A kto tęskni za moimi nudnymi wypiskami
Poniedziałek 4.02
Miska:
- jaja, whey, owies, jabłko, cynamon, śliwka suszona, masło
- makrela, pomarańcze
- zupa krem z kalafiora z kurakiem, oliwa
- (
nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, cykliczna kolacja współlokatorska, menu mojego autorstwa) śliwki w boczku smażone, faszerowany makaron - mięso mielone, pomidory, cebula, chilli, zapiekane pod żółtym serem. Krem z mascarpone o smaku waniliowym i czekoladowym podawany na musie z truskawek i bananów
Wtorek 5.02
Miska:
- jaja, whey, pomarańcza, owies, masło
- makrela, pomarańcze
- mięso mielone z pomidorami i cebulą, ogórki, oliwa
- pasztet, ogórki kiszone
- makaron, łosoś wędzony, ser żółty, oliwa, rukola
Trening:
wiosla 4 km. Nie zapisałam czasu, bo byłam wnerwiona przez recepcje
Środa 6.02
Miska:
- jajo, whey, odrobina mleka, mus z truskawek i pomarańczy - szejk
- kurczak, rukola, papryka, ogórek, biała rzodkiew, oliwa, musztarda francuska
- j.w
- camembert z odrobiną powideł śliwkowych
- jaja, łosoś wędzony, odrobina sera żółtego
Trening:
4 obwody:
15 burpee box jump
10 K2E
5 TGU na nogę
w ostatniej serii zrobiłam 7 K2E bo ręce nie dawały już rady mimo przerw. TGU... podczas konkursu z zeszłego roku nie robiłam tego (po 2 czy 3 treningach zmieniłam). Wziełam zawrotne 4 kg i generalnie spoko. Zmęczyć mnie to nie zmęczyło. Wstawanie przez lewą nogę jest upierdliwe na maxa, bo muszę "szarpnąć" żeby się na niej podnieść. Dziś kolana sztywne jak o 70 latki, ale nie bolą za bardzo. Ogólnie więcej się głowiłam nad kolejnością niż się naćwiczyłam no i w pierwszej serii walnęłam się hantlą w głowę
Czwartek 7.02
Miska:
- jajo, whey, odrobina mleka, banan, kakao, owies
- kurczak, ogórki, biała rzodkiew, papryka, oliwa, musztarda francuska
- j.w
- jeszcze nie wiem
- jaja sadzone, ogórki, oliwa
Tęskno mi do jednego treningu z konkursu na zadek. Chyba sobie go zrobię w niedzielę