Już wyjaśniam o co biegam w tytule. Otóż z powodów które pominę nie mogę chodzisz na jakieś sztuki walki, a w wakacje mogę a tak się składa że w sąsiednim mieście jest boks to się zapisałem z kumplem. dodam jeszcze ze nie jestem wielkim fanem boksu, ale nie ma nic innego w pobliżu, a po drugie dziwi mnie trochę że trener robi treningi na wakacje). W tym klubie jest taka zasada, że najlepszy trenuje za darmo. Trener wybiera dwóch najlepszych, którzy toczą pojedynek o tytuł najlepszego i trenowanie za free. Tak się akurat złożyło że wybrał mnie i mojego kumpla z którym się zapisaliśmy. Mam dystans do siebie i do walki, ale kłopot jest taki że jest ode mnie wyższy o 20 cm. Ja mam 170, on 190. Jakby jeszcze tego było mało, on walczy jak władimir, ciągle mocne proste, czasami dołoży prawy, czy podbródkowy. Proste ma naprawdę szybkie i mocno bije, wiec ciężko podejść do niego żeby go trafić. Ja natomiast walczę podobnie jak haye opuszczone ręce, dobry refleks, sztuczki techniczne. nie bardzo wiem jak z nim walczyć od strony taktycznie. możecie coś podpowiedzieć??
dodam jeszcze że nie uważam się za boksera bo miesiącu treningów, ale ćwiczyłem w domu 2 lata na podstawie filmików z internetu i rad wujka co trenował boks. kłopot mam taki że niektóre elementy mam dobrze opanowane, a z drugiej strony robię podstawowe błędy ;/