W sobotę oczywiście wystartowałam w Mini Maratonie (4,2 km) ale jakoś szału nie było, wiedziałam, że nie jestem wytrenowana także podeszłam w miarę spokojnie.
21:58 (21:48) czyli 5:11/km. Miejsce 68 na 270 kobiet. (w zeszłym roku 19:36 wg garmina i miejsce 36/230...)
Nie zmęczyłam się za to prawie wcale, także nie ma ze mną aż takiej tragedii
Cieszę się, że pobiegłam i mam teraz dylemat, czy biec w przyszłym roku ten maraton, czy może jednak popracować nad szybkością i spróbować coś więcej zdziałać na krótszych dystansach. Czas pokaże.
O poprzednich treningach nie piszę, bateria w garminie siadła i już nie pamiętam ale dziś mi się nawet dobrze biegało (pewnie przez ten egzamin co pisałam 30 minut wcześniej )
10,58km w 59:11 czyli po 5:36/km (mam nadzieję, że zegarek to w miarę dokładnie mierzy).
A teraz trenować, trenować, trenować... i jeszcze raz życiówki poprawiać
Pozdrawiam!
PS: Zapomniałabym, widziałam Skarżyńskiego Nawet mi na dzień dobry odpowiedział Chodził i zdjęcia robił.
Zmieniony przez - flying w dniu 2012-04-23 19:49:14