Hej Ruda - ja jeszcze trochę to mam, tzn to uczucie, że wszystko się kręci koło zakupów-przygotowania-pakowania w pudełeczka-liczenia. Ale jest lepiej niż na początku, liczę na rutynę niedługo.
Pamiętasz jak na początku mówiłam Ci że trudno mi pochłonąć 1800 kcal? Jak to się człowiek zmienia - to już przeszłość:) - i ciesze się że wytrwałam te 2 - 3 pierwsze tygodnie bo teraz jeszcze chudnę na 1800 a potem będzie z czego ciąć.
Lunika - odwiedziałam Twój dzienniczek i przeczytałam cały. Widzę że jesteśmy podobnego wzrostu (2 cm różnicy) i waga też podobna.
Zjadasz jednak znacznie mniej....nie dociągasz do kcal zaleconych przez szefowe....mogę dać Ci tylko radę jak wyżej - lepiej zacząć z wyższego pułapu, żeby potem było z czego ścinać. Jak widać na wielu przykładach wśród Ladies, na 1800 można chudnąć.
Jak na początku trudno było mi wszystko zjeść to wybierałam rzeczy małe objętościowo a kaloryczne - np suszone morele czy orzechy.
Niedawno zaczęłaś - może jeszcze uda Ci się wskoczyć na wyższe kalorie, ktore proponowała Ci Obli? Wydaje mi się że to jednak lepsza strategia ale decyzja oczywiście Twoja.
A w pracy porcjami się nie przejmuj:) Ja się nie przejmuje - to moja sprawa co mam na talerzu:) Śmiesznie to po prostu wygląda bo jestem akurat jedyna dziewczyną w budynku a zjadam największe zestawy obiadowe he he
MiD29 - damy radę, zobaczysz. A jaka satysfakcja będzie !!!
Dzisiejszy dzień poniżej:
A oprócz tego: pomidory, ogórki, szpinak świeży, roszponka, rucola, cebulka....
Zmieniony przez - Danones w dniu 2011-08-12 21:25:08