bardzo Cię szanuję za Twoje osiągnięcia ale , nie gniewaj się , zbyt impulsywnie odpowiadasz na posty .... Mam wrażenie , że czepiasz się szczegółów a nie potrafisz ogarniać całości problemu .
Chciałem Ci już to wcześniej napisać ;
Wiem / po lektórze niezliczonych Twoich postów / , że jesteś profesjonalistą i od wielu lat ostro pracujesz nad swoimi słabościami fizycznymi , notabene z bardzo dobrymi , ponadprzeciętnymi rezultatami. Twoje życie "kręci się" wokół mocnego treningu siłowego - ok - szanuję takich twardzieli i ich rozumiem. Widzę jednak ,że Twoje myślenie zafiksowane jest już jednostronnie pod ostre hardkorowe jazdy .....
Wydaje mi się , ale mogę się mylić , że nie dopuszczasz do wiadomości faktu , że dla 80% ludzi wchodzących na to forum trening siłowy nie jest clue , życiowym mottem przewodnim ; nie dążą oni do niesamowitej , powalającej muskulatury na widok której wszystkie okoliczne laski sikają po nogach ; nie mają też ambicji podnoszenia niewiadomo jakich ciężarów (bo towarzystwo patrzy i szczena mu opada).
Przyjmij do wiadomości , że sporo ludzi chce trenować lub trenuje , dla zdrowia - nie dla wyników. Nie wymagaj by każdy kto się próbuje dotknąć żelastwa - zgodnie z prezentowanym przez Ciebie światopoglądem - miał zaraz orać jak dzika świnia....Ludzie mają różne priorytety ....
Jak to przyswoisz - staniesz się prawdziwym forumowym wymiataczem , guru tych dużych i małych.
Tyle gwoli wstępu , teraz przejdźmy do merituum ;
doktorek ,którego zdanie raczyłeś w swoim poście nieco obśmiać to jeden z bardziej renomowanych specjalistów w dziedzinie schorzeń żylnych , dr hab. nauk medycznych , publikujący wiele autorskich prac , słowem AUTORYTET . Młody człowiek , prezentujący nowoczesne podejście do życia . Sam też w miarę regularnie bawi się klamotami.
Mówiąc o zakazie wchodzenia / w moim , specyficznym przypadku / w strefę beztlenową - chciał przekazać abym nie przekraczał w moich aktywnościach fizycznych określonego pułapu tętna . Tętno musi być kontrolowane na bieżąco /mamy już odpowiednie gadżety/.
Ogólna IDEA /zarys/ zarówno dla niewytrenowanego Archibalda 68 po zaleczonej zakrzepicy jak i dla hipotetycznego _knife_ powracającego do ćwiczeń po przejściu identycznej choroby .
Ciężary których użyjemy to piątoplanowa sprawa.
Liczy się TĘTNO ; nie przekroczysz tętna z ciężarem 120kg przy 8 powtórzeniach to ok. jedziesz dalej , przekroczysz przy 50kg to be , ZAKAZ.
Doświadczenie , staż , wytrenowanie ,przeciwskazania , cele , itp , itd - to są sprawy indywidualne i pod nie ustala się strategię "zabawy".
- mała dygresja -
Moje schorzenie miała Skolimowska / pewnie wszyscy znacie tą młociarkę/. Zaleczyła żyły , ale w pogoni za wynikiem nie posłuchała rad doktorów - trenowała za ostro w za wysokim stałym tętnie; efekt : zator płucny z rozległym zawałem - wszystko nagle w 3min i 0 szans na odratowanie.
Zakończenie
_knife_ przemyśl co napisałem na spokojnie , nie obrażaj się , tylko jako super doświadczony kolega podpowiedz co i jak mam ćwiczyć , żeby się wyćwiczyć (lekko) a nie przećwiczyć ( czyt. zejść z tego świata znienacka).
Za chwilę dam propozycję 2 zestawów FBW do dyskusji
Archibald 68
>> cokolwiek czynisz czyń roztropnie i patrz na koniec << -Owidiusz-
Jak masz chwilę czasu to przeczytaj:
http://www.sfd.pl/Archibald_68]czy_da_się_w_wieku_40+_powalczyć_o_wysportowaną_sylwetkę__[[_tygodnik-t853519.html