Krótki i bezemocjonalny opis stanu faktycznego mojej osoby:
-72kg wagi (było 82)
-w tym 52kg beztłuszczowej masy ciała (czyli same kości i mięśnie)
-163cm wzrostu
-budowa endomorficzna (szerokie, krępe kości)
-krótkie nogi (74cm mierzone od wewnątrz uda)
-w dodatku owe nogi sa strasznie grube i masywne (41cm obwodu łydki)
-szeroki obwód pod biustem, zas on sam ledwie 80A
-stopa rozmiaru 40
-wąskie kości biodrowe, ale otoczone tłuszczem
Zalety wizualne:
-w miarę symetryczna twarz
-gęste i długie włosy
-pieczołowite dbanie o ubiór i makijaż
-dobry gust
To tak na wstepie zestawienie wad i zalet wizualnych. Jako, że wtarz mam w miarę ładną wierzyłam, że jeśli tylko się porządnie zmobilizuje do odchudzania to w końcu będe wyglądała jak Claudia Schiffer czy inna Jessica Alba. Cóż za naiwność...
Uprawiam sport i odchudzam się. Jednak to wszytsko jets chaotyczne i nieregularne. Nie chciałabym przytaczać smutnego wywodu o tym ile mnie traum w zyciu spotkało, ile razy byłam poniżana i w jak toksycznym domu się wychowałam, ale to wszystko doporwadziło mnie do niezdrowego regulowania uczuć. M.in przez objadanie się nad którym bardzo cięzko jest mi zapanować mimo, że non stop ze sobą walcze i próbuje nowych metod. Niby 10kg schudłam ale to wieczne bujanie się - kilogram w tą, kilogram w tamtą.
Kij z tym. Kompulsywne obżeranie jakoś może w końcu uda mi się opanować. Chodzę do psychologów itp itd. Tylko, że dopadło mnie poczucie, że walka o bycie piękną i atrakcyjną w moim przypadku nie ma najmniejszego sensu, że z takimi beznadziejnymi proporcjami i ukladem kosci nie mam szansy wyglądać jak kobieta. A co za tym idzie czuć się wartościowa.
Jednak od dawna świta mi myśl, żeby jeszcze zapytać was, specjalistów od ciała - nie od psychiki. Czy w takim przypadku jak mój można nad sobą pracować na tyle skutecznie by wyglądać atrakcyjnie? I jeśli tak, to jak to zrobić? Co robić?
Jest mnostwo porad dla zbyt "tłustych" dziewczyn. Ale moj bf to "tylko" 30pare %. Musiałabym chyba mieć 5% żeby ważyć 50pare kilo jak normalna kobieta mojego wzrostu a nie jakis aseksualny endomorficzny klocek.
Ech.
Proszę o szczere odpowiedzi.