Oczywiście to nie zmieniło faktu, że nastrój miałam dziś fatalny i byłam na siebie zła, że w tak prozaiczny sposób uciekłam od problemu.
Dodatkowym motywatorem do ogarnięcia się było to co Obliques napisała u Krewetki w podsumowaniu. A mianowicie o konsekwencji. Każdy z nas ma swój bagaż i jak go będzie niósł to zależy od niego. Każdy ma problemy i każdy musi sobie z nimi poradzić, są wzloty i upadki. Nie wolno się poddawać i trzeba z determinacją dążyć do celu pomimo trudności jakie napotkamy.
Spakowałam zatem torbę i ruszyłam na zajęcia ze stepu mój nastój jest o niebo lepszy! Odreagowałam cały stres i humor powrócił. Czasem trzeba się przełamać i pomimo niechęci wykrzesać resztkę sił – w końcu każda z nas to robi dla siebie.
8 luty 2012
Trening: STEP (średni)
Miska:
1800 kcal, 130B, 85T,130W
Pomimo bardzo późnego śniadania (wstałam przed 13) udało mi się zaplanować posiłki tak, aby wszystko się zgadzało
Warzywa: brokuł 300g.
Picie: woda mineralna, kawa z ekspresu zabielona mlekiem, herbata zielona, herbata malinowa.
Przyprawy: świeża mięta, cynamon, imbir.
Suplementy: żeń-szeń, ZMA.
Zmieniony przez - kama_88 w dniu 2012-02-08 21:23:03
Inspiration exist, but it has to find you working
http://www.sfd.pl/kama_redukcja_/_powrót_do_formy-t895608.html