Damian -10kg & -16kg (s. 52)

Grillowany banan z czekoladą rządzi, z pieca pewnie smakuje równie dobrze :)

czym jest f1, poza formula 1? ;]

Pewnie nazwa siłowni.

Nazwa budynku firmy, w której pracuję, w którym znajduje się siłka dla pracowników.

jakis czas temu widzialem w twoim dzienniku rozpiske miesiecznej aktywnosci. i z tego co pamietam, praktycznie 5-6 razy w tygodniu miales wymiennie - silke albo rower, albo biegi, albo jeszcze cos innego. to bylo zalecenie odgorne czy (nie wiem jak to ujac) sam z wlasnej woli 'nadgorliwie sie sportowales'? pytam, bo czasem nachodzi mnie ochota pobiegac gdy wypada mi dzien wolny od cwiczen. a niby mam zakazane wyrabiac ponad norme ;]

Jak zaczynałem, miałem mega determinację i chciałem się pozbyć jak najszybciej (zgodnie z zasadami sztuki oczywiście) starego "ja", dlatego byłem gotów na FBW x3 + aero x3 w tygodniu, o czym Koniu dostał info. Było to obarczone praktycznie pozbawieniem życia prywatnego przez pierwsze 2-3 miesiące, aby znaleźć na to czas.
Teraz, gdy już wyglądam w miarę "zdrowo", parcie zeszło no i już czasowo nie mogę (lub nie chcę) pozwalać sobie na aktywność 6x/week.
Waga na dłużej niż tydzień (tygodniowych lekkich skoków wagi do góry nie biorę pod uwagę - jakaś Wielkanoc, delegacja etc.) poszła mi do góry tylko raz, po 3 tygodniach obijania się na urlopie i weselu, ale wtedy z premedytacją jadłem duuuuuużo ponad bilans, nawet na etapie prawie 110kg tak dużo i niezdrowo nie jadłem. Miałem codziennie wigilię praktycznie.

i nie miales jakiegos zastoju w miedzyczasie? to w ile poszlo to -26kg?

-16, nie -26. Od września leciało średnio -1kg tygodniowo. Zastojem się na razie nie przejmuję, na chwilę obecną jestem zadowolony z tego co jest, zaraz zima, więc parcie znika. Waga mniej więcej w widełkach 87-90 się buja w zależności od nastroju i czy dowalam węgli czy nie w dni nietreningowe (najdzie mnie ochota to se dorzucam, ot tak ), ale mimo wszystko sylwetka delikatnie się poprawia. Nie mam fałdomierza, obwodów też zbytnio nie mierzę, ale widzę po wyżyłowaniu, że po trochu coraz więcej żył się zaczyna pojawiać, a raczej nie tracę samej wody podskórnej, więc fat też troszkę w dół schodzi. Czasami trochę nawet wypukłą żyłę widzę na udzie z boku tułowia na żebrach. No i żyłka na bicepsie jest widoczna prawie o każdej porze dnia, a nie tylko przy napiętych mięśniach/podczas ćwiczeń tak jak parę miesięcy temu

"na udzie i z boku tułowia na żebrach" miało być, ale edytować nie mogę...

Wbiłem wczoraj o 22 na chatę i już nie było chęci ani czasu na ogarnianie potreningowej michy na dziś, więc wyciągnąłem zapasowe wędzone piersi z kurczaka z lodówki i z roboty zajumałem 4 osobom desery poobiednie