Coś o sobie. Mam 32 lata i jakieś 181 m wzrostu. Moja waga waha się między 74 a 76 kg (obecnie 74).
Jeżeli chodzi o jakieś konkretne wymiary to podam w dalszych postach jak tylko doczytam jak i co się mierzy
Mogę napisać o sobie, że nie wyglądam tak jakbym chciał.
Brakuje mi masy mięśniowej no i rzeźby.
Za najlepszą część swojego ciała uważam nogi, które wyglądają dobrze bo trochę zasuwam na rowerku i staram się generalnie wszędzie przemieszczać "z buta".
Co do reszty:
1. mam wąskie ramiona, tj. ich rozstaw jest wąski, zakładam że jest to uwarunkowane genetycznie,
2. mam niewyrzeźbioną klatę,
3. czuję że mam jakieś tam mięśnie brzucha ale nie widać ich po zakrywa je warstewka tłuszczu.
Najbardziej ze wszystkiego zależy mi na:
- zbudowaniu klatki piersiowej,
- optycznym rozszerzeniu ramion poprzez przyrost mięśni (bo ze szkieletem nic nie zrobię),
- wyciągnięciu na wierzch i wzmocnieniu mięśni brzucha - czyli wypaleniu tego tłuszczyku, czuję że mięśnie brzucha coś tam wykiełkowały, bo jak je zepnę i przejadę palcem bo brzuchu, to pod warstwą tłuszczu czuję je wyraźnie, palce "przeskakują" po nich,
- "zrobieniu" bicepsa i tricepsa, bo ich prawie wcale nie ma, tj. są ale prawie niewidoczne.
Znam swoje cele.
Wiem, że nie zostanę kulturystą. Nie mam takich zamiarów. Chcę po prostu wyglądać atrakcyjnie i może to głupio zabrzmi ale nastawiam się na tzw. plażówkę.
Nie zależy mi na jakimś wielkim przyroście masy mięśniowej, chcę ją zbudować na tyle aby sprawiła, że poczuję w końcu że mam klatę i barki.
Oto jak ćwiczyłem do tej pory i jakie są moje możliwości:
1. rowerek: jeżdżę 1-2 godz. dziennie przez prawie całe wakacje (tj. dni powszednie kiedy nie pada i kiedy nie jestem na urlopie), przejeżdżam odległość od 15-35 km, rzadko kiedy 40 km, jeżdżę raczej jednostajnie ale szybko, nie dzielę jazdy na jakieś etapy, oczywiście jak zjadę a asfaltu do lasu to wiadomo że wolniej,
2. pompki, jestem w stanie zrobić w zależności od nastroju jedną serię 40 (max. 50), nie wiem ile serii dałbym zrobić w ogóle, wygląda to tak że rano robię 40 i wieczorem 40, te pompeczki na szerokich ramionach, nie próbowałem kłaść rąk bardziej wąsko, przypuszczam że wtedy nie przekroczyłbym 10 i to tylko jedna seria,
3. drążek, jedna seria, podchwytem mogę zrobić jakieś 12-15 razy, nachwytem podobnie
4. brzuszki - staram się je ćwiczyć, wygląda to tak, że rozkładam matę i robię dwa rodzaje ćwiczeń: a) leżąc ma macie przy kanapie chwytam rękami dno kanapy i zakładam nogi na głowę (opadają na niską kanapę) i to robię jakieś 60-80 razy, b) po tym "ćwiczeniu" robię zwykłe spięcia (dalej leżąc ma macie), ręce mam skrzyżowane na klatce piersiowej i robię takich spięć 40 razy, ogólnie te ćwiczenia robię raz dziennie wieczorem, po 2 serie,
5. parę dni temu zacząłem inne ćwiczenie domowe, stopy opieram na krześle, ręce kładę do tyłu na kanapę i opuszczam ciało do podłogi, to niby ma być ćwiczenie na triceps, jestem w stanie zrobić tak 2x20 opuszczeń, później mięśnie (nazwijmy tak to coś) zaczynają drżeć i odpuszczam.
Moja dieta jest dość nieregularna.
Niestety lubię słodycze (czekolada) i ciężko mi to odstawić. Zdarza się, że opylę całą czekoladę na raz.
Jem mało pieczywa białego, mało makaronu. Piję dziennie dwa duże kubki kawy tzw. pedałówki (rozpuszczalnej), pewnie przez to czasem powieka mi lata więc biorę magnez. Jem bardzo mało nabiału, rzadko jogurty, trochę sera żółtego, mleka właściwie wcale, lubię ale nie wiem dlaczego od paru lat nie piję.
Zajadam się owocami w dużych ilościach, właściwie wszystko co wpadnie mi w ręce.
Mało piję, oprócz tej kawy i to mnie zastanawia. W upały też jakoś nie specjalnie dużo piję. Jak patrzę kiedy kumple w pracy wypijają dziennie prawie 1.5 l mineralnej to się dziwie bo mi mała minerałka nie schodzi.
Alkohol, no cóż, nie stronię. Ostatnio sporo piwa, ciemnego, słodkiego. Wódka okazjonalnie na imprezach ale wtedy solidnie, generalnie odrzuca mnie od czystej.
Jeżeli chodzi o zdrowie to nie narzekam. Jedyne co mi dokucza to czasem drganie powieki (po aplikacji magnezu puszcza) i sucha skóra (pewnie za mało piję). Poza tym nie choruję wcale.
Teraz ile czasu mogę poświęcić dziennie na ćwiczenia:
- na klatkę, biceps i brzuch łącznie 1-2 h. dziennie max,
- do tego rowerek w sezonie 1-2 h,
czyli łącznie circa 1,5-2 godz. dziennie.
Nie znam się w ogóle na kulturystyce. Nie bardzo wiem jak się nazywają mięśnie. Nie znam się na odżywkach i za bardzo na diecie.
Postaram się zapodać jakieś konkretne wymiary tych moich dotychczasowych "mięśni", żebyście eksperckim okiem ocenili mój przypadek i określili szanse powodzenia, w które jakby nie patrzeć wierzę.
Czekam na wszelkie komentarze i głosy konstruktywnej krytyki.
Wyglądam słabo i chcę to zmienić.
Nie ukrywam, że robię to nie tylko dla siebie ale i dla swojej kobiety.
Pozdrawiam.
Od dzisiaj zaczynam swoją walkę.