zacznę od tego, że jestem w dosyć słabej formie fizycznej. Długi okres fatalnego odżywiania i siedzącego trybu życiu zrobił swoje. Jednak mam chyba szczęście, bo przy wzroście 188 ważę 77-78kg i wyglądam w miare normalnie. Ot takie chuchro.
Od przyszłego tygodnia zaczynam jednak dietę. Ten i poprzedni tydzień zostawiłem sobie jeszcze na pompki, żeby jakkolwiek wejść w rytm ćwiczeń fizycznych.
Po konsultacji dostałem taką rozpiskę treningową.
TRENING FBW
Przysiad ze sztangą na karku / Martwy ciąg klasyczny 3x10 – 12
Wyciskanie sztangi na ławce poziomej / Wyciskanie hantli na ławce skośnej 3x10 – 12
Podciąganie na drążku szeroko nachwytem do klatki / Wiosłowanie sztangą w opadzie tułowia 3x10 - 12
Wyciskanie hantli siedząc / Unoszenie hantli na boki 2x 10 – 12
Unoszenie hantli w opadzie tułowia 1x15
Uginanie sztangi / hantli prostej stojąc 2x 10 – 12
Wyciskanie francuskie hantla siedząc / wyciskanie francuskie sztangi leżąc 2x 10 – 12
Wspięcia na palce z hantlą stojąc / Wspięcia siedząc 2x15 – 20
Szrugsy hantlami stojąc 2x12 - 15
Przedramię:
Uginanie nadgarstków i prostowanie nadgarstków 2x15 – 20
Brzuch (po każdym treningu):
Spięcia leżąc 3x max. Powtórzeń
Skłony boczne z hantlami 3x 20 – 30 powt.
/ - oznacza zamianę ćwiczeń co trening.
Mam wątpliwości, choć niezbyt uzasadnione, czy faktycznie zaczynać od takiego treningu? Na początek ogólnie planowałem chyba na maszynach popróbować, bo szczerze mówiąc jakoś mi głupio iść na ciężary, gdzie raczej będę wyglądał lekko komicznie. Chociaż mam nadzieję, że się mylę. Poza tym mam wrażenie, że podciąganie na drążku przerasta mnie absolutnie, nie wydaje mi się mozliwe, żebym obecnie był w stanie zrobić 3 serie po 10 powtórzeń.
Będę wdzięczny za jakieś słowo. Złe lub dobre :)