Odmeldowuję się że żyję
wczoraj miałam kolejny ciężki dzień, w planach była siłka, ale w pracy się przeciągnęło i wróciłam totalnie zrypana, psychika męczy z obroną, więc godzinkę się pouczyłam i tak sił nei miałam, że polazłam tylko na body art żeby się wyciszyć.....
trochę jednak nei mam pomysłu jak to wszystko ogarnąć, na siłce tłumy, dopiero o 21 się robi luz, a jak wracam po 22 do domu cała obolała to potem pół nocy spać nie mogę, następnego dnia wstaję o 5.30 i cały dzień jestem cień apacza...i takei koło zamknięte.... nie wiem czy nei ograniczyć się do 2
treningów na siłowni i jako trzeci dzień jakiś pilates, piłka czy cuś takiego, bo 3 dni na siłce są raczej niewykonalne.....ludziska macie jakieś sposoby na ułożenei sobie tego jakoś???