Witam wszystkie Ladies,
forum czytam regularnie od kilku miesięcy, ale dopiero teraz zdecydowałam się założyć dziennik. Więc najpierw ankieta, a potem jeszcze opowiem moją historię:
Wiek: 23
Waga: 51,7 kg
Wzrost: 166 cm
Obwód w biuście: 82 cm
Obwód pod biustem: 69 cm
Obwód talii w najwęższym miejscu: 61 cm
Obwód na wysokości pępka: 67 cm
Obwód bioder: 90 cm
Obwód uda: L 52 cm P 52,5 cm
Obwód łydki: 35 cm
W którym miejscu najszybciej tyjesz: biodra, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz: brzuch, klatka piersiowa
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: od stycznia br. chodzę na siłownię, jeżeli nie, to ćwiczę w domu: siłowo 3 x tyg., aeroby 4-5 x tyg. (aktualny trening opiszę niżej)
Co lubisz jeść na śniadanie: jogurt naturalny, jajko, banan, muesli (od jakiegoś czasu nie kupuję płatków, tylko sama robię muesli z płatków owsianych i bakalii)
Co lubisz jeść na obiad : staram się, żeby to było mięso (kurka, rybka), jeżeli nie mogę, to banan i jogurt
Co jako przekąskę: bakalie
Co jako deser: j.w.
Ograniczenia żywieniowe: żadne
Stan zdrowia: bardzo dobry, nie biorę tabletek, brałam będąc nastolatką ze względu na niezwykle bolesne miesiączki, teraz sprawa się trochę unormowała i już od ok.5 lat nie używam
Preferowane formy aktywności fizycznej: bieganie, siłownia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : kilka miesięcy temu był to fat burner Lipo 6 Black for Her, z dość dobrym skutkiem pomógł mi w pozbyciu się sporej ilości tłuszczu z boczków, aktualnie nic, tylko cynk na skórę
Stosowane wcześniej diety: w zasadzie żadna, po prostu metoda ŻM i WR
Po maturze ważyłam ponad 60 kg i był to tłuszcz. Postanowiłam się wziąć za siebie i jeżdżąc na rowerze udało mi się schudnąć ok.7 kg. Od 4 lat niezmiennie uprawiam sport, na początku był to aerobik, ćwiczyłam też w domu z różnymi płytami, w lecie zazwyczaj biegałam (wcześniej interwał bieg/marsz: 1/3 min, aktualnie biegam 30 min w tempie ok. 10-11 km/h). Od stycznia tego roku zapisałam się na siłownię, gdzie wytrwale ćwiczyłam. Zdarzyła mi się jedna miesięczna przerwa (jestem studentką - sesja), ale poza tym się nie obijałam. W tym momencie mam trochę sprzętu w domu i wolałabym z przyczyn finansowych wykonywać trening w domowych warunkach. Posiadam: step, piłkę, obciążniki 1kg na nogi/ręce, hantle (para 1,5kg, para 3kg, para regulowana do 10kg), matę, orbitrek (póki jest ciepło wolę biegać), tubing, gumę elastyczną - trochę się tego nazbierało
.
Mój aktualny trening ułożył dla mnie mój chłopak (też amator sportu). Wygląda to tak: 3 x tyg. siłowy z podziałem PUSH/PULL/LEGS:
Push:
1. Pompki z podpartymi nogami 3 x 15
2. Rozpiętki leżąc na piłce (nie mam ławeczki) 3 x 15
3. Wyciskanie hantli siedząc 3 x 15
4. Wznosy bokiem/ Przyciąganie z ekspanderem wzdłuż tułowia 3/4 x 15
5. Wznosy do przodu
6. Wyciskanie hantli zza głowy
Pull:
1. Wiosłowanie hantlą w opadzie tułowia 4 x 15
2. Przyciąganie drążka (używam ekspandera) w siadzie do brzucha 4 x 15
3. Unoszenie przedramienia z hantlami w chwycie młotkowym z rotacją 3 x 15
4. Uginanie ramion z hantlą z łokciem opartym o kolano 3 x 15
Legs:
1. Wykroki 4 x 15/20
2. Przysiady z hantlami 4 x 15/20
3. Martwy ciąg 4 x 15/20
5. Unoszenie podudzi 4 x 15/20
Jeden dzień w tygodniu nie ćwiczę w ogóle. Zazwyczaj jest to niedziela. Jeżeli chodzi o brzuch, wykonuję różnego rodzaju crunche: klasyczne brzuszki, arm reaching crunch, double crunch, nożyce, itp., zazwyczaj 4 x 30, jeżeli mam słaby dzień, to rozwalam na 4 x 2 x 15.
W planach mam (tylko nie wiem, kiedy dokładnie) zakup ławki.
Teraz odżywianie: nie piję w ogóle kawy i alkoholu. Wody wypijam 1,5l na dzień + herbata + yerba mate (to zamiast kawy, zdrowe a pobudza). Nie używam cukru ani soli. Ze słodyczy najbardziej lubię chałwę i czekoladę, ale jadam baaardzo rzadko (bierze się to stąd, że zazwyczaj mam wtedy kompulsywne jedzenie słodkiego i nie potrafię się opanować, żeby nie zjeść więcej
). Poza tym, ponieważ mój organizm odzwyczaił się już od takich pyszności, to kiedy je zjem, mam wzdęcia i brzuszek boli.
Moim największym sabotażystą jest MAMA. Dla niej ćwiczenia to samo zło, a ja jestem anorektykiem, bo nie zjadam WIELKICH PORCJI TŁUSTYCH DOMOWYCH OBIADKÓW. Nie rozumie, że jem te same składniki odżywcze, po prostu w innej postaci.
Na uczelnię też staram się zawsze zabrać ze sobą coś do szamy (zazwyczaj kurka z warzywami albo owoc). Moim problemem jest to, że z pewnością jem za mało warzyw i trochę za mało urozmaicony jest mój jadłospis. Opiera się on na nabiale (uwielbiam!), bananach, muesli. Jestem beztalenciem w kuchni, jeżeli jem jakieś bardziej wymyślne a jednocześnie zdrowe dania, to jeśli mój chłopak coś przyrządzi
(dziś obiecał nauczyć mnie robić placki owsiane, które są wręcz niebo w gębie).
Jeszcze moje cele: pragnę w pierwszej linii poprawić wygląd ud. I tak nie ma na co narzekać, ale da się to i owo zmienić. Jestem typową gruszką, nigdy nie będę mieć nóg po szyję ale mogę mieć ładne, umięśnione i zadbane i tego właśnie pragnę najbardziej. Plus pupa
. Nie zamierzam rezygnować z trenowania góry, wprost przeciwnie wypadałoby trochę zdobyć mięska, bo na górze jestem koścista i płaska jak deska (w sumie to do biegania idealnie - nic nie przeszkadza
). To głównie dlatego moja mama twierdzi, że jestem anorektyczką.
Mój jadłospis z dziś: (dodam, że jadam regularnie co 3 godz.)
Śniadanie: 2 jajka na miękko, banan, pomidor
II posiłek: 100g jogurtu naturalnego, 50g płatków owsianych, 30g bakalii, ok.100g tuńczyka z puszki
III posiłek: rybka z warzywami na parze
IV: (jeszcze go nie było, ale pewnie znowu jogurt + banan)
V: (no te obiecane placki
)
Ostatni miesiąc spędziłam za granicą, gdzie nie miałam ani wagi ani centymetra i jedyne, jak mogłam ocenić swoją figurę, to lustro. Więc waga w ogóle mnie nie interesuje. Chcę wyglądać dobrze. Chciałabym, żebyście mi pomogły, powiedziały, co robię źle, gdzie można coś zmienić. Ponieważ wrzesień mam jeszcze wolny, chciałabym zintensyfikować wysiłek w tym miesiącu. Od października zaczynam i studia i pracę (jako nauczycielka), więc boję się, że czasu mi ubędzie.
Uff, to chyba tyle. Mam nadzieję, że znajdziecie czas na przebrnięcie przez tą pisaninę. Zdjęcia wkleję w niedzielę, kiedy odzyskam aparat (siorka zabrała
).
Pozdrawiam:*
forum czytam regularnie od kilku miesięcy, ale dopiero teraz zdecydowałam się założyć dziennik. Więc najpierw ankieta, a potem jeszcze opowiem moją historię:
Wiek: 23
Waga: 51,7 kg
Wzrost: 166 cm
Obwód w biuście: 82 cm
Obwód pod biustem: 69 cm
Obwód talii w najwęższym miejscu: 61 cm
Obwód na wysokości pępka: 67 cm
Obwód bioder: 90 cm
Obwód uda: L 52 cm P 52,5 cm
Obwód łydki: 35 cm
W którym miejscu najszybciej tyjesz: biodra, uda
W którym miejscu najszybciej chudniesz: brzuch, klatka piersiowa
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: od stycznia br. chodzę na siłownię, jeżeli nie, to ćwiczę w domu: siłowo 3 x tyg., aeroby 4-5 x tyg. (aktualny trening opiszę niżej)
Co lubisz jeść na śniadanie: jogurt naturalny, jajko, banan, muesli (od jakiegoś czasu nie kupuję płatków, tylko sama robię muesli z płatków owsianych i bakalii)
Co lubisz jeść na obiad : staram się, żeby to było mięso (kurka, rybka), jeżeli nie mogę, to banan i jogurt
Co jako przekąskę: bakalie
Co jako deser: j.w.
Ograniczenia żywieniowe: żadne
Stan zdrowia: bardzo dobry, nie biorę tabletek, brałam będąc nastolatką ze względu na niezwykle bolesne miesiączki, teraz sprawa się trochę unormowała i już od ok.5 lat nie używam
Preferowane formy aktywności fizycznej: bieganie, siłownia
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : kilka miesięcy temu był to fat burner Lipo 6 Black for Her, z dość dobrym skutkiem pomógł mi w pozbyciu się sporej ilości tłuszczu z boczków, aktualnie nic, tylko cynk na skórę
Stosowane wcześniej diety: w zasadzie żadna, po prostu metoda ŻM i WR
Po maturze ważyłam ponad 60 kg i był to tłuszcz. Postanowiłam się wziąć za siebie i jeżdżąc na rowerze udało mi się schudnąć ok.7 kg. Od 4 lat niezmiennie uprawiam sport, na początku był to aerobik, ćwiczyłam też w domu z różnymi płytami, w lecie zazwyczaj biegałam (wcześniej interwał bieg/marsz: 1/3 min, aktualnie biegam 30 min w tempie ok. 10-11 km/h). Od stycznia tego roku zapisałam się na siłownię, gdzie wytrwale ćwiczyłam. Zdarzyła mi się jedna miesięczna przerwa (jestem studentką - sesja), ale poza tym się nie obijałam. W tym momencie mam trochę sprzętu w domu i wolałabym z przyczyn finansowych wykonywać trening w domowych warunkach. Posiadam: step, piłkę, obciążniki 1kg na nogi/ręce, hantle (para 1,5kg, para 3kg, para regulowana do 10kg), matę, orbitrek (póki jest ciepło wolę biegać), tubing, gumę elastyczną - trochę się tego nazbierało

Mój aktualny trening ułożył dla mnie mój chłopak (też amator sportu). Wygląda to tak: 3 x tyg. siłowy z podziałem PUSH/PULL/LEGS:
Push:
1. Pompki z podpartymi nogami 3 x 15
2. Rozpiętki leżąc na piłce (nie mam ławeczki) 3 x 15
3. Wyciskanie hantli siedząc 3 x 15
4. Wznosy bokiem/ Przyciąganie z ekspanderem wzdłuż tułowia 3/4 x 15
5. Wznosy do przodu
6. Wyciskanie hantli zza głowy
Pull:
1. Wiosłowanie hantlą w opadzie tułowia 4 x 15
2. Przyciąganie drążka (używam ekspandera) w siadzie do brzucha 4 x 15
3. Unoszenie przedramienia z hantlami w chwycie młotkowym z rotacją 3 x 15
4. Uginanie ramion z hantlą z łokciem opartym o kolano 3 x 15
Legs:
1. Wykroki 4 x 15/20
2. Przysiady z hantlami 4 x 15/20
3. Martwy ciąg 4 x 15/20
5. Unoszenie podudzi 4 x 15/20
Jeden dzień w tygodniu nie ćwiczę w ogóle. Zazwyczaj jest to niedziela. Jeżeli chodzi o brzuch, wykonuję różnego rodzaju crunche: klasyczne brzuszki, arm reaching crunch, double crunch, nożyce, itp., zazwyczaj 4 x 30, jeżeli mam słaby dzień, to rozwalam na 4 x 2 x 15.
W planach mam (tylko nie wiem, kiedy dokładnie) zakup ławki.
Teraz odżywianie: nie piję w ogóle kawy i alkoholu. Wody wypijam 1,5l na dzień + herbata + yerba mate (to zamiast kawy, zdrowe a pobudza). Nie używam cukru ani soli. Ze słodyczy najbardziej lubię chałwę i czekoladę, ale jadam baaardzo rzadko (bierze się to stąd, że zazwyczaj mam wtedy kompulsywne jedzenie słodkiego i nie potrafię się opanować, żeby nie zjeść więcej

Moim największym sabotażystą jest MAMA. Dla niej ćwiczenia to samo zło, a ja jestem anorektykiem, bo nie zjadam WIELKICH PORCJI TŁUSTYCH DOMOWYCH OBIADKÓW. Nie rozumie, że jem te same składniki odżywcze, po prostu w innej postaci.
Na uczelnię też staram się zawsze zabrać ze sobą coś do szamy (zazwyczaj kurka z warzywami albo owoc). Moim problemem jest to, że z pewnością jem za mało warzyw i trochę za mało urozmaicony jest mój jadłospis. Opiera się on na nabiale (uwielbiam!), bananach, muesli. Jestem beztalenciem w kuchni, jeżeli jem jakieś bardziej wymyślne a jednocześnie zdrowe dania, to jeśli mój chłopak coś przyrządzi

Jeszcze moje cele: pragnę w pierwszej linii poprawić wygląd ud. I tak nie ma na co narzekać, ale da się to i owo zmienić. Jestem typową gruszką, nigdy nie będę mieć nóg po szyję ale mogę mieć ładne, umięśnione i zadbane i tego właśnie pragnę najbardziej. Plus pupa


Mój jadłospis z dziś: (dodam, że jadam regularnie co 3 godz.)
Śniadanie: 2 jajka na miękko, banan, pomidor
II posiłek: 100g jogurtu naturalnego, 50g płatków owsianych, 30g bakalii, ok.100g tuńczyka z puszki
III posiłek: rybka z warzywami na parze
IV: (jeszcze go nie było, ale pewnie znowu jogurt + banan)
V: (no te obiecane placki

Ostatni miesiąc spędziłam za granicą, gdzie nie miałam ani wagi ani centymetra i jedyne, jak mogłam ocenić swoją figurę, to lustro. Więc waga w ogóle mnie nie interesuje. Chcę wyglądać dobrze. Chciałabym, żebyście mi pomogły, powiedziały, co robię źle, gdzie można coś zmienić. Ponieważ wrzesień mam jeszcze wolny, chciałabym zintensyfikować wysiłek w tym miesiącu. Od października zaczynam i studia i pracę (jako nauczycielka), więc boję się, że czasu mi ubędzie.
Uff, to chyba tyle. Mam nadzieję, że znajdziecie czas na przebrnięcie przez tą pisaninę. Zdjęcia wkleję w niedzielę, kiedy odzyskam aparat (siorka zabrała

Pozdrawiam:*