Problem z wyciskaniami

Witam!
Otóż mam pewien problem i sądzę, że jest on związany z techniką wyciskania na skosie i na płaskiej.
Problem polega na tym iż podczas wyciskania a także podczas fazy opuszczania(gdy biceps jest rownolegle do przedramienia) straszcie mi barki strzelają ,a właściwie trą się kosci w srodku o siebie. Robie pełną flarę(czyli łokcie pod kątem 90 stropni do tułowia), łopatki ściągnięte, leciutki mostek - ale dupa,głowa,łopatki przylegają oczywiście. Rozgrzewam sie 10 min(wymachy,pompki itd) przed treningie oraz stosuje adaptacje do ciezaru czyli mam te 2-3 serie z mniejszym ciezarem.
Czy to jest normalne czy moze jestem tym "szczesliwcem" ktoremu nie jest dane jakiekolwiek wyciskanie a jedynie pompki na poreczach?

dodam iz problem na początku przygody z siłką nie istniał właściwie aż tak mocno..

Moim zdaniem powinienes zaopatrzyc sie w glukozamine i przestac cwiczyc na jakis czas. Lepiej teraz zrobic miesiac przerwy niz potem nie moc cwiczyc przez pol roku, dostawac zastrzyki w bark i borykac sie z bolem przy codziennych czynnosciach (znam to z doswiadczenia).

Odczuwasz bol tylko przy wyciskaniu na klatke ? Nie czujesz dyskomforty przy treningu barkow ?

Przy treningu na barki nie odczuwam...tylko przy wyciskaniu na klatke obojetnie w jakiej formie po prostu czuje ze gdy wykonuje ten ruch(do tego dochodzi obciazenie) barki strzelaja i trą sie o siebie jakies kosci w nich...nawet gdy stoje na nogach i zrobie ruch imitujacy wycisk na klatka to strzeleja dosc glosno...

Mysle, ze oszczedzanie barkow i krotka przerwa moglyby rozwiazac ten problem, ale nie jestem fizjoterapeuta ;p
Moim zdaniem kazdy cwiczacy nawet rekreacyjnie powinien szamac glukozamine :o