Też bym chciał pozdrowić hejterów Diaza
A zwłaszcza tych, co cieszyli się, gdy poszły ploty, że poleci, bo nie stawił się na konferencji. Przecież konferencje są takie ważne...
Najlepiej jakby
fighterzy gadali z dziennikarzami zamiast walczyć.
Nie pamiętam dokładnie, ale chyba podczas jednej z walk BJa - nie potrafię wskazać której - Rogan lub Goldberg wspomnieli, że Freddie Roach określił boks Penna mianem najlepszego w MMA.
Zresztą można to sprawdzić w googlach - Roach rzeczywiście bardzo pozytywnie się wypowiadał o stójce Penna.
No i Penn z Diazem dawał radę, zwłaszcza w pierwszej rundzie. Co prawda wiedziałem, że Diaz przez to przejdzie i w końcu go zajedzie, ale sporo mocnych ciosów na pokiereszowane oblicze Diaza doszło. Rzadko kto jest w stanie wytrzymać kondycyjnie z Diazem. Penn był szybszy w pierwszej rundzie.
Walka świetna, prawdziwa rzeźna bez obcyndalania z gameplanami i bezpiecznym dojściem do decyzji. Wielu lekceważyło Diaza i stawiało na Penna - no cóż, bywa
Kongo fajnie zawalczył, zwłaszcza pod koniec. Kondycja Mittrione to jego największa słabość. Walka nie była porywająca, ale nie nazwałbym jej też nudną. W pierwszej rundzie zbyt długo się czaili.
CroCop, chodząca kontuzja - ruszał się jakoś dziwnie. Potknął się w pewnym momencie i miałem wrażenie, że zaczął lekko utykać. Jego prawy biceps jakoś dziwnie wyglądał po 1 czy 2 rundzie. Dziwnie się go ogląda, bo w miarę daję radę przez jakiś czas ze średniakami, a potem i tak pada tak jakby mu zabrakło motywacji/chęci/wiary w siebie. Powinien już odejść, coraz bardziej po nim widać, że zaczyna mieć kłopoty ze zdrowiem.
Nie spodziewałem się, że Cerrone tak zniszczy Sivera. Myślałem, że będzie wojna i ciężka walka dla obydwu, a tu totalna dominacja.
Zmieniony przez - enediktal w dniu 2011-10-30 14:21:52