SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Prosba o poprawki, wskazowki co do treningu i diety

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 8799

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Galaretka z nóżek
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 35 Wiek 34 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 642
Przez ostatnie 2,5 tyg sluchalam swojego organizmu i notowalam jego zapotrzebowanie :D Nie jestem w stanie zjesc wiecej niz 5 malych posilkow, z reguly byly cztery. Sniadanie to kanapka z chleba na zakwasie (2 kromki) + 100 g schabu / wolowiny ew. placki z platkow owsianych z twarogiem, na drugie sniadanie wcinalam orzechy i jakis owoc, na obiad ryz / kasza / makaron plus 100 g jakiegos mieska i pelna micha zielonych warzyw, na kolacje chleb na zakwasie, 100 g rybki.

Trening przez tydzien musialam odpuscic, bo okazalo sie ze, dostalam potwornej infekcji piersi... dzwiganie albo poruszanie gornymi czesciami ciala sprawialo silny bol. Za to dzis nadrobilam intensywnoscia :)

Pytanie mam: chcialabym kupic jakies bialko, bo wiadomo jak to z dzieckiem, ze czasem nadejdzie dzien w ktorym nie bedzie mozliwosci przygotowac sobie tresciwego jadla i wypadaloby chyba sobie chociaz odzywki chlapnac :) Czy moge pic bialko sojowe? Czy soja jest zabroniona w jakiejkolwiek postaci? Jesli nie, to jakie warto zakupic?

Jak sie maja lejdis z jedzeniem nabialu? Jest jakas okreslona dawka dziennie?

Pytanie juz nie o mnie, a o moje dziecko: czy wypadaloby podawac jej jakies witaminy dla niemowlat? Mala ma 7 miesiecy
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Soja źle wpływa na gospodarkę hormonalną kobiet, więc odpada
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Czyli głodówki uprawiasz namiętnie
Co to znaczy, że "nie bedzie mozliwosci przygotowac sobie tresciwego jadla"? To, ze masz dziecko, nie oznacza, że jesteś jego niewolnicą i ono ma Twoim życiem kierować.

Z tymi witaminami dla dziecka to chyba jakiś żart? Zagłodzone jest, niedożywione, że mu farmacji potrzeba? Niemowlętom podaje się witaminę D i dba się o to, żeby posiłki były pełnowartościowe i niskoprzetworzone, najlepiej, żeby siedziało przy stole i towarzyszyło rodzinie w posiłkach: ziemniak z obiadu, marchewka, kawałek mięsa czy ryby gotowanej etc, a nie papa ze szkła na plastykwej łyżce.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 205 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 4930
Dziecko to tylko wymówka. Jak ma dzień marudy, bierzesz do kuchni, dajesz stos misek, łyżki, durszlaki i dziecka nie ma. Poza tym sporo dziewczyn oprócz dziecka ma jeszcze prace/studia i daje rade.
Co do witamin. Jedynie wit d. Ja daje tran (ale to po roku zaczęłam), od 8 miesiąca Młoda siada z nami przy stole, dostaje warzywa w kawałkach i wsuwała.
Tez mam małe dziecko. Trzymam kciuki. Powodzenia.

Zmieniony przez - elleth86 w dniu 2013-01-27 11:35:52
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 35 Wiek 34 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 642
Drogie lejdis, zle to wszystko ujelam. Ja nie zamierzam zamieniac pelnowartosciowych posilkow na rzecz odzywek. Nie chce tez wymigiwac sie dzieckiem, bo to nie w tym rzecz. Mala potrafi zajac sie soba. Rozkladam koc, wykladam jej "ring" poduszkami i mala sobie smiga... znaczy sie pelza, turla. Nie daj boze ja zabrac kiedy w swoim zywiole probuje raczkowac :D Zoska samoska. Chcialam powiedziec, ze rozne sytuacje sie zdarzaja. Ostatnio dla przykladu spedzilam 4 h na pogotowiu, po 5 bylam w domu a po 6 dopiero zasiadlam do stolu. Czy nie lepiej w takiej sytuacji od razu po powrocie wypic odzywke, nastepnie zabrac sie za przygotowywanie jedzenia, a potem je skonsumowac? Pytam, bo kto pyta nie bladzi :) Malej nie faszeruje sloikami. Ona je ze mna i innej opcji nie ma. Od 5 miesiaca mi zaglada w talerz i buzie otwiera. I co dziwne to je i uwielbia rzeczy ktorych ja nienawidze. Chocby z tata kalafior gotowany wzera :D Martusia ja sie nie glodze, nie redukuje z premedytacja. Powiem szczerze, ze ilosciowo jesli chodzi o jedzenie to sie najadam i jestem syta. Moze daloby sie to jakos kalorycznie, wartosciowo podkrecic? Tluszczu dodac? Obiecuje poprawe i prosze o rozgrzeszenie a co do witamin... pytam, bo tutaj pewnie znajde bardziej doswiadczone mamy. To moje pierwsze dziecko i moze zabardzo sie martwie. Mala "tyje" jak powinna, nie jest zaglodzona. Nie dawalam jej zadnych witamin, nawet wit D. Chcialam najpierw zapytac czy to potrzebne, bo slyszalam, ze niektore mamy cos daja. Witamine D kazde niemowle powinno spozywac? Dziekuje pieknie za odpowiedzi i opiernicz, ktory wyjdzie na dobre :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 205 Wiek 37 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 4930
Wiadomo, że różne sytuacje się zdarzają. Odżywka się czasem przydaje.
Co do witaminy d to najnowsze badania i opinie specjalistów wykazują, że powinna być suplementowana całe życie.
Dzieci ją powinny przyjmować, szczególie zimą, jak ich kontakt ze słonkiem ograniczony. Kwestia tylko dawki, bo jak dajesz mm będzie inna niż piersiowe.
Ja zamiast kapsułki, daje tran od razu i kwasy są i odporoność się wzmacnia (z tym, ze nie pamiętam od jakiego wieku jest tran)

Zmieniony przez - elleth86 w dniu 2013-01-28 07:19:13
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Uffff... Bo już mnie krew zalewała, kiedy sobie wyobraziłam niemowlę łykające "witaminki" Z witaminą D są różne opinie. Jednak prawdą jest, że wiekszość społeczeństwa ma mniej lub bardziej poważne niedobory. Głównym źródłem witaminy D dla człowieka jest promieniowanie UVB, ale wtedy określony % ciała musi być na nie wyeksonowany przez minimum 20 minut. Dziecięcia chyba na golasa nie trzymasz na dworze w taką pogodę? Podawaj i sama bierz 2000IU, czyli 50ug.

Odnośnie odżywek dla dzieci... W życiu, w żadnym kraju nie widziałam półek tak uginanjących się od słoików, kartonów, torebek, pudełek jak w Polsce, a marketów już sporo w różnych krajach widziałam. Matki są w Polsce tak podatne na reklamy, że aż mi ich żal. Najbardziej boli, to, że nie czytają tego, co na etykietach pisze. Wiesz, że w Polsce jest dostępna jedna (J-E-D-N-A) kaszka dla niemowląt bez cukru? Reszta to nie-wiadomo-co napompowane witaminkami i pustymi kaloriami z cukru. Ciasteczka, soczki, batoniki, baaa... Widziałam nawet danie do mikrofalówki dla małych dzieci A ta histeria z krowim mlekiem... No po prostu komiczne to jest. To samo Nestle, które produkuje czekoladowe i bananowe słodkie mlesia dla dwu- czy trzylatków w Polsce, np. w Skandynawii wydaje tylko "jedynkę" i "dwujkę". Wiesz dlaczego? Bo dzieci od 1 roku piją już wyłącznie krowie mleko Jakoś uszkodzeń nerek i takich powszechnych, domniemanych alergii jak w Polsce nie ma
W kwestii alergii jeszcze taka mała obserwacja Nie raz widziałam niemowlęta namazane wszelkimi cuchnącymi mazidłami, naubierane tak jak talibańskie kobiety (czapki w lipcu?!), drące się w niebogłosy z powodu gorąca i oczywiście pokryte potówkami, które uznawane są właśnie za alergie. Najpewniej, matka karmiąca piersią "coś zjadła" i dziecko się otruło W ogóle nie rozumiem, jak można niemowlęciu taką krzywdę robić i szorować je mydłem, a potem mazać cuchnącymi "kosmetykami" i ubierać w ubrania cuchnące "płynami do płukania". Bo noworodek to właśnie tak odbiera: jako duszący smród. Przecież w brzuchu nie znał żadnych zapachów, rodzi się i mały nosek powinien poczuć zapach skóry matki, jej mleka. I tu przychodzi ważna kwestia: skin-to-skin contact (to z angielska), gdzie nowonarodzone dziecko powinno leżeć na skórze matki- wtedy jej symbiotyczne bakterie przenoszą się na jej skórę, zagnieżdżają na jego i czym są? Najlepszą ochroną przed infekcjami, jaką matka natura stworzyła. Podobnie jak maź płodowa, która doskonale zabezpiecza skórę przed wysychniem. Niestety, jest nagminnie zszorowywana, najlepiej mydłem, natychmiast po urodzeniu. A noworodka de facto nie powinno się kąpać, przynajmniej przez kilka dni, dać się rozwinąć naturalnej florze bakteryjnej, a skórze pozwolić przyzwyczaić do kontaktu z powietrzem. Mydła, płyny do kąpieli, mazidła. To jest właśnie źródło alergii polskich dzieciaków - kontakt z chemikaliami w pierwszych miesiącach życia. NB, wiesz, że włosy dziecka do +/- wieku przedszkolnego w ogóle się nie przetłuszczają?
Na naturalne procesy niestety w Polsce nie ma "przyzwolenia", nie ma też przyzwolenia na wychodzenie z dzieckiem na dwor. Jakieś koncepcje wietrzenia, dmniemane zagrożenia związane z wiatrem, wychłodzeniem i nawet nie wiem, czym jeszcze. W rezultacie, przykro mi to mówić, ale nigdzie nie ma wśród dzieci tylu "cherlaków", co w Polsce. Roczniaki na antybiotykach, noworodki ze sterylizowanym spirytusem czy gencjaną kikutami pępowiny, jakieś choroby po pierwszym kontakcie ze złobkiem czy przedszkolem, anginy od wyjścia na dwór, tragedia po prostu...
Dziecko ma pełzać po podłodze, wkładać do buzi "brudne" przedmioty, raczkować w błocie i śniegu, mieć kontakt z innymi (zakatarzonymi!!!) dziećmi, jeść to, co rodzina, a nie... Zyć w sterylnych warunkach.
W ogóle od dziesiątek lat wiadomo, że zwierzęta laboratoryjne, zwane aksenicznymi, urodzone i trzymane w sterylnych warunkach, pozbawione własnej flory bakteryjnej, po kontakcie ze światem zewnętrznym po prostu umierają z powodu infekcji, bo ich system immunologiczny to dziewica i nie umie sobie z niczym poradzić. Szkoda, że tego nie ma we wszystkich grubych i mądrych księgach lekarskich. A może jest? Tylko traktowane jako "nieistotne"

Mój syn bezpośrednio po urodzeniu leżał na mnie, sam sobie do cyca podpełznął i się nim zajął Nie miał żadnych klamerek na pępowinie, (położna zawiązała supełek), której kikut zaschnął sam z siebie, bez żadnej śmiertelnej infekcji i odpadł po kilu dniach. W wieku 20 godzin mój syn zaliczył pierwszy, półgodzinny spacer, pierwszą kąpiel po tygodniu od urodzenia, moim pierwszym posiłkiem po porodzie była bułka z masłem i serem + mocna kawa (serwowane przez położną), na obiad następnego dnia jadłam wieprza z kapustą, na kolację chili con carne - nie zwijał się w bólach kolkowych w wieku pół roku pełzał po grudnowych grudach, nurzał się w śniegu, praktycznie wszystkie popołudniowe drzemki były w wózku stojącym na dworze.
Efekt? Wciąż żyje Ma >4.5 roku, jest na dworze 3-4 godziny dziennie niezależnie od pogody, chory był 3 (TRZY) razy, antybiotyk dostał jeden raz i to ordynarną penicilynę, która w PL "nie działa", bo oporne bakterie mają ją gdzieś (oczywiście przeziębienie z cieknącym nosem, kilkudniowa podwyższona temperatura to dla nikogo nie jest to żadna choroba i dzieci normalnie chodzą do przedszkola czy żłobka)

Zresztą... Ten cały terror laktacyjny w Polsce ---> LOL Fundamentalna funkcja jaką jest karmienie piersią urasta do rangi kunsztu dostępnego dla wybranych. Mój ulubiony kwiatek: na zaparcia u niemowlęcia matka powinna jeść otręby i suszone śliwki To oczywiście info od pani "doradca laktacyjny"
Po pierwsze, cyckowe dzieci mogą kupy i 10 dni nie robić i nie jest to żadne zaparcie - po prostu mleko matki zawiera enzymy, które pomagają w jego trawieniu, a po drugie jest tak bogate w łatwo przyswajalne składniki odżywcze, że dziecko chłonie i wykorzystuje je wszystkie, w całości, tak, że nic nie zostaje.
Najbardziej natomast intryguje mnie kwestia obecności tajemnego, nieznanego kanału łączącego jelito matki z cyckiem, którym otręby rozmieszane w mleku płyną do niemowlęcego żołądka
Inna ciekawostka... Ekhm... Wentylek do pupy Czyli rurka, którą wsadza się dziecku w odbyt, żeby upuścić gazy Warto wspomnieć, że ogromna większość kolek u niemowląt wynika z łykania powietrza w czasie łapczywego ssania (typowo pojawia się ten problem ok. 2 miesiąca, kiedy dziecko ma już silny "zasys", ale często i wcześniej, bo zestresowane matki i niemowlęta nie nauczyły się ze sobą synchronicować przy karmieniu). Dlaczego? Ano dlatego, że łykane powietrze gromadzi się w jelitach, a paradoksalnie, drażnione nim mięśnie odbytu zaciskają się i uniemożliwiają jego ujście. Wystarczy dziesku poprzyciskać nóżki do brzucha, położyć na brzuchu i problem sam się rozwiązuje

Kończę wywód, bo zaraz troskliwe mamuśki się na SFD będą rejestrować, żeby mnie pazurami rozszarpać A mogłabym tak naprawdę długo nadawać
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 649 Wiek 65 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 67122
Muszę się tu odezwać.

A mogłabym tak naprawdę długo nadawać

Nadawaj jak najwięcej
Wprawdzie nie jestem mamuśką ale mogę potwierdzić z ręka na sercu, że mówisz szczera prawdę
Mój 16 letni syn wychowany w sposób jaki proponujesz, do dzisiaj chorował ( nawet nie wiem na co, miał temperaturę przez trzy dni ) tylko dwa razy, antybiotyków nawet nie powąchał.

Pozdrawiam Darek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 10 Napisanych postów 6363 Wiek 46 lat Na forum 13 lat Przeczytanych tematów 140149
A może dałoby się to wydzielić i gdzieś podwiesić? Już nie raz były pytania o wychowanie dzieci, choćby ten temat o żywieniu dzieci co go skeni założyła i na pewno będą się w przyszłości pojawiać w tym dziale. Na pewno się przyda do odsyłania, a tutaj się zgubi. Sama niby personalnie zainteresowana nie jestem, ale podesłałam linka koleżance, bo mnie krew zalewa jak widzę jak faszeruje swoją kilkulatkę chemią, a przy kaszelku leci prywatnie do zaprzyjaźnionej lekarki, bo wie że ta bez mrugnięcia wypisze jej antybiotyk
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

nie mogę schudnąć

Następny temat

nie mogę schudnąć-prośba o weryfikację diety!!!

WHEY premium