...
Napisał(a)
"Opracowano tzw. pantathlon, do którego należało: skakanie, bieg, rzucanie dyskiem, rzucanie dzidą i mocowanie się"
...
Napisał(a)
Dokładnie, poza tym, w Strongman konkurencja z kamieniami wznoszonymi na podest jest podobno zaczerpnięta ze starożytności. Więc nie musieli robić pompek, żeby nabierać krzepy. Zresztą, wtedy było kompletnie inaczej - ludzie byli aktywni, cały dzień głównie spędzali przy pracy, ale przede wszystkim odżywianie wtedy było zdrowe - nie było chipsów, patelni (smażenia), przetworzonych produktów...
...
Napisał(a)
No i co z tego, że cały dzień spędzali na pracy i jedli zdrowo?
W czym byli lepsi od takiego Lafaya, który ma możliwość wspierania się suplementacją, ma dobrze dopasowaną dietę i ćwiczy proteo system?
W czym byli lepsi od takiego Lafaya, który ma możliwość wspierania się suplementacją, ma dobrze dopasowaną dietę i ćwiczy proteo system?
Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.
...
Napisał(a)
Tak, tyle że przez wszystkie lata ewolucji Lafay jest słabszym (tak, tak), mniej wytrzymałym odpornościowo, narażonym na choroby cywilizacyjne człowiekiem, niż starożytni Grecy:-]
...
Napisał(a)
Ale nadal to nic nie zmienia...
Czyli podsumowując. Uważacie, ze kiedyś ludzi rozwijali się dzięki rzucaniu oszczepem i bieganiu. A teraz trening taki jak Proteo System, nie pozwoli rozwinąc atletycznej sylwetki? Bezsensowne gadanie, nie poparte żadnymi badaniami.
Nawet ty Cokta, lub Massabitt or someone else wrzucał tutaj badania, że nawet ćwicząc z 20% obciążenia maksymalnego ma się przyrosty masy mięsniowej. A w Lafayu, nie pracuje się na 20% obciążenia maksymalnego, a znacznie więcej.
Czyli podsumowując. Uważacie, ze kiedyś ludzi rozwijali się dzięki rzucaniu oszczepem i bieganiu. A teraz trening taki jak Proteo System, nie pozwoli rozwinąc atletycznej sylwetki? Bezsensowne gadanie, nie poparte żadnymi badaniami.
Nawet ty Cokta, lub Massabitt or someone else wrzucał tutaj badania, że nawet ćwicząc z 20% obciążenia maksymalnego ma się przyrosty masy mięsniowej. A w Lafayu, nie pracuje się na 20% obciążenia maksymalnego, a znacznie więcej.
Trening bez nóg, to jak seks bez orgazmu.
...
Napisał(a)
Pracuje się z większym obciążeniem do pewnego momentu, gdy siła wzrasta ciężar ciała przestaje wystarczać, żeby to zrozumieć nie potrzeba żadnych badań. Co do starożytnych- praca fizyczna + trening to większe obciążenie niż godzina Proteo. Z Twojej wypowiedzi wynika też, że cenisz bardziej suplementacje, niż zdrowe żarcie...przemilczę to.
Zmieniony przez - Massabitt w dniu 2011-07-31 01:31:02
Zmieniony przez - Massabitt w dniu 2011-07-31 01:31:02
...
Napisał(a)
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że właśnie przeczytałem temat od początku i jestem z siebie dumny
I przy okazji aż mi wstyd, że zaniedbałem go wcześniej, bo jak się okazało jest prawdopodobnie najciekawszy w naszym dziale
Do rzeczy:
nikita:
Niestety nie mam pojęcia na jakich szczegółowych zasadach opiera się rozwój mięśni Lafayowców, po prostu nie znam się na tym. Mogę jednak wysnuć pewne hipotezy.
Na początek weźmy pod uwagę metodykę treningu:
w początkowych etapach autor zaleca rozpoczęcie z niskich pułapów ilości powtórzeń (co chyba nikogo nie dziwi), oraz sugeruje trenowanie każdego poziomu do stagnacji. W przypadku sporej części użytkowników będzie to oznaczało przekroczenie bariery wspomnianych przez Ciebie 12 powtórzeń, niekiedy nawet znacznie.
Dalsze poziomy, zawierające oczywiście trudniejsze ćwiczenia, to już praktycznie same maksy, a więc ilości jeszcze większe.
Zatem idąc tropem tego co wcześniej napisałaś (mam nadzieję, że właściwie to zinterpretowałem) występuje tu zjawisko hipetrofii sakroplazmatycznej ("w 15-stakach wykorzystuje się ( tak podejrzewam) zjawisko hipetrofii sarkoplazmatycznej") a głównym tworzywem mięśni są włókna wolnokurczliwe ("rozwój włókien wolnokurczliwych następuje na drodze treningu wytrzymałościowego").
Dostrzegam tu korelację z informacjami jakie były w artykule o ilości powtórzeń proponowanym przez Massabitta – było tam napisane, że trening z dużą ilością powtórzeń owszem daje przyrosty mięśniowe, tylko po prostu mniejsze.
Co do wyglądu Lafayowców:
wg mnie, poza kilkoma przypadkami, to wcale nie są duże chłopaki, natomiast bardzo ładnie wyrzeźbieni i to jest głównym źródłem wrażenia jakie wywołują zdjęcia ich sylwetek.
Wart też wziąć pod uwagę, że spora ich część jest niewysoka, tak jak pisał Venc.
Jeśli chodzi o link, który podałaś, gdzie jest udokumentowanych dużo przemian, warto zauważyć, że mają tam przeważnie góra kilkunastomiesięczne staże.
O tych kilku 'większych (i dłużej ćwiczących) przypadkach' napiszę dalej.
II tom książki jest w necie tylko po francusku:
http://www.filestube.com/a3522d8a758628c503e9/go.html
Niemniej polecam w niego zainwestować, gdyż zawiera m.in. sporo uściśleń dotyczących poszczególnych ćwiczeń, całych poziomów, przełamywania stagnacji czy strategii treningu.
W kwestii wyników autora:
warto pamiętać, że deklaruje on, iż metodę opracowywał przez 15 lat, zatem staż treningowy na pewno ma dłuższy (jest w necie tylko jedno jego zdjęcie, a przynajmniej więcej nie udało mi się znaleźć, i widać że ma na nim ze 4 dyszki najmarniej). Sądzę, że w takim czasie mógł osiągnąć wyniki jakimi się chwali.
Pytałaś także o maksy tutejszych osób trenujących już co nieco metodą:
ja osobiście nigdy ich nie sprawdzałem (mam 13 miesięcy stażu), a nawet jakbym sprawdził to, tak jak napisał Mass, nie wykorzystałbym pełni potencjału przez braki techniczne.
Jeśli chodzi o przyrosty mięśniowe to zapraszam do dziennika, link w podpisie, wszystko jest na pierwszej stronie.
Reszta: ()
Najpierw filmik o którym pisał grudka:
http://www.dailymotion.com/video/xduh44_charles-273-dips-en-10-mins-pour-ch_sport
Jest ich prawie 300, no ale w seriach.
Co wg mnie nie ujmuje 'doniosłości czynu'
I o faworytach Massa:
Spójrz tu:
http://s393.photobucket.com/albums/pp19/olivier-lafay/?action=view¤t=Comparatifct.jpg
Zdjęcie jest z artu: [link z tłumaczem]
http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=fr&u=http://methode.lafay.free.fr/index.php?2011/06/17/515-seche-reussie-pour-tony-et-nicolas&ei=nYg0TvqSFIjusgbgk4y6Ag&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=1&ved=0CBwQ7gEwAA&prev=/search?q=http://methode.lafay.free.fr/index.php%3F2011/06/17/515-seche-reussie-pour-tony-et-nicolas&hl=pl&biw=1024&bih=587&prmd=ivns
Nie czytałem go jeszcze, bo to cholernie męczące z takim cudownym tłumaczeniem, a teraz chcę się skupić na odpisaniu wam a nie na ich konkretnym przypadku.
Należy cały czas pamiętać, że oglądając sporą cześć zdjęć widzimy tylko stan aktualny, nie wiemy z jakiego poziomu ktoś startował, czy był chudy, gruby, prosty czy garbaty. Nie wiemy też jak trenował wcześniej i czym się wspomagał.
Co za tym idzie efektywność samej metody ciężko w niektórych przypadkach ocenić.
Na zakończenie o tych większych sylwetkach i podejściu do metody:
weźmy za przykład Charlesa, którego widzimy na filmiku z dipsami oraz na zdjęciu w łazience które wstawiła nikita (btw nie wygląda mi to na łazienkę siłownianą, a to przez obecność szczoteczek do zębów )
Gość deklaruje 4 lata stażu, są dostępne jego zdjęcia jak jeszcze był chudym patykiem.
Piszecie, że pewnie doszedł do tego jak obecnie wygląda używając ciężarów. I powiem wam jedno - najprawdopodobniej macie rację (choć nie całkiem).
Metoda obejmuje 13 poziomów, jak wyliczył Actimelek można ją zrealizować w ciągu około 270 dni. Załóżmy, że przyłożymy się bardziej, będziemy walczyć ze stagnacją, robić obwody etc, i niech nam to zajmie dwa lata, czy nawet trochę więcej. Oczywiście rozbudujemy w tym czasie naszą sylwetkę i to zapewnie znacznie, zwiększymy również sprawność i wytrzymałość. Co potem ?
Prawdopodobnie, a właściwie na pewno, po sumiennej realizacji wszystkich poziomów ciągłe podbijanie liczby powtórzeń będzie nam już najzwyczajniej w świecie dupą wychodzić.
Będziemy chcieli czegoś więcej, zarówno z punktu widzenia psychicznego jak i fizyczno-efektywnościowego. I tu mamy dwie opcje - albo porzucimy metodę wiernie nam służącą owe dwa lata i pójdziemy pakować 'normalnie', albo - jak pisał Venc - dorzucimy ciężar do plecaka i będziemy dalej robić te same ćwiczenia ale w wersji dociążonej. Sądzę, że w krótkim czasie taki nowy bodziec zaowocuje ładnymi przyrostami. Sam Lafay pisze, że po 13 poziomach możemy układać ‘coś dla siebie’ i nie neguje dorzucania ciężarów, choć sam tego nie podpowiada. Inwencję zostawia nam.
I to chyba byłoby na tyle, starałem się odpowiedzieć na wszystkie poruszone, szczególnie przez nikitę, kwestie związane z metodą, mam nadzieję, że odpowiedź choć w części was usatysfakcjonuje.
Jeśli nie - proszę mi to wytknąć, będziemy pisać dalej.
MOC z wami !
Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-31 01:34:44
I przy okazji aż mi wstyd, że zaniedbałem go wcześniej, bo jak się okazało jest prawdopodobnie najciekawszy w naszym dziale
Do rzeczy:
nikita:
Niestety nie mam pojęcia na jakich szczegółowych zasadach opiera się rozwój mięśni Lafayowców, po prostu nie znam się na tym. Mogę jednak wysnuć pewne hipotezy.
Na początek weźmy pod uwagę metodykę treningu:
w początkowych etapach autor zaleca rozpoczęcie z niskich pułapów ilości powtórzeń (co chyba nikogo nie dziwi), oraz sugeruje trenowanie każdego poziomu do stagnacji. W przypadku sporej części użytkowników będzie to oznaczało przekroczenie bariery wspomnianych przez Ciebie 12 powtórzeń, niekiedy nawet znacznie.
Dalsze poziomy, zawierające oczywiście trudniejsze ćwiczenia, to już praktycznie same maksy, a więc ilości jeszcze większe.
Zatem idąc tropem tego co wcześniej napisałaś (mam nadzieję, że właściwie to zinterpretowałem) występuje tu zjawisko hipetrofii sakroplazmatycznej ("w 15-stakach wykorzystuje się ( tak podejrzewam) zjawisko hipetrofii sarkoplazmatycznej") a głównym tworzywem mięśni są włókna wolnokurczliwe ("rozwój włókien wolnokurczliwych następuje na drodze treningu wytrzymałościowego").
Dostrzegam tu korelację z informacjami jakie były w artykule o ilości powtórzeń proponowanym przez Massabitta – było tam napisane, że trening z dużą ilością powtórzeń owszem daje przyrosty mięśniowe, tylko po prostu mniejsze.
Co do wyglądu Lafayowców:
wg mnie, poza kilkoma przypadkami, to wcale nie są duże chłopaki, natomiast bardzo ładnie wyrzeźbieni i to jest głównym źródłem wrażenia jakie wywołują zdjęcia ich sylwetek.
Wart też wziąć pod uwagę, że spora ich część jest niewysoka, tak jak pisał Venc.
Jeśli chodzi o link, który podałaś, gdzie jest udokumentowanych dużo przemian, warto zauważyć, że mają tam przeważnie góra kilkunastomiesięczne staże.
O tych kilku 'większych (i dłużej ćwiczących) przypadkach' napiszę dalej.
II tom książki jest w necie tylko po francusku:
http://www.filestube.com/a3522d8a758628c503e9/go.html
Niemniej polecam w niego zainwestować, gdyż zawiera m.in. sporo uściśleń dotyczących poszczególnych ćwiczeń, całych poziomów, przełamywania stagnacji czy strategii treningu.
W kwestii wyników autora:
warto pamiętać, że deklaruje on, iż metodę opracowywał przez 15 lat, zatem staż treningowy na pewno ma dłuższy (jest w necie tylko jedno jego zdjęcie, a przynajmniej więcej nie udało mi się znaleźć, i widać że ma na nim ze 4 dyszki najmarniej). Sądzę, że w takim czasie mógł osiągnąć wyniki jakimi się chwali.
Pytałaś także o maksy tutejszych osób trenujących już co nieco metodą:
ja osobiście nigdy ich nie sprawdzałem (mam 13 miesięcy stażu), a nawet jakbym sprawdził to, tak jak napisał Mass, nie wykorzystałbym pełni potencjału przez braki techniczne.
Jeśli chodzi o przyrosty mięśniowe to zapraszam do dziennika, link w podpisie, wszystko jest na pierwszej stronie.
Reszta: ()
Najpierw filmik o którym pisał grudka:
http://www.dailymotion.com/video/xduh44_charles-273-dips-en-10-mins-pour-ch_sport
Jest ich prawie 300, no ale w seriach.
Co wg mnie nie ujmuje 'doniosłości czynu'
I o faworytach Massa:
Spójrz tu:
http://s393.photobucket.com/albums/pp19/olivier-lafay/?action=view¤t=Comparatifct.jpg
Zdjęcie jest z artu: [link z tłumaczem]
http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=fr&u=http://methode.lafay.free.fr/index.php?2011/06/17/515-seche-reussie-pour-tony-et-nicolas&ei=nYg0TvqSFIjusgbgk4y6Ag&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=1&ved=0CBwQ7gEwAA&prev=/search?q=http://methode.lafay.free.fr/index.php%3F2011/06/17/515-seche-reussie-pour-tony-et-nicolas&hl=pl&biw=1024&bih=587&prmd=ivns
Nie czytałem go jeszcze, bo to cholernie męczące z takim cudownym tłumaczeniem, a teraz chcę się skupić na odpisaniu wam a nie na ich konkretnym przypadku.
Należy cały czas pamiętać, że oglądając sporą cześć zdjęć widzimy tylko stan aktualny, nie wiemy z jakiego poziomu ktoś startował, czy był chudy, gruby, prosty czy garbaty. Nie wiemy też jak trenował wcześniej i czym się wspomagał.
Co za tym idzie efektywność samej metody ciężko w niektórych przypadkach ocenić.
Na zakończenie o tych większych sylwetkach i podejściu do metody:
weźmy za przykład Charlesa, którego widzimy na filmiku z dipsami oraz na zdjęciu w łazience które wstawiła nikita (btw nie wygląda mi to na łazienkę siłownianą, a to przez obecność szczoteczek do zębów )
Gość deklaruje 4 lata stażu, są dostępne jego zdjęcia jak jeszcze był chudym patykiem.
Piszecie, że pewnie doszedł do tego jak obecnie wygląda używając ciężarów. I powiem wam jedno - najprawdopodobniej macie rację (choć nie całkiem).
Metoda obejmuje 13 poziomów, jak wyliczył Actimelek można ją zrealizować w ciągu około 270 dni. Załóżmy, że przyłożymy się bardziej, będziemy walczyć ze stagnacją, robić obwody etc, i niech nam to zajmie dwa lata, czy nawet trochę więcej. Oczywiście rozbudujemy w tym czasie naszą sylwetkę i to zapewnie znacznie, zwiększymy również sprawność i wytrzymałość. Co potem ?
Prawdopodobnie, a właściwie na pewno, po sumiennej realizacji wszystkich poziomów ciągłe podbijanie liczby powtórzeń będzie nam już najzwyczajniej w świecie dupą wychodzić.
Będziemy chcieli czegoś więcej, zarówno z punktu widzenia psychicznego jak i fizyczno-efektywnościowego. I tu mamy dwie opcje - albo porzucimy metodę wiernie nam służącą owe dwa lata i pójdziemy pakować 'normalnie', albo - jak pisał Venc - dorzucimy ciężar do plecaka i będziemy dalej robić te same ćwiczenia ale w wersji dociążonej. Sądzę, że w krótkim czasie taki nowy bodziec zaowocuje ładnymi przyrostami. Sam Lafay pisze, że po 13 poziomach możemy układać ‘coś dla siebie’ i nie neguje dorzucania ciężarów, choć sam tego nie podpowiada. Inwencję zostawia nam.
I to chyba byłoby na tyle, starałem się odpowiedzieć na wszystkie poruszone, szczególnie przez nikitę, kwestie związane z metodą, mam nadzieję, że odpowiedź choć w części was usatysfakcjonuje.
Jeśli nie - proszę mi to wytknąć, będziemy pisać dalej.
MOC z wami !
Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-31 01:34:44
W zdrowym ciele zdrowy duch
...
Napisał(a)
Dla mnie nic odkrywczego, od dawna powtarzam, że istnieje granica, której bez obciążenia się nie przekroczy a czy to będą ćwiczenia z Lafaya, czy inne to już nie ma większego znaczenia, chodzi o sam fakt dokładania kilogramów.
Osiągnięcia autora- prawdopodobne ale jednak nie potwierdzone dowodami.
Moi faworyci- w galerii na jednym zdjęciu widać sztangę z założonym obciążeniem, to ich dla mnie dyskwalifikuje jako pełnoprawnych Lafayowców, fakt, że zrobili niezłą redukcję nie oznacza, że nie użyli do tego sprzętu.
W dzisiejszych czasach firmy marketingowe mają ludzi do pisania opinii w necie, więc wcale nie zdziwiłbym się, gdyby wydawnictwo stosowało podobne praktyki.
Osiągnięcia autora- prawdopodobne ale jednak nie potwierdzone dowodami.
Moi faworyci- w galerii na jednym zdjęciu widać sztangę z założonym obciążeniem, to ich dla mnie dyskwalifikuje jako pełnoprawnych Lafayowców, fakt, że zrobili niezłą redukcję nie oznacza, że nie użyli do tego sprzętu.
W dzisiejszych czasach firmy marketingowe mają ludzi do pisania opinii w necie, więc wcale nie zdziwiłbym się, gdyby wydawnictwo stosowało podobne praktyki.
...
Napisał(a)
A co tu było do odkrycia ?
Fakt pozostaje faktem, że jako trening w domowych warunkach metoda jest warta uwagi i efektywna
Twoi faworyci na jakimś zdjęciu którego już nie chce mi się szukać i WL robili.
Jeszcze ciekawostka o Charlesie i o Lafayowaniu z obciążeniem:
http://www.dailymotion.com/video/xgowet_19-dips-5o-kg_sport
19 dipsów z 50 kg obciążeniem
Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-31 02:08:25
Fakt pozostaje faktem, że jako trening w domowych warunkach metoda jest warta uwagi i efektywna
Twoi faworyci na jakimś zdjęciu którego już nie chce mi się szukać i WL robili.
Jeszcze ciekawostka o Charlesie i o Lafayowaniu z obciążeniem:
http://www.dailymotion.com/video/xgowet_19-dips-5o-kg_sport
19 dipsów z 50 kg obciążeniem
Zmieniony przez - wazzup1988 w dniu 2011-07-31 02:08:25
W zdrowym ciele zdrowy duch
...
Napisał(a)
Takie gadanie że oni nie mogli tego osiągnąć na Lafayu, bo tylko siłownia na to pozwala. Zupełnie mnie nie przekonuje. Wystarczy popatrzeć na stare greckie posągi.
Czy uważasz, że ktoś wtedy machał sztangą? I robił MC? Raczej wątpie. A jednak uzyskiwali atletyczne sylwetki w kształcie litery V.
No i co z tego, że cały dzień spędzali na pracy i jedli zdrowo?
W czym byli lepsi od takiego Lafaya, który ma możliwość wspierania się suplementacją, ma dobrze dopasowaną dietę i ćwiczy proteo system?
po pierwsze. Nie wszyscy starożytni byli świetnie wyrzeźbionymi kolosami.
Wystarczy spojrzeć do ksiag jak byli przedstawiani(wg zachowanych podań,zapisków itd) greccy uczeni,filozofowie,matematycy...to wcale nie byli ludzie o budowie Herkulesa.
Natomiast Ci co od małego ćwiczyli,uczyli się na wojowników,spędzali całe życie na doskonaleniu siebie,swego ciała...co się dziwić ze wyglądali jak ideały? Nie garbili się wtedy przed kompem,nie żarli ton chipsów nie popijali piw(choć wina tak). To był po prostu ich styl życia.
Zauważ też kogo niemal zawsze przedstawiają ów posągi. Znanych wojowników,Bogów? czy moze przeciętnego nikomu nieznanego greka?
To tak jakby ktoś teraz walnął posąg Pudziana,za 1500 lat jakieś pokolenie się bedzie zastanawiać jakim kurde cudem ludzie w naszych czasach byli tacy wielcy(nie ważne ze Pudzian jest jeden,a całe miliony Polaków to banda otłuszczonych prosiaków,pomnik był dla Pudziana co będzie sugerowac ze wszyscy wtedy mogli tak wygladać)
Czyli podsumowując. Uważacie, ze kiedyś ludzi rozwijali się dzięki rzucaniu oszczepem i bieganiu. A teraz trening taki jak Proteo System, nie pozwoli rozwinąc atletycznej sylwetki?
Nie.
Coś tam rozwinie(w zależności od możliwosci zawodnika)
Musisz jednak zaakceptowac w końcu że trening Lafaya nie będzie tak skuteczny jak trening z dużymi ciężarami.
Czy uważasz, że ktoś wtedy machał sztangą? I robił MC? Raczej wątpie. A jednak uzyskiwali atletyczne sylwetki w kształcie litery V.
No i co z tego, że cały dzień spędzali na pracy i jedli zdrowo?
W czym byli lepsi od takiego Lafaya, który ma możliwość wspierania się suplementacją, ma dobrze dopasowaną dietę i ćwiczy proteo system?
po pierwsze. Nie wszyscy starożytni byli świetnie wyrzeźbionymi kolosami.
Wystarczy spojrzeć do ksiag jak byli przedstawiani(wg zachowanych podań,zapisków itd) greccy uczeni,filozofowie,matematycy...to wcale nie byli ludzie o budowie Herkulesa.
Natomiast Ci co od małego ćwiczyli,uczyli się na wojowników,spędzali całe życie na doskonaleniu siebie,swego ciała...co się dziwić ze wyglądali jak ideały? Nie garbili się wtedy przed kompem,nie żarli ton chipsów nie popijali piw(choć wina tak). To był po prostu ich styl życia.
Zauważ też kogo niemal zawsze przedstawiają ów posągi. Znanych wojowników,Bogów? czy moze przeciętnego nikomu nieznanego greka?
To tak jakby ktoś teraz walnął posąg Pudziana,za 1500 lat jakieś pokolenie się bedzie zastanawiać jakim kurde cudem ludzie w naszych czasach byli tacy wielcy(nie ważne ze Pudzian jest jeden,a całe miliony Polaków to banda otłuszczonych prosiaków,pomnik był dla Pudziana co będzie sugerowac ze wszyscy wtedy mogli tak wygladać)
Czyli podsumowując. Uważacie, ze kiedyś ludzi rozwijali się dzięki rzucaniu oszczepem i bieganiu. A teraz trening taki jak Proteo System, nie pozwoli rozwinąc atletycznej sylwetki?
Nie.
Coś tam rozwinie(w zależności od możliwosci zawodnika)
Musisz jednak zaakceptowac w końcu że trening Lafaya nie będzie tak skuteczny jak trening z dużymi ciężarami.
"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
Polecane artykuły