A ja nie jestem za ciężka jak na swoją wagę?
http://www.sfd.pl/Ruda_DT_/_Debiuty_2015-t1044538.html
EDIT:
Ech... opisałam się ze dwie strony i wzięło mi wcięło wszystko, kara pewnie za to, że tak długo mnie tu nie było No to jeszcze raz :)
Witam wszystkich serdecznie pourlopowo i po trzech bardzo intensywnych i rozjechanych tygodniach w robocie. Jeszcze tylko odbębnię w ten weekend wizytę (lub wizytację, zależy od atmosfery) rodziny męża i już wracam do Was na dobre.
Wakacje minęły za szybko... I owszem - były kulinarną rozpustką (bo nie całkowitą rozpustą, 4nn bądź proszę litościwa ). Oscypek z żurawiną rewelacja, ale dla równowagi powiem, że grillowana ryba z warzywkiem a bez ziemniaków to takie moje starania wakacyjne o czystą miskę, i dużo owoców i zero nabiału i bieganie z samego rana zanim razowe pieczywo w sklepiku niedaleko wykupią :)
Od powrotu z urlopu nie było praktycznie okazji do treningów, ze dwa razy pomachałam kettlą i to wszystko, za to urlop był jednym wielkim treningiem. 10-12 godzinne wycieczki po górach były męczące ale cudowne widoki wynagradzają wszystko! Od poniedziałku ma być luźniej (oby!) wracam więc na siłownię i tu oczywiście prośba do Was - podpowiedzcie jakiś trening, żeby moje latanie po maszynach albo między nimi miało sens :) Chętnie z lekkim naciskiem na okołodoopie
Od trzech tygodni po urlopie czysta miska z dwoma czitami: jeden u teściowej na obiedzie, biały ryż w gołąbkach, drugim była pizza. Ale przyznaję szczerze, na czystej misce dużo lepiej się czuję, nie jestem napompowana, żołądek jest spokojny i uczucie sytości po jedzeniu jest dobre a nie takie jakbym kamieni się nażarła. Doceniam zalety czystego szamania :)
I od tamtego czasu biorę Omega-3 - za jakieś 2 tygodnie powtórzę badania cholesterolu i zobaczę czy cokolwiek się zmieniło. I zrobię dokładniejsze badania hormonów tarczycowych bo mam wrażenie, że jest coraz gorzej, łapy mi się trzęsą aż mi się charakter pisma zmienił, plotę trzy po trzy a wstawanie z wyra zajmuje mi 40 minut :(
Jeszcze raz witam Was serdecznie
Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-09-01 11:56:06
A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.
http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html
A ja nie jestem za ciężka jak na swoją wagę?
http://www.sfd.pl/Ruda_DT_/_Debiuty_2015-t1044538.html
A na to pytanie ciężko odpowiedzieć, bo z jednej strony owszem - mam problemy z okresem (i ogólnie zdrowiem)bo mam endometriozę i jadę na lekach ale z drugiej ponieważ jadę na lekach to od listopada zeszłego roku nie mam okresu więc też niejako nie mam z nim kłopotów. Reasumując - z okresem się nic złego nie dzieje, bo w zamierzony sposób go nie ma <rozkłada bezradnie ręce>.
A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.
http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html
Współczuje...
Obli - dziękuję ale nie ma czego współczuć, trzeba się cieszyć, że po 8 latach katuszy co miesiąc i mdlenia z bólu lekarze w końcu dopatrzyli się co mi jest, pociachali mnie parę razy a potem dali leki i życie bez cierpienia Tych sobie sama dokładam na siłowni
Edit: Owszem, tak mi teraz przyszło do głowy, że może i ta tarczyca zbuntowała się po lekach... całe życie się coś żre a teraz dodatkowo bez przerwy...
Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-09-01 14:38:28
A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.
http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html
EDIT:
Wrzucam poniedziałkowe i wczorajsze żarełko. Po weekendzie wcale nie jest mniej pracy za to jest skumulowana w regulaminowych 8 godzinach więc wczoraj wreszcie udało mi się dotrzeć na siłownię. W opisie podaję obciążenia jako małe i duże. Na siłowni są maszyny HESa, mają takie prostokątne obciążniki na stosach, zaczynają się małymi podobno po 5 kg, duże mają podobno po 10.
Wyglądało to mniej więcej tak:
Rozgrzewka 15 minut orbitrek
Przysiady 10 x 25, 10 x 30, 8 x 35 (te 8 w ostatniej serii to był max, nie cisnęłam dalej bo w ostatnim powtórzeniu zgubiłam już technikę i ciągnęłam dupą do góry, przysiady robione na maszynie bo się do luźnych ciężarów nie dopchałam, siłownia działa w trybie wakacyjnym jeszcze półtora tygodnia, potem będzie podobno luźniej).
Ginekolog - zewnętrzna 3 x 20 x obciążenie 4 małe talerze i dwa duże - 40kg?? Coś dużo mi się to wydaje...
Ginekolog - wewnętrzna 3 x 20 x 4 małe i 1 duży - 30kg??
Ściąganie drążka wyciągu do karku - 2 x 15 x mały plus duży (15kg), 1 x 5 x mały i dwa duże (25kg) - to 5 powtórzeń to był wymęczony max.
Rozciąganie drążków - takie jakby odwrotne motylki - 3 x 15 x 1 mały czyli minimum - 5kg. Następny jest duży i już nie dałam rady ruszyć zestawu z miejsca.
Przyciąganie drążka do klatki wyciąg dolny - 2 x 15 x mały i duży (15kg) 1 x 15 x mały i dwa duże (25kg) - ostatnia seria mocna ale nie na granicy.
Wznosy z opadu - plecy - 3 x 20 bez obciążenia.
I na koniec 30 minut na orbitreku średnia prędkość 65RPM.
Sumaryczne wagi obciążeń wpisywałam w nawiasach, niby jest to informacja od trenera ale jakość nie chce mi się uwierzyć, że ja ruszam nogami 40 kg... choć w sumie to po 20 na nogę czyli już bardziej racjonalnie? No nie wiem...
Wczorajszy eksperyment z białkiem Activlaba uważam za połowicznie udany - kupiłam na próbę saszetkę o smaku bananowym. Żołądek przyjął nowość bez protestu, natomiast smakowo - jak dla mnie zbyt mdłe i bardzo mnie zamuliło. Do tabelki wstawiłam coś Activlaba - nie jestem pewna czy to to samo ale pilnowałam, żeby porcja się zgadzała i ilość białka.
Poniedziałkowe ważenie wykazało równo 79kg, znajomi zaczęli zauważać że schudłam - co jest miłe i motywujące. Koszulka rozmiar 42 kupiona dwa miesiące temu zrobiła się lekko luźna wokół talii a znajomi męża na spływie kajakowym pochwalili mnie za uwaga - umięśnione plecy... Gdzie oni to zobaczyli to nie wiem ale też było to poniekąd miłe
EDIT: 07.09.2011
Dorzucam wczorajsze żarełko. Praca totalnie rozwaliła mi plan. Spotkanie, które miało być łatwe, lekkie i przyjemne trwało ponad 4 godziny :/ To co miało być drugim posiłkiem w pracy zeżarłam dopiero o 17, to co miało być na obiad było kolacją a na kolację już nie starczyło czasu i miejsca bo padłam na twarz. Żeberko z jajkiem na kolację to nędzna próba umieszczenia w rozpisce zupy szczawiowej na żebrach i kościach wieprzowych. Warzyw w zupie sporo, do poprzednich posiłków surowe pomidory i parowany brokuł 500g.
Ze względu na coraz gorsze zbieranie się z wyra zakupiłam sobie żeń szeń. Pytanie do dziewczyn, które to biorą - czy Wasze kapsułki też smakują jak psie żarcie?
Oprócz żeń szenia standard czyli Harmonet i Omega-3.
Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-09-08 07:43:55
Zmieniony przez - k_rol_k w dniu 2011-09-08 07:44:29
A woman is like a tea bag. You never know how strong she is until she gets into hot water.
http://www.sfd.pl/W_poszukiwaniu_zaginionej_talii__k_rol_k-t764731-s17.html
Jagoda__ / redukcja / podsumowanie str.68
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- ...
- 41