...
Napisał(a)
Nie. Technika czysto nie weszła. Skończyło się na obtarciach i darciu ryja ;P
...
Napisał(a)
Odruchy... co za brednie. Takie zachowania to jakieś patologiczne reakcje, każdy psycholog wam to powie. Ja rozumiem, jakbyście byli jakimiś weteranami z PTSD, ostatnie 10 lat swojego życia spędziliście w sytuacji ciągłego zagrożenia życia, i teraz jak komuś spadnie łyżeczka na podłogę to rzucacie się pod stół nakrywając głowę rękami (ale wciąż to patologia), ale co u normalnego człowieka wywołuje takie reakcje, to nie wiem. Gdzie wy mieszkacie? W Kielcach?
Sprzedać koleżance półobrót... naprawdę, takie reakcje dowodzą jakiegoś niesamowitego stresu, naprawdę, trzeba coś z tym zacząć robić.
Ja rozumiem - technika, pamięć mięśniowa itd., - ale to nie znaczy wyłączać mózgu. Ja też mam takie reakcje, ale je kontroluję - mnie też parę razy się zdarzyło, że ktoś z zaskoczenia chwycił za ramię - zasłoniłem się barkiem, przechwyciłem dłoń (ale delikatnie) i SPRAWDZAM, kto mnie zaczepia. To chyba nie takie trudne. I dodam, że za każdym razem w takiej sytuacji słyszę słuszne pytanie "coś ty taki spięty?"
Zmieniony przez - MatiAu w dniu 2012-11-07 10:47:54
Sprzedać koleżance półobrót... naprawdę, takie reakcje dowodzą jakiegoś niesamowitego stresu, naprawdę, trzeba coś z tym zacząć robić.
Ja rozumiem - technika, pamięć mięśniowa itd., - ale to nie znaczy wyłączać mózgu. Ja też mam takie reakcje, ale je kontroluję - mnie też parę razy się zdarzyło, że ktoś z zaskoczenia chwycił za ramię - zasłoniłem się barkiem, przechwyciłem dłoń (ale delikatnie) i SPRAWDZAM, kto mnie zaczepia. To chyba nie takie trudne. I dodam, że za każdym razem w takiej sytuacji słyszę słuszne pytanie "coś ty taki spięty?"
Zmieniony przez - MatiAu w dniu 2012-11-07 10:47:54
http://www.youtube.com/user/Matiau2?feature=mhum
Takim tam fanem jestem...
...
Napisał(a)
MatiAu sam jestes patologia. Konsultowałeś to z psychologiem? To są zwykłe odruchy na "zagrożenie" wypracowane na macie. Kolega był karateką i był uczony, że jak ktoś go ktoś z tył złapie za ramie to zakłada dźwignie albo wali strzała :] Jak widzisz 500 tys. razy jak leci w Twoim kierunku pięść to jest to normalne że nie masz czasu na dywagacje typu "chce Mnie pogłaskać czy może uderzyć". Kolega zareagował uderzeniem i postawą obronną jak tylko zorientował się że nie ma zagrożenia to się uspokoił, nie widzę w tym nic patologicznego. Zwykły człowiek może się skulić lub zasłonić, bokser cios zbije i odda a grapler zrobi unik i wejście w nogi są różne reakcje. Ja od prawie 10 lat nie wdałem się w żadną bójkę, ale gdy ktoś przekracza moją "strefę" i chwyta za szmaty to zaczynam się bronić. Co za filozofia? Każda SW polega na tym żeby pewne podstawowe odruchy były wykonywane bez myślenia.
...
Napisał(a)
No właśnie, odruchy na "zagrożenie". Jak jesteś na ringu, albo powiedzmy po prostu idziesz ciemną ulicą i czegoś się obawiasz - ok, można powiedzieć, że przełączasz się w tryb ostrożny i WTEDY od ruchy działają (na ringu - widzisz ruch zapowiadający lewy prosty - unik i kontra, na ulicy ktoś cie łapie za szmaty - walisz z łokcia i w nogi -) ale byłeś gotowy i aktywny. W jaki sposób naturalne jest spodziewanie się zagrożenia jak jesteś w znajomym miejscu i ze znajomymi osobami?? To jest właśnie patologia, że widział już wcześniej kumpla przed sobą i mu zasunął kontrę. A jakby to jego matka chciała zaświecić światło to też by jej haka sprzedał?? To nie jest normalne, że reagujesz jak w sytuacji zagrożenia, podczas gdy w rzeczywistości powinieneś być zrelaksowany i czuć się swobodnie. Jak cię ktoś wtedy "zaatakuje" , to TAK, powinieneś zostać zaskoczony, po prostu, to byłaby normalna reakcja, a nie walić z półobrotu. No chyba, że permanentnie obawiasz się o swoje życie z jakiegoś powodu, więc ze stresu reagujesz anormalnie.
W ogóle, w takim układzie jak ty sugerujesz, to do żadnego bardzo doświadczonego zawodnika/adepta SW nie dałoby się podejść, bo by sypali kontrami na lewo i prawo. Wyobraź sobie, że do Kliczki podchodzi dziennikarz, a ten mu sprzedaje tubę, bo się wystraszył mikrofonu, i się tłumaczy "sorry, ale mam wyuczone kontry". Absurd.
Zmieniony przez - MatiAu w dniu 2012-11-07 12:37:02
W ogóle, w takim układzie jak ty sugerujesz, to do żadnego bardzo doświadczonego zawodnika/adepta SW nie dałoby się podejść, bo by sypali kontrami na lewo i prawo. Wyobraź sobie, że do Kliczki podchodzi dziennikarz, a ten mu sprzedaje tubę, bo się wystraszył mikrofonu, i się tłumaczy "sorry, ale mam wyuczone kontry". Absurd.
Zmieniony przez - MatiAu w dniu 2012-11-07 12:37:02
http://www.youtube.com/user/Matiau2?feature=mhum
Takim tam fanem jestem...
...
Napisał(a)
No ciężkie mają życie.Jakiś niespodziewany dotyk kojarzy im się od razu z zagrożeniem.A nie z jakimś znajomym który próbuje ich zaczepić.Próbują te swoje pokaleczone techniki,i dzięki bogu bo nikomu chociaż krzywdy nie zrobią.A na ulicy pewnie nikt ich jeszcze nie zaczepił.A mijając każdą bramę wyobrażają sobie że czai się na nich grupa dresiarzy,bandziorów itp.
...
Napisał(a)
Taak 1 w życiu po 6 latach sw to faktycznie zagrożenie, chyba nie ogarneliście, że to jednorasowa sytuacja, a nie codziennoąć, po dużej dawce kofeinyi nie było to wcale super pier... tylko lekkie zapunktoaanie.(Jednorazowa wpadka)
...
Napisał(a)
Hej, nikt cię nie krytykuje ani nie twierdzi że jesteś zagrożeniem, sam widzisz że to wpadka i sytuacja nienormalna (wywołana nadmiernym pobudzeniem). W moich postach chodziło o to, żęby nie traktować tego jako normalną reakcję, bo to normalne po prostu nie jest (zwłaszcza że była mowa o wyjątkowo ekstremalnych przypadkach w rodzaju półobrotu na koleżance).
http://www.youtube.com/user/Matiau2?feature=mhum
Takim tam fanem jestem...
...
Napisał(a)
Nie porównujmy każdego "niespodziewanego dotyku" z takim w którym normalnie byśmy się wystraszyli. Ile razy w miesiącu Mnie tak ktoś zajdzie od tył że się wystraszę i ciśnienie skoczy... raz na 2 miesiące? :] Własnie o takiej sytuacji mówię że człowiek się wystraszy i może wejść automatyczna reakcja obronna. Ostatnio miałem zabawną sytuację. Byłem w toalecie zamierzałem już wyjść i otworzyć drzwi akurat wchodził szef i patrzył w inną stronę i nagle stanęliśmy oko w oko... biedak mało co nie wyskoczył ze skóry :P Gdybym to ja był na jego miejscu to byłoby nieciekawie :P. Jeszcze jedna historia z życia. Idę przez miasto nagle tuż przede mną wyskakuje opryszczek i drze się "K. UR WA"!!! :] W pierwszej sekundzie serce podleciało pod gardło i błyskawicznie dostał ripostę w postaci pięści :] Czasem zwyczajnie podskoczę ale czasami lecą łapy :P
...
Napisał(a)
JeziNo ciężkie mają życie.Jakiś niespodziewany dotyk kojarzy im się od razu z zagrożeniem.A nie z jakimś znajomym który próbuje ich zaczepić.Próbują te swoje pokaleczone techniki,i dzięki bogu bo nikomu chociaż krzywdy nie zrobią.A na ulicy pewnie nikt ich jeszcze nie zaczepił.A mijając każdą bramę wyobrażają sobie że czai się na nich grupa dresiarzy,bandziorów itp.
Całe szczęście, że tutaj klient trenuje sportową sztukę walki, a nie kravmage czy inny combat np.
W takim przypadku jak by (nie daj Boże) była kravmaga + kreatyna to już mogło by być nieciekawie.
Poprzedni temat
Czy są jakieś przeciwwskazania do trenowania boksu?
Następny temat
Jiu Jitsu, kilka pytań.
Polecane artykuły