Na forum jestem od wielu lat. Kilka lat temu odpuscilem sobie trening, ale w tym roku juz pracowalem systematycznie. Rzec moge, ze moja kondycja i wytrzymalosc jest w zyciowej formie. Przez ostatnie kilka miesiecy trenowalem cale cialo, w domu tym planem :
dzien A
- przysiad z hantlami
- wyciskanie sztangi lezac plasko
- wioslowanie sztanga
- pompki na taboretach
- brzuszki
dzien B
- przysiad z hantlami
- push press
- MC
- podciaganie na drazku podchwytem
- wspiecia na palcach
ilosc seri 3, ilosc powtorzen 12-14 + bieganie w terenie po treningu 2-3razy w tygodniiu po 30-45min + dodatkowe sporty
wszystko super, dieta ok, z supli tylko witaminki, a w weekendy alko co akurat nie przeszkadzalo, bo i tak jestem z siebie zadowolony ;)
robiac porzadki swiateczne znalazlem sporo punktow z olimpu i teraz mam nowe bialeczko, kreatynke, witaminki, + jeszcze mam ze starych czasow nowego MAN scorcha(termin do polowy nowego roku).
fajnie sie chawalic, ale gdzie moj problem?
problem zaczal sie gdy kilka tygodni temu zaobserowalem iz zaczyna brakowac mi obciazenia w mojej domowej silowni, pomyslalem, ze moze doloze jedna serie wiecej i bedzie ok. lecz z drugiej strony, jesli chce wykorzystac odzywki zalegajace w szafie, to moze zdrobil bym w nowym roku 2miesiace masowania na profesjonalnej silowni a po tym czasie wrocil "do domu" i zaczal konkretna rzezbe. fajnie by bylo znowu poczuc uderzenie kreatynki + a i weekendy na trzezwo napewno odbily by sie na zdrowiu ;D niby super przemyslane, ale boje sie tego, ze po tych dwuch miesiacach ciezkiego masowania znowu mi opona i beda ciezkie lzy i poty by wrocic do tego co mam teraz. poza tym nie wiem, jak to bedzie wiosna i latem z alkoholem, wiec teretycznie by zwiekszyc swoje rozmiary, teraz by byl najlepszy czas.
od was oczekuje tego, byscie przeanalizowali to co napisalem i naprowadzili mnie na dobry to rozumowania.