Otworzyć sklep z suplementami??

żeby nie spamować:) Miast tej wielkości z 1 siłownią jest wiele,u mnie w 100tyś. mieście są 3 siłownie takie sobie:)

Praktycznie ok, ale teoretycznie. Niech chociaż co 40 osoba zechce iść na siłkę ;o

To zależy od ciebie i od twojego zaangażowania w reklamę sklepu jak i wytrwałość. Mój znajomek prowadzi sklep w Łodzi, no i początki były bardzo trudne (łącznie u nas w mieście jest koło 15 sklepów z suplami, jak nie więcej). Dopiero odpowiednia reklama na kilku siłowniach, i nawiązanie współpracy z jednym z fight clubów dało lepsze efekty. Wydaje mi się że utrzymanie takiego sklepu przy jednej siłowni i basenie będzie bardzo trudne, więc zostaje ci rozwinięcie sprzedaży internetowej, lub odpowiednia reklama w innych miejscowościach dookoła, żeby zwiększych zainteresowanie :)

Na pewno wiele zależy właśnie od wytrwałości.
Musisz się nastawić finansowo, że możesz przez jakiś okres dopłacić do interesu.
Poza tym pamiętaj, że znajomi często mogą właśnie u Ciebie nie kupować (żebyś nie miał lepiej od nich)
40 tyś mieszkańców to nie dużo ale też nie tak mało.
Zależy jakie będziesz miał koszty utrzymania.
Obliczyłeś wszystkie koszty?

Jak będziesz trzymał to co chodliew, tj. kreatyna, jakieś witaminy białka gainery itd. to będzie Ci schodzić, gorzej jak weźmiesz jakieś HMB glutaminy itd. mniejszy popyt

Mniejszy popyt ale wybór musisz mieć, to jest bardzo duża inwestycja, która może nie wypalić, a zwraca się bardzo długo.
Kwestia tego typu jakim kapitałem dysponujesz, na jak długo możesz zamrozić kasę, a pamiętaj, że odżywki mają termin ważności.
Także musisz dobrze przeanalizować rynek i to czy będzie wystarczająco dużo klientów w Twoim rejonie.

Witam, myślałem o tym samym. Też mieszkam pod warszawa a dokładniej Wyszków. 50 tys mniej więcej mieszkańców 4 ogarnięte siłownie i z 4 słabsze sporo ludzi chodzi na nie. z czego mamy 2 sklepy z suplementami i jeden jest bardzo mierny. Czym można sobie nazbierać klientów ceną/reklamą? jakiś inny złoty środek?

Złoty środek. Duży wybór i dobra wiedza sprzedającego.
Dość spory nakład finansowy tak jak napisał Jabi.
Moim zdaniem niezły sklep musi mieć towaru za około 80 tyś

w każdym interesie jest na początku ciężko i z reguły się dokłada,koszty utrzymania sklepu który będzie znajdywał się w tym samym budynku co siłownia wynosi 2.000tys miesięcznie.Do zainwestowania mam 30tys:)mam też taki pomysł żeby na miejscu robić odżywki białkowe itp owoce,sałatki które są nie zbędne po treningu.Sprzedaż internetową też bym zrobił.Mam jeszcze troche czasu bo lokal zwalnia się w marcu,do tego czasu musze wszystko przeanalizować i policzyć po 3razy!najgorsze jest to że nie mam pomocy z boku od żadnej która w tym siedzi.Nie licząc was koledzy,wasze wszystkie podpowiedzi mi się przydają,za co wielkie dzieki!

Ja, jako klient, widzę to tak:
fizyczny sklep jest dla mnie atrakcyjny wtedy, kiedy cena produktu który mnie interesuje, jest niższa niż cena tego samego produktu na allegro + koszt wysyłki. Gdy we Wrocławiu zapytałem pana w sklepie, czemu tak tanio, odpowiedział mi "to allegro dyktuje ceny". I rzeczywiście, po przeanalizowaniu cen, jestem ich stałym klientem. Jeśli chodzi o kreatyny czy inne tego typu rzeczy, to nie zarobili na mnie zbyt dużo, w końcu cyklu co miesiąc się nie robi. Ale zaopatrując się w białko czy bcaa, jako produkty najszybciej eksploatujące się, wspieram ich biznes regularnie i z dużą częstotliwością. Również miłym gestem z ich strony, było dodanie gratis shakera do pierwszej dużej paczki wheya100. Natomiast w małym miasteczku (60 000) z którego pochodzę, powstał sklep, który mimo sporej kampanii reklamowej na większości siłowni i zaproszeniu do siebie R. Burneiki, bardzo szybko upadł. Nie wiem czy wytrzymał chociaż pół roku. Podejrzewam że to kwestia słabej lokalizacji, jak i wysokiej marży - to ona mnie zniechęciła do zakupów.