Autor sugeruje,żeby każdy nawet doświadczony sportowiec przerabiał po kolei wszystkie poziomy, czyli w zalezności od wyników testu- od pierwszego lub drugiego.
Są trzy propozycje startu w zależności od wyników w teście: pierwszy
program treningowy, drugi program treningowy (są to dwa warianty poziomu pierwszego) lub poziom drugi.
Jak właściwie określić liczbę powtórzeń w serii.
Dla osób osiągających tak jak Ty znaczne wyniki jest specjalna tabelka w drugim tomie określająca pułap startowy poziomu drugiego (i tez dalszych) w zależności od wyników poszczególnych ćwiczeń (moim zdaniem lekko zawyżona).
Początkowe treningi powinny być dość dalekie od maksów, żeby się dobrze nauczyć przewidzianego ruchu. Progres o jedno powtórzenie w każdej serii jest jak dla mnie rozsądnym tempem i w ciągu kilku, góra kilkunastu treningów sesje stają się naprawdę trudne.
Po osiągnięciu stagnacji przechodzimy na poziom kolejny i rozpoczynany znowu z względnie niskiego pułapu co autor określa mianem aktywnej regeneracji.
A jak z kolejnością ćwiczeń
Cóż, gdyby ją zmienić przestałaby to być metoda Lafaya
Generalnie autor zaleca osobom w pierwszym roku ścisłe trzymanie się jego zaleceń i dopiero później ewentualne modyfikacje. Wspomina o jednym wyjątku - podciąganiu - które jeśli chcemy/potrzebujemy możemy dać na początek.
Czy sesje z rozciąganiem to rzecz bezwzględnie obowiązkowa
Na pewne bardzo ważna
Sprawdziłem to na sobie - kiedyś przestałem robić stretching i zauważyłem wyraźnie gorszą regenerację a także szybkie pojawienie przedsmaku stagnacji.
Porozciągałem się i przeszło.
Jeśli chodzi progres to tak jak już gdzieś pisałem - np pogłębiając ruchomość obręczy barkowej możemy robić głębsze pompki czy dipsy.