kitttie w masarni/podsumowanie str. 17 ;-]

Miski z dzisiaj i wczoraj. Dziś z treniem nie wyrobiłam się - najpierw miałam kaca, potem byłam na rybach

Jak nie jestem marudna, tak osiągnęłam punkt w którym nic innego nie przychodzi mi do głowy: nie wytrzymam na tym rozkładzie chyba dłużej, od kiedy zaczęłam jestem wiecznie zmęczona, w zeszłym tygodniu opuściłam dwa treningi na rurze, w tym też i dzisiaj chyba też nie pójdę - wracam z pracy i nie mam siły się zwlec z wyra. Paradoksalnie na wysokich ww czuję się jak w stanie permanentnej hipoglikemii: mam napady na słodkie, zimny pot mnie i zalewa i cała się trzęsę, kręci mi się w głowie i nie mogę utrzymać równowagi. Do tego moje trawienie, które długo regulowałam ziołami, enzymami, probiotyki i sokami warzywnymi padło i nie chce powstać - na zmianę mam 3 dni zaparcia i dzień sraczki i tak w koło macieju od kilkunastu dni. Jestem nieustannie głodna przy czym nie mogę jeść bo chce mi się rzygać. Jedyne póki co, czego się dorobiłam do wiecznie wzdęty brzuch wystający daleko przed cycki. Myślałam, że się przyzwyczaję ale nie wiem ile tak pociągnę.

to jaki rozklad ci odpowiadal?

Nie wiem i nie mam pojęcia jak tą kwestię ugryźć i zastanawiam się co z tym fantem zrobić Ale takie męczenie się na siłę nie wydaje mi się rozwiązaniem dobrym.
Obli: a jakby tak 160B/180 - 190 W spróbować przy tej samej kaloryczności to trzymało by się to kupy? Po prostu mam szczere wrażenie że ww w moim przypadku nie sprawdzają się jako główne źródło energii. Jak jeden dzień "oszukałam" we wtorek i z ww spadłam poniżej 190 ale tłuszczu podejrzewam miałam ok 90 to był to praktycznie jedyny dzień kiedy czułam się normalnie i na wszystko starczało mi siły.

Zmieniony przez - kitttie w dniu 2012-08-03 22:37:14

no to zrob tak, jezli czujesz sie lepiej i masz sily to nie krepuj sie i obniz ww kosztem tluszczu

Tylko nie wiem, czy znowu się nie nakręcę i nie zacznę schnąć Jak nie urok, to przemarsz wojska. Jak zacznę to się spróbuję znowu w stronę węgli wycofać.

.

Zmieniony przez - kitttie w dniu 2012-08-04 00:30:57

tak zle nie bedzie, to zmien diete tak bys nie miala klopotow i za tydzien sprawdzimy, bedziemy dodawac kalorii jakby co i zobaczymy tez trening

DT 10 (przedwczoraj)
6x8
1a. Podciąganie szeroko: CC
2a. Bułgar: 20kg
1b. PP: 25kg
2b. MC na jednej nodze: 40kg
Wczoraj off planowy - dziś off przymusowy - przenoszą racki, sztangi i cały majdan do nowego pomieszczenia.
Miska z wczoraj:
Znowu mi się na okres zbiera i zbiera i już podudzie mam jak baleron, k***ica macicy i szał hormonów a kulminacji dwutygodniowego PMSu brak. Ale coś mnie dzisiaj kłuje w podbrzuszu więc to chyba to.
Jestem zła przez ten pyerdolony remont - zakłócają mi rytm życia.
Obli: może ty się wypowiesz: czy we wchodzeniu na stopień lepiej wziąć niższy stopień/większe obciążenie czy wyższy stopień/mniejsze obciążenie? Osobiście przy 60cm/10kg mam wrażenie większej pracy niż przy 40cm/20kg, ale ja mam też wrażenia że pośladki nie pracują mi przy RDL a 10 min później nie mam problem z wejściem po schodach więc nie polegała bym na swoich odczuciach tak bardzo

DT 11
3x6
1a. Front sqt: 52,5kg
2a. Podciąganie: 5kg
1b. RDL: 70kg
2b. Chest dips: CC
Miski za wczoraj i za dziś: