tucio_84w latach w których zajmowałem sie amatorsko kulturystyką właśnie łatwiej było mi zrobić jakość mięśni z masą było bardzo trudno teraz mase mam ale gdybym chciał robić jakość to przyznam nie mam JAJ nie widze siebie bez kebaba bez niedzielnej golonki pizzy kanapek itp ta cała dieta idzta w ch**
Chyba nikt o tym głośno nie mówi, ale tak jest wszedzie. Bo w sumie po co sobie odmawiać czegoś dobrego skoro na zawody się nie leci. Dla mnie osobiście kulturystyka to hobby i nie chcę sobie go psuć jedząc na siłę. Miałem chęć j**n*ć 7 hamburgerów na dwa razy przed piątkowymi łapami więc zjadłem sobie. Cyc z kurczaka też musi odpocząć ;D i nie będę patrzył na to jakie to tłuste czy niezdrowe. I tak wszystko popaliłem na treningu, w ciągu dnia oraz przez koks który pomógł. Pewnie mnie teraz każdy zlinczuje, ale hobby ma być przyjemne, a ja mogę nie mieć sixpack'a, ale wcale mi się do niego nie pali