apokalipsa - dużo się mówi, że przysiad to jedyne tak wszechstronne ćwiczenie. Już od kilku ogarniętych osób słyszałem jednak, że równie forsujący i dający podobną odpowiedź metaboliczną jest
martwy ciąg. Dlaczego wobec tego zmuszać b. wysokie osoby do kaleczenia siadów, zwłaszcza w wersji tylnej, kiedy szczególnie często te osoby wstają plecami? To nie lepiej porządne ciągi wykonać? Zdrowiej dla kręgosłupa,
bezpieczniej (jak widzę kolana wysokich i szczupłych ludzi drżące i gibiące się pod ciężarem...). Skoro obstajemy przy tym, że przysiady są szczególnie efektywne za odpowiedź hormonalną w postaci wyrzutu hormonów anabolicznych i sumaryczny efekt rozłożony na wiele grup mięśniowych, to martwy ciąg połączony ze szrugsami zapewnia dokładnie te same "przeżycia", a wręcz zaryzykowałbym stwierdzenie, że solidne MC wymęczą mocniej bo są relatywnie bezpieczniejsze i łatwiej się w nich pokusić o atakowanie wysokich ciężarów. Zwłaszcza że przysiadanie z ogromnym ciężarem jest psychicznie mniej korzystne, anieżeli jego podnoszenie we w pełni kontrolowany sposób.
Czytając artykuł trzeba zrozumieć jedną rzecz. Jeśli cel jest tylko jeden - masa - wówczas zakładamy wszelkie niezbędne środki by to osiągnąć. Jeśli kilka izolacji pozwoli lepiej skupić się na określonych mięśniach i da odpocząć zmęczonym stawom, to czemu tak chorobliwie czepiać się tego jednego ćwiczenia. Bo inni tak robią? Jeśli priorytetem jest ogólny wzrost masy to wyrzucenie ćwiczeń wielostawowych to najpewniej strzał w kolano, ale czy podobnie jest przy kosmetyce?
Wygląda na to, że najlepiej to zrobić wpierw ciężkie siady, uzupełnione o dodatkowe typu wykroków/syzyfek, potem skupić się na detalach i izolacjach, najlepiej to na sesji jeszcze dorzućmy brzuch i aeroby żeby za lekko nie było. I jak to teraz się ma do tego podstępnego katabolizmu, który już się czai?
PS Aby nie było, że gadam od rzeczy. Po
dobrych siadach 3 minuty odpoczynku na masie to rozsądna granica. Licząc rozgrzewkę, serie wstępne i chociaż te trzy zasadnicze to na dzień dobry 20 minut mamy z głowy z optymalnych... 60? To z czego w takim układzie rezygnujemy?