Chwile mnie nie było, ale wreszcie mam czas coś od siebie naskubać.
Obskoczyłem lekarzy, zrobiłem parę badań i jak lekarka stwierdziła, "hormony i morfologia w normie, żeby nie powiedzieć, że wręcz idealne wyniki".
Niby nic, a jednak cieszy. Wiem, że mam alergie na jakieś pyłki, bo jak idę trzepać np. dywan to od razu kataru nabieram sam z siebie - tak samo jak się ciepło robi i coś na dworze pyli.
Niestety nowych testów alergologicznych zrobić nie mogę, aż minie okres pylenia, czyli pewnie do września.
Ubezpieczyłem się też w prostotrzymacza ortopedycznego. Nie to żebym był fazimodo, ale czasem jak siedzę przy kompie, czy nawet w aucie prowadząc, po dłuższej chwili przyjmuję różne pozycję i nie raz o tym zapominam - a tu mi pomoże trochę ten nawyk zlikwidować, a przy okazji przyda się na treningach do zachowania dobrego ułożenia pleców.
Dieta ułożona, wprowadzana w życie, w tym tygodniu jeszcze lekkie czity (przed wczoraj jakieś tam piwko, wczoraj pare pierogów babcia przyniosła
). No ale jak już mowiłem, nie będę o takich rzeczach pisał bo sprawdziłem sam na sobie, że to różnicy u mnie nie robi, chyba że się pije w zgona i je 20+ takich czitów.
Białko jakieś 2.8~, tłuszcze ok. 1.5 i węgle jakieś 2,6. Co daje ponad 2700kcal i od tego pułapu zacząłem. Po 5 dniach z praktycznie tylko jednym "mega wykańczającym treningiem" już kg mniej, ale to pewnie tylko zachwiania wody.
Ostatni trening "rozgrzewający
" wyglądał tak:
- siady 12/10/8 - ciężar śmieszny, ale technika max, zero wychodzących kolan blablabla
- klata płasko 12/10/8 - ciężar śmieszny, tempo 3010, próbowałem leg drive'a, bo zawsze robiłem bez, faktycznie czuję sie jak się to opanuję to może dać faktycznie kopa do sile wycisku
- drążek podchwyt
szerokość barków 3x max - tutaj poczułem dopiero ile masy.. tłuszczu zrobiłem
, szkoda gadać o ilości powtórzeń ;)
- military press 12/10/8 - ciężar znów śmieszny, ale chodziło mi tylko o technikę
- odwrotne pompki 3x max
+ 20min na bieżni
Trening zrobiłem we wtorek.
Efekt? Mimo, że ciężar był śmieszny to do dziś mam gumowe uda i zakwasy na cycach, które pewnie do jutra mi uniemożliwią sensowny trening.
Wnioski? Chuyowo wcześniej ćwiczyłem ;)
Od następnego treningu wchodzę na ćwiczenia wg mezocyklu Pumy.
Pogodziłem się, że muszę totalnie wyciąć ambicje i zjechać z ciężarem, aby to miało sens i tak też zrobię, dlatego raczej z początku nawet nie będę pisał o ciężarach, tylko ewentualnie jak się ma postęp i jakie odczucia po danym treningu.
Do standardowych 3 ćwiczeń tzn. siadu, mc i press'a dodam drążek podchwytem, żeby się nie zastać i pewnie coś na brzuch i aero po treningu.
Zdjęć więcej nie daję, bo i tak mi powiecie żebym nie redukował, a ja zrobie po swojemu bo nienawidzę mieć spasionego brzucha na wakacje (nawet jeśli nie wygląda tragicznie, to moje samopoczucie z nim jest tragiczne)
Zmieniony przez - Xardero w dniu 2011-05-06 14:29:49