DT/Fuxiatka (pods.s.13)

na moje oko to komponuje sie to w placek sniadaniowy-u mnie te same ilosci

Krewetko, na razie go gotuję wieczorem i rano wrzucam do placka Tylko jeszcze chyba nie doszłam do perfekcji w gotowaniu, bo odlewać nie chcę (małe skubańce) a gotowanie z wchłonięciem wody mi nie do końca wychodzi. Nie mam jeszcze pomysłu co dalej, ale coś wykombinuję z tej okazji, że niewiele mam zbożowych możliwości. Podzielę się przepisem jeśli będzie dobre.
anister, dokładnie ;) Pierwszy zrobiłam z jaglaną i był mdły i niedobry. Teraz co dzień coraz lepiej z cynamonem, słodkim bananem i kwaśnymi malinami

Hej! Dziękuję za Twoje motywacyjne słowa! Mam nadzieję, że nam się uda, no i że słomiany zapał przepadnie!

Wczoraj to się nie popisałam z michą. Nie dość że w ciągu dnia jakoś mało żarcia mi wyszło, to jeszcze zapomniałam (!!!) o ostatnim posiłku. Przypomniałam sobie jak już leżałam w łóżku w środku nocy. A że wolę spać, to nie wstałam. Niewiarygodne, wcześniej non stop mieliłam coś w pysku, pewnie ze 3 tys. kcal dziennie, a teraz ZAPOMINAM o posiłku. Szejm on mi


Treningu nie było, bo wstałam o 5 a tam padało. Za to dzisiaj sobie poskaczę na piłce bo już nic mnie nie boli :D Więc liczę na progres, poty i zmęczenie. Obym jutro mogła się ruszać, bo domówkę robimy. Cieszę się że u nas, bo nikt mi nie będzie proponował jedzenia, a od trunków się opędzę. Postanowiłam nie pić alkoholu w ogóle przez pierwsze 12 tygodni, a później się zobaczy. Ale że utrudnia redukcję, a to jest mój priorytet, to pewnie będę się powstrzymywać. Chociaż kocham czerwone winko, mmmm

A w ogóle moja kota jest ze mną na redukcji chyba bo w środę gdy robiłam wznosy bioder na piłce wlazła mi na brzuch i robiła za obciążenie. No i oczywiście trzyma poziom białka w diecie

Mam mini problem z wrzucaniem zdjęć do posta - jak to zrobić żeby one były pomiędzy kawałkami tekstu? Bo mi wychodzą na końcu i muszę edytować i przeklejać w odpowiednie miejsca...


Zmieniony przez - Fuxiatka w dniu 2013-04-12 08:56:10

quinoa do rosołku jest dobra

Jakiś pechowy ten piątek był. Nie dość, że padało cały dzień, miałam się wyrwać wcześniej z pracy ale się nie udało, niespecjalnie mogłam jeść (znowu? WTF?) to na dodatek nadwyrężyłam sobie kostkę. Mam taką starą, wtedy nieleczoną, kontuzję która wraca co jakiś czas. Noga spuchła, ale okładam ją i na poniedziałek powinna być ok. Zazwyczaj po 3 dniach jest sprawna

Micha wczorajsza taka o. Wiem co na pewno muszę zmienić - jeść więcej w posiłkach 2 i 3, to wtedy wieczorem nie będę miała deficytów. Bo w ciągu dnia chodzę głodna, a po obiedzie po 17 już niespecjalnie mogę dużo jeść no i zostają ogony.
Zobaczę jak będzie dzisiaj, bo jest impreza. Ale jedzenie sobie przygotuję, więc z głodu raczej nie padnę


Trening
nie było przez kostkę. Dzisiaj też bida i boli, chyba muszę zaczekać do poniedziałku. Ehh.

Moja kota weszła na nowy stopień wtajemniczenia - wczoraj wyżerała surowy szpinak z mojej miski (przyłapałam ją). Świat się kończy


Zmieniony przez - Fuxiatka w dniu 2013-04-13 09:23:36

Kot jedzący szpinak? Niesamowite! Chyba faktycznie zamierza razem z Tobą dietować, byleby nie chciała zostać wegetarianką Trzymam kciuki za szybkie pozbycie sie kontuzji.

Wracam po weekendzie
Przez te dwa dni micha była nie liczona ale czyściutka. Żarcie na imprezę robiłam sama, więc były rzeczy które mogłam zjeść a koleżanka przyniosła sushi. Co prawda ryż do sushi to nie jest najlepszy wybór, ale tak na mnie patrzyło...i było TAKIE pyszne!

Noga ma się nie najgorzej, więc dzisiaj będzie trening. Na dodatek wczoraj wybrałam się do Decathlonu, obejrzałam obciążenia do hantli, na przyszłość, zakupiłam większą piłkę, bo moja była za mała, i...nowe buty do biegania! Wiosna przyszła, więc mogę ruszyć w teren. Niestety dopiero w środę, bo jutro jadę raniutko w delegację i wolałabym się nie spóźnić na transport. Cały dzień będę na konferencji i trochę stresuje mnie jedzenie tam. Oczywiście przygotuję się i zabiorę swoje, bo nie wiem czy dadzą coś jadalnego, ale ja ogólnie nie lubię jeść publicznie

Zrobiłam też tygodniowe pomiary i jestem bardzo zadowolona. Oby dalej szło tak szybko, to do jesieni zdążę zniknąć (marzenia...)


dyrka dzięki btw. tak się właśnie zastanawiam czy wszystko z tą moją kotą ok bo ona nie ma się z czego redukować!

Zmieniony przez - Fuxiatka w dniu 2013-04-15 08:26:44

Zmieniony przez - Fuxiatka w dniu 2013-04-15 08:27:21

eleganckie spadki

Super spadki! :)
A co do kotów, to moje jedzą czasem kapustę kiszoną :D