Zakładam temat w tym dziale, ponieważ zależy mi na uzyskaniu odpowiedzi osób doświadczonych, którzy znają się na rzeczy.
Miałem dzisiaj okazję rozmawiać z pewnym gościem, który na co dzień zajmuje się kulturystyką i dietetyką sportową.
Strasznie zaimponowała mi jego sylwetka, dobrze ubite, wyrzeźbione mięśnie, niski poziom tłuszczu, sylwetka V-kształtna.
Mniej więcej zbliżona do takiej: Brandon Carter
Szczerze mówiąc marzę o takiej sylwetce, ponieważ nie podobają mi się
tzw. "osiedlowe miśki".
Na początku przedstawił mi on jak większość ludzi ćwiczy:
1. Masa - oparta na diecie, treningu (siłownia), na diecie znacznie zwiększają liczbę węglowodanów, po czym mają przyrosty, ale także tłuszczu.
2. Redukcja - typowa wycinka na lato oparta na treningu siłowym, diecie w której obcinają znacznie liczbę węglowodanów, ewentualnie dodają trening aerobowy.
On przyjął inny system treningowy:
1. Masa - od września do marca oparta na rozsądniej diecie, oczywiście z dodatnim bilansem kalorycznym, ale trzyma się określonej liczby węglowodanów, której stara się nie przekraczać. Do tego trening dzielony na masę mięśniową (3x w tygodniu) oraz trening metaboliczny (3x w tygodniu).
2. Redukcja - od kwietnia do sierpnia oparta na diecie rozpoczętej z zerowym bilansem kalorycznym, zmniejsza nieco ilość węglowodanów, do tego trening aerobowy oraz metaboliczny.
Podsumowując:
Dzięki temu trzyma on cały rok fajną sylwetkę, nie zalewa się tłuszczem i odnotowuje stałe przyrosty.
Do czego zmierzam:
Otóż zaproponował mi, abym spróbował jego systemu treningowego.
Przez 2 miesiące wakacji polecił mi zredukować tłuszcz, a następnie masować właśnie od września do marca i znów redukować. Powiedział, że do przyszłych wakacji mogę osiągnąć ładny zarys mięśni, a także rozbudować górną partię, ponieważ mam dość nietypową sylwetkę.
System treningowy, który miałbym stosować na wakacje polegałby na trzymaniu odpowiedniej diety z ujemnym bilansem kalorycznym, odpowiednią ilością BTW, dodaniu lekkiego spalacza oraz treningu, aby do końca wakacji pozbyć się jak największej ilości tkanki tłuszczowej.
Powiedział, że wakacje to okres w którym mamy sporo wolnego czasu i praktycznie cała energia przeznaczona jest głównie na trening (ma rację - wolne od szkoły, ewentualne spotkania z przyjaciółmi)
Sugerował on następujący trening (co dziennie):
- trening aerobowy - 60 minut (na czczo)
- trening metaboliczny - opierający się na kompleksach sztangowych oraz różnych ćwiczeniach przedstawionych jako "Lose Body Fat Exercises" prezentowanych np. przez Brandona Cartera. Oczywiście trening taki poprzedzony posiłkiem przed treningowym oraz zakończony po treningowym.
Powiedział mi, że trening metaboliczny podkręca metabolizm bardziej od treningu siłowego na siłowni, przez co jest skuteczniejszy do walki z tkanką tłuszczową. Trening też pobudza także mięśnie przez co nie odnotuję ich spadku.
Fakt faktem codzienne wykonywanie takiego treningu wydaje się katowaniem, jednakże w pewnym sensie ma on rację - poświęcić wakacje głównie treningom oraz odpowiedniej ilości snu.
Proszę o odpowiedz co sądzicie na temat tego systemu treningowego z uzasadnieniem.
Zmieniony przez - Furi w dniu 2012-05-23 19:32:53