Obli,
masz wizję powiadasz?

Ciekawam

. Mam dostęp jeśli trzeba, choć wolałabym kupić ten gryf i ćwiczyć w domu, bo parę urządzeń już mam, a że mam taki dalekosiężny plan związany z moimi piniąsami, to wolę zainwestować dla siebie i mieć w domu. Ale jak trzeba, to w tym moim Lublinie znam taką jedną przyzwoitą siłownię

.
A teraz edycja dzisiejszego treningu. Powiedziałam mojemu Boyfriendowi: "Dziewczyny każą zwiększać ciężar!!!". No to co nieco zwiększyliśmy i spróbowałam robić te ćwiczenia inaczej niż dotychczas. Oto i to:
1. Wykroki 5 serii x 15 x 7kg (czyli +1kg - hehehe i to ma być to zwiększanie?)
2. Przysiady (zrobiłam nie tak jak w domu ze sztangielkami, tylko ze sztangą na plecach. I tak: 1. seria 10kgx12, 2. seria 12,5kgx12, 3.s. 15kgx10, 4.s. 17,5kgx10, 5.s. 20xkg10)
3. Prostowanie - robiłam na zmianę raz jedną, raz drugą nogę po 10kg. 4 s.x15
4. Uginanie podudzi (zazwyczaj tego ćwiczenia nie robię, bo w domu nie mam jak) 1.s. rozgrzewkowa 10kgx15, 3 serie x 15 x 15kg
5. MC na prostych nogach ze sztangielkami 12,5kg x 3 serie x 8 powt., a w 4. serii drop set 10kg/7kg/5kg po 8 powtórzeń za każdym razem
Potem stretching. I po treningu: 40g WPC Trec'a (mojego Boyfrienda). Więc chociaż białko skoczyło do góry

.
Jeżeli chodzi o to uginanie podudzi:
mięsień dwugłowy to chyba najsłabiej rozciągnięty mięsień w moich nogach. Jeżeli robię MC, a potem się dobrze nie rozciągnę, to ten mięsień mam naciągnięty, tak jakby przykurczony. Więc to uginanie było czymś nowym dla mnie (a na dodatek do tej pory myślałam, że to na łydki ćwiczenie

i dopiero dziś się dowiedziałam, że jak się je robi, to nie wolno spinać łydki. Ten MC dziś też był wyzwaniem, po 1. bo robiłam go po uginaniu, po 2. bo krążki na hantlach były duże i mi niewygodnie było (też mi wykręt)

.
A teraz dieta: nie wiem, czy jak tam mało zjem w ciągu dnia, to dopakować to na wieczór, czy zwyczajnie iść spać a po prostu następnego dnia zjeść normalnie, czy może dojeść zaległość? Chyba jednak lepiej po prostu zjeść normalnie? Bardzo się boję, że jak będę jeść za mało białka, to mi te treningi zjedzą mięśnie i dalej będę małym, chudziutkim flaczkiem. Choć osobiście odnoszę wrażenie, że moje chude łapki są takie "inne/ bardziej zwarte" w dotyku, nawet jeśli żadne obwody się nie zwiększyły. Moim głównym celem jest dobrze wyglądać, czyli: żadnych galaretowatych nóg!!! To priorytet. Poza tym żadnych wystających kości na klacie ani żeber (dziecko z Oświęcimia, jak to moja rodzicielka mówi). Wydaje mi się, że i tak mi trochę barki urosły. Za tydzień czy dwa zrobię pomiary, zdjęcia (
Ovejka, tu od razu prośba do Ciebie o pomoc w zamieszczeniu - wielki buziol), to same zobaczycie.
:*