Miska dzisiejsza
zanabyłam drogą kupna olej kokosowy, i olej z pestek winogron
jak tylko wróciłam do domu i się pochwaliłam mężowi spojrzał, spytał ile kosztowały (olej -ładna ciemna szklana buteleczka
) po czym stwierdził no tak... zdrowie kosztuje
, pfff w końcu do niego dotarło
wczorajszy
trening
rozgrzewka pajacykowa i wymachowa bo wszystkie sprzęty na damskiej siłowni pozajmowane, najpierw uczyłyśmy się wielostawowych z Cortunią, potem normalny trening
czułam się ociężała (zbliżający się okres) niemrawa i ogólnie nie do życia, co zirytowało mnie na tyle skutecznie ze wbrew samopoczuciu pozwiększałam sobie ciężary, nie będzie mnie tu okres bruździł w treningach,
w większości progresy, unoszenie bokiem wciąż stałe, bo ledwo dociągam to co jest, ale czuję poprawę, biceps na 6
i zdechłam, ale jest i fajnie się czuje pracę mięśnia, nogi wciąż jęczą pod maszyną,
przywodziciele i odwodziciele po zejściu z maszyny odmawiają współpracy i się czuję jakbym chodziła okrakiem
jedyne
czego nie czaję to triceps na maszynie, bo obciążenie wciąż to samo, a ja mogę coraz mniej powtórzeń zrobić i nie czaje o co gou...
czy ja mam zmniejszyć ciężar???
co do wielostawowych... troszkie porażka,
wszystkie obciążenie sztanga plus 3 kg, czyli klub różowej sztangielki na początek
po latach tańca i trzymania ciężaru ciała na środku z każdej strony i nie umiem go przenieść na pięty, kostki mi się nie składają aż tak żeby zrobić porządny
przysiad i mc, nigdy nie umiałam ukucnąć na pełnych stopach
, kolana się trzymają dobrze, ale kostki rozjeżdżają w każdą stronę, trzymanie stóp równolegle- nieosiągalne marzenie
kuper w ogóle jakiś sztywny, i nie umiem sama ocenić czy on się dobrze trzyma czy nie, nie umiem zejść nisko w
przysiadach i mc, bo mam wrażenie ze zaczynam bardziej górą ciała robić skłony niż dupę przyciągać do ziemi, nie umiem wygiąć ogona do tyłu!! lordoza mnie się wyprostowała czy co, po prostu nie bangla...
duużo tu pracy przede mną, a jakoś ocenie Cortuni nie ufam, bo mam wrażenie ze przegina z wygięciem kręgosłupa w drugą stronę, ale to może być moja z dawna zakorzeniona panika o lędźwiowy
niestety wszyscy trenerzy pozajmowani swoimi klientami personalnymi, których wysyp jest po prostu niesamowity,
Może się uda umówić Cortunie na konkretny personalny, wtedy może skorzystamy obie.
wiosło ława military i pushe nie sprawiają problemów z postawą za to ogarnięcie złapania sztangi tak żeby nie zjeżdżała na jedna stronę.... albo muszę se narysować gdzie jest jej środek, albo mam jedna rękę o wiele słabszą
dużo skupienia muszę wykonać żeby pracowały w military i pushach te mięśnie które powinny, czasem się udaje,
ogólnie po 10 minutach wielostawowych byłam bardziej zmęczona i wkurviona niż po trzech normalnych treningach
potem 15 minut dziarskiego marszu, który sponsorowany był tylko i wyłącznie owym fkurvem i siłą woli
dziś w środku trzęsie mi się wszystko, zakwasów nie ma
zaczynam pod tymi zwałami tłuszczu wyczuwać jakiś opór materii... czyżby mięśnie
i jeszcze największa porażka wczorajszego dnia????
KTO TAK ZEPSUŁ NOWĄ FORMUŁĘ BIAŁKA SFD?? NO KTO PYTAM???
Zmieniony przez - margot77 w dniu 2011-09-09 11:24:06