Jestem tu nowa, wczoraj trafiłam na stronę sfd.pl i nie mogę się jej naczytać
Chciałabym Was gorąco prosić o pomoc w sprawie mojego brzucha (mam nadzieję, że nie powielam istniejącego wątku, ale nic nie znalazłam podobnego w wyszukiwarce).
Otóż, jestem 15 miesięcy po porodzie cesarskim cięciem i do tej pory walczę z brzuszkiem. Ćwiczyć zaczęłam dwa miesiące po porodzie, głównie aerobik, aqua aerobik i zumbę. Do wagi przedciążowej wróciłam w trzecim miesiącu po porodzie. Potem była przerwa w ćwiczeniach, wróciłam do nich po 3 miesiącach i zaczęłam ćwiczyć z Ewą Ch. Jako że w kwestii brzucha nic się nie zmieniało, przyjaciółka poleciła mi 6 weidera, która też nic nie dała. Po dwóch miesiącach kolejnej przerwy trafiłam na p90x i pomyślałam, że to już musi pomóc, zawzięłam się i kończę 2 miesiąc ćwiczeń wersji lean i efekty są tylko na rękach, nogach i pupie, brzuch dalej twardo się opiera. Zaczęłam więc szukać odpowiedzi na pytanie " co jest nie tak, że nic się dzieje z moim brzuchem?". I z nitki do kłębka trafiłam na sfd i artykuł o rozstępie mięśni brzucha i chyba znalazłam odpowiedź. Na 80% mam diastazę, przy leżeniu na plecach i uniesieniu głowy robi mi się wałeczek, dziura jest na szerokość opuszki palca, głęboka na, trudno powiedzieć, ale najgłębsza w okolicach pępka, ale twarda jak napinam mięśnie. Więc chyba to rozstęp mięśni? Jak myślicie? W związku z tym mam pytanie, co teraz z tym zrobić, co ćwiczyć? Kontynuować p90x? Jeśli ćwiczyć ćwiczenia z artykułu o ćwiczeniach w ciąży i połogu, to od której fazy zacząć? Pomóżcie Dziewczyny, bo jestem bliska depresji, kiedy patrzę na swój brzuch.
Będę wdzięczna za wszelkie wskazówki i rady! Pozdrawiam sredecznie!