Melduję, że miska czysta. Odkąd prowadzę dziennik mam motywację, by jeść jak należy i nie ciągnie mnie na ustępstwa.
Wklejam kortyko na jutrzejszy dzień:
2100/195/85/140
Dzisiejszy trening
[Nogi + brzuch]:
1A. Przysiad 10/10/40X0/90 sek
Przysiadałam 30stką. Ostatnie dwie serie były już trudniejsze, ale wstałam wszystkie siady. Myślę, że mogę na następnym tre spróbować 32.5
1B. Uginanie nóg na maszynie leżąc, stopy skierowane na zewnątrz 10/10/40X0/90 sek
Tu trochę zje***am sprawę. Mam blond włosy, więc proszę mi wybaczyć. Nie wzięłam ze sobą planu, bo doszłam do wniosku, że będę pamiętać i... zrobiłam 10 serii po 15 powtórzeń...
Nie umiem podać obciążenia, bo maszynka nie miała żadnej numeracji, ale policzyłam talerze i następnym razem zwiększę o 1.
2A. Odwrotne brzuszki na wyciągu /3/15-20/2020/60 sek
Hmm to ćwiczenie nie poszło jak trzeba. Na siłowni, na którą chodzę nie ma warunków, żeby je robić. Nie miałam odpowiedniej końcówki do wyciągu i nie miałam też czego się złapać podczas brzuszków i musiał mnie trzymać zaprzyjaźniony Koks. Istnieje jakaś alternatywa dla tego ćwiczenia? Acha, 15 powtórzeń.
2B.
Wspięcia na palce na maszynie siedząc/3/15-20/2020/60 sek
Założyłam obciążenie 10kg, ale moje łydki mogą więcej. Zwiększę następnym razem.
I tyle... Nogi troszkę spuchły, więc spodnie wydawały się ciaśniejsze. Och, gdyby było tak już zawsze
Jutro callanetics.