serenita/muffinka chce, a chcieć to móc!

w ogóle kiepski dzień miałam, kolega z pracy stwierdził, że się zaokrąglam, jak się pożaliłam mężowi to stwierdził, że też to widzi, ale co ja się dziwię jak tyle białka wsuwam, no i jak po tym wszystkim na wagę weszłam, to się okazało, że z powrotem 62kg są czyli 1 kg wrócił

ja bym nie polecała, soki nie sa napojem a jedynie niewypełniającym zrodłem kalorii, lejej zjesc jablko, wiecej pożytku

ok, przyjęłam

Poszperałam trochę w dziennikach i doszłam do wniosku, że jak wiele dziewczyn, ja też mam jakieś przykurcze, od jakiegoś czasu jak się schylam stojąc, siedząc cieżko mi utrzymać prosty odcinek lędźwiowy, i zaokrąglam plecy, na studiach chodziłam na jogę i nie miałam z tym problemów. Poza tym mam bardzo słabe mięśnie z tyłu ud bo ciężko idzie mi uginanie na maszynie..
Tak sobie pomyślałam, że może kiedyś też dojdę do martwych ciągów, siadów i innych tego typu, skomplikowanych ćwiczeń dlatego zawczasu chciałabym poprawić te usterki. Co polecacie? HIM i HAM dla połamańców?

zawsze

Kurczę dziewczyny, mam problem, od środy ciągle jest mi lekko niedobrze, bywam głodna ale nie mam ochotę na jedzenie, dolna część brzucha wywalona. Wczoraj miska czysta ale nie liczona, na dzisiaj zaplanowałam liczoną ale nie wiem co z tego wyjdzie bo już rano zamiast omleta zjadłam owsiane z jogurtem i orzechami, jak pomyślałam o smażeniu jajec, o samym ich zapachu, to mnie mdliło :'-( Jestem cała jakby spuchnięta, nie mam wzdęcia ale coś mi w tym brzuchu zalega.. Wypróżnień brak, z resztą od początku diety szału w tej kwestii nie ma ale liczyłam na to, że jakoś się unormuje.. Macie pomysł ki diabeł? :'-(

a ile jesz warzyw? Bo odkąd tu przyszłam i wpylam warzyw jak należy, to kiszki pracują na pełnych obrotach.

staram się je wszędzie dokładać, ale może rzeczywiście jest ich za mało, wcześniej potrafiłam zjeść jako posiłek sałatkę składającą się prawie z samych warzyw, a teraz jak wcinam to mięcho i węgle z pełnego ziarna to na warzywa już mi miejsca brakuje, ale spróbuje wcinać więcej. W ogóle miałam być głodna po dwóch tygodniach, a mija czwarty i ja nadal mam wrażenie, że nie przerabiam, może za mało ćwiczę? A dzisiaj jeszcze siłka mi wypadnie bo się nie wyrobię, jutro mam księdza, więc też nie dotrę :( Chyba jestem najbardziej marudną osoba na tym forum, ale jakoś się nie mogę z tym sposobem odżywiania polubić, napichcę się, namyślę jak te posiłki skomponować, a chudnie mi tylko portfel '

Nie stresuj się, są bardziej marudne

Możesz kupić sobie enzymy trawienne.
A z tym ćwiczeniem - nie obijasz się?

3 razy w tyg trening dla zielonych, a po niej 20-30 min aerobów, mimo, że oszałamiającego progresu w ciężarach nie mam, to walczę za każdym razem, wychodzę mokra i ciężko mi się wdrapać na trzecie piętro, aeroby też się staram urozmaicać