mam pytanie czy tylko mi siłownia się kojarzy z czymś negatywnym?
ćwicze bez przerwy 2 lata(wczesniej ćwiczyłem, ale było dużo imprez, dziewczyny, alkohol itd.), teraz praktycznie nic nie pije, tylko raz na dwa tygodnie jakieś piwo, sylwester, ale to naprawde rzadko, odmawiam sobie wiele imprez, w sumie dziwnie się czuje gdy na stole mam czipsy i cole a ja chce zjeśc rybe czy kurczaka. Rzuciłem palenie ponad rok temu, ale dziś się załamałem i musiałem wypalić, beznajdziejnie się poczułem , przestałem mieć ochote chodzic na siłownie, jakbym sie wypalił. Wydaje mi sie, że to wszystko przez to, że wśród moich znajomych tylko ja uprawiam jakiś sport, reszta to typowi imprezowicze, z częścią straciłem kontakt, bo nie spotykam się z nimi po to by się napić. Teraz zauważyłem, że spotkanie jest tylko pretekstem, żeby się nachlać i pośmiać. Poza tym moja Mama robiła wszystko żebym nie ćwiczyłym, siostra mówi, że jej koledzy nie prowadzą diety, jedzą co chcą robią co chcą i wygladaja lepiej. Mieszkam teraz z dziewczyną. Kiedy wychodzę na siłownie ona jest smutna, załamana, czasem powie coś , przez co na treningu nie daje z siebie wszystkiego, czuje się wtedy taki wiotki. Siłownia zaczęła mi sie kojarzyć z przykrym obowiazkiem, nie czuje żadnej radości ani z satysfakcji, z tego co robie. Nie weim czy mam zrobic sobie przerwe, czy wogóle zrezygnowac. Nigdy wcześniej tak się nie czułem. Staram się dawać z siebie wszystko, robic to co lubie, ale po dłuższym czasie, braku wsparcia, poprostu odechciewa sie czegoś takiego robic. Sory, że zanudzam i się użalam ale proszę o jakąś rade... wam też siłownia zbrzydła? też macie takie problemy? z natury mam silna wolę i nigdy z niczym nie miałem problemu, mimo że wszyscy we mnie wątpią naokoło ja i tak zawsze potrafiłem olać ich opinnie i robic swoje, jednak po czasie mozna się załamac.
wiem, że pisze jak rozżalona pipa, ale musiałem
Kto robi przerwy, ten traci nerwy