach? Zamiast jabłek postawię na cytrusy lub banany (rano lub po wysiłku), fasolę i kasze oprócz gryczanej i jaglanej wywalam, makaron razowy również, jeżeli w ogóle będzie makaron i pieczywo to domowe, z mąki kukurydzianej, dodaję soczewicę, nie przestaję jeść brązowego ryżu. Jak na razie zostawię tylko owsiankę (to sprawdzony sposób na śniadanie, po niej akurat mnie nie "wywala") ale jeżeli w ogólnym rozrachunku nadal będzie nie tak - owsianka też wyleci. Zostają oczywiście także ryby, mięso, jaja, ser żółty i twaróg w rozsądnej ilości. Czy płatki ryżowe i kleik raz na jakiś czas będą złym wyborem? Rozważam też kefir, bo jak wspominałam dobrze na mnie działał. Uff, trochę będzie rewolucja, ale niejedną już przeszłam, oby tylko było lepiej.

Mały edit: oczywiście zwrócę też uwagę na spożycie warzyw, bo np kapusta pekińska wcale może mi nie pomagać.

Zmieniony przez - madzi w dniu 2013-04-30 23:44:10
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 137 Napisanych postów 1017 Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 41556
Planując kaloryczność diety i proporcje makroskładników przede wszystkim powinnaś mieć na uwadze kwestie związane z przywracaniem miesiączki. W dzienniczku dontknow w kolejnych wpisach rozmawialiśmy również na ten temat. Jest tam trochę sugestii odnośnie przywracania miesiączki;)

Nie polecałbym suplementacji witaminami A i E. Staraj się dostarczać te witaminy w dostatecznych ilościach wraz z dietą (porcja wątróbki cielęcej/jagnięcej/wołowej raz w tygodniu, olej z czerwonej palmy, migdały).

W przypadku witaminy C raczej nie zaproponowałbym suplementacji większymi dawkami niż: 500-1000 mg/dzień. W celu obniżenia poziomu kortyzolu powinnaś przede wszystkim wprowadzić ćwiczenia relaksujące, nie przesadzać z objętością treningową oraz zadbać o jakość snu i prawidłowy rytm okołodobowy:
http://getprimal.pl/?tag=zdrowy-sen 
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Kolejny raz..

Następny temat

dieta dla kobiety po 40stce

WHEY premium