Z początkiem tego roku założyłam dziennik treningowy na forum. [Można zajrzeć tutaj: Tu wprowadź tekst linku... ]. Z entuzjazmem chodziłam sobie wtedy na treningi trójboju siłowego i wszystko było pięknie i cacy.
Aż tu nagle złapała mnie choroba raz, później drugi raz i na jakiś czas musiałam zrobić sobie przerwę na siłowni. Wróciłam kompletnie bez mocy tylko po to, żeby na pierwszym treningu zrobić sobie kuku na plecach. Plecy bolały, ja zniesmaczona, ale chodziłam na treningi dalej. Trener cisnął, żeby jechać na zawody i w sumie zaciągnął mnie na nie siłą. Zdobyłam srebrny medal na Mistrzostwach Polski w TSK w Puławach i powiedziałam: basta!
Obraziłam się na cały wszechświat i po zawodach przestałam robić cokolwiek. Znalazłam sobie milion wymówek: a to praca mnie wykańcza, a to plecy bolą, a to coś tam i jeszcze coś tam. I nagle spodnie stały się ciasne na dupsku. Masz Ci babo, wyszło dogadzanie w diecie (której nie trzymałam od startu).
Niczym marnotrawna córa zalogowałam się na forum sfd. Patrzę a tu wiadomość od Martuccy... i oto jestem!
Marta zaoferowała mi swoją pomoc. Zaproponowała trening - klasyczny GVT, "nie dla pipek" - jak sama określiła. Będziemy robić dupę, o której zawsze marzyłam i pozbędziemy się śmietnika, który starannie wyhodowałam.
Dzisiaj przyznaję bez bicia, że mam dzień regeneracji. Spinam poślady na jutro, bo jutro chcę zacząć plan.
Obecnie ciałem "dupy nie urywam", ale spokojnie, wszystko jest do zrobienia:D
Obecne parametry:
wzrost: 177
waga: 64,7
Obwód w biuście(1) : 84
Obwód pod biustem : 72
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 68
Obwód na wysokości pępka : 77
Obwód bioder (3): 90
Obwód uda w najszerszym miejscu: 51
Obwód łydki : 35
Moje dzisiejsze korytko:
Tu wprowadź tekst linku...
Jeśli jeszcze czegoś potrzeba, chętnie dopowiem.
Jestem bardzo podekscytowana. Wiem, że muszę wykonać teraz ciężką pracę i dać z siebie wszystko. Nieważne, ważny będzie wynik końcowy.
W pogoni za upragnionym zadkiem - DT:
http://www.sfd.pl/Do_boju!_[dieta_i_tre_po_trójboju_siłowym]-t934330.html