Nie będę narzekać bo widze, że moja sylwetka się zmienia.
Ciało jest bardziej zbite, nie wylewa się ze wsząd.
I nawet mimowolnie mam proste plecy, a wiecznie chodziłam zgarbiona.
Jestem zadowolona, a waga w pewnym momęcie śmiem twierdzić, zacznie schodzić bo jest pewnie wynikiem tego, że zaczełam się normalnie odrzywiać, a organizm przyzwyczajony do głodowania jest pewno w szoku.
Nie ma to jak filozofowanie z rana
Jutrzejsza rozpiska:
I trening:
Rozgrzewka 15 minut – rower
Odpychanie nóg na suwnicy 3 x 30 (41kg)
Mc ze sztangą 3x15 (5 kg)
Podciąganie sztangielek wzdłuż tułowia do brody 3 x10 (2,5kg)
Aeroby: 10 minut rower, 20 minut bieżnia (bieg)
Zmieniony przez - Leti_ w dniu 2011-03-07 21:15:45
Każdy ma jakieś słabości. Rzecz w tym, żeby stawiać im czoła!