Wiekszosc z nas wychowala sie na walkach Pride, miala tam swoich idoli, ale niektorym sentyment przeslania trzezwe spojrzenie na rzeczywistosc niestety - tez uwazalem Fedora i cala reszte za niepokonanych, ale trzeba patrzec obiektywnie na to co sie dzialo w swiecie MMA w momencie upadku Pride.
Na poczatek chcialbym zauwazyć, że obecna czołówka HW UFC : Cain, JDS, Werdum (Cormiera poki co pomijam) to nie niemal idealne, styliczne odwzorowanie trojcy Pride : Fedor, Cro Cop, Nogueira
Skupny sie na JDSie i Cro Copie - jednym z glownych zwolennikow teorii, że prime Cro Cop > JDS był bane, ktory twierdzil ze boks JDSa jest przereklamowany i że Hunt go pojedzie. Ostatnio mielismy okazje sie przekonać co zrobil JDS z Huntem. Teraz propnuje sie cofnac w czasie i przypomniec sobie, jak Hunt pokarał prime Mirka w stojce na zasadach MMA. I niech nikt mi nie pisze, że Hunt jest rowniez poza forma - bo takiej pasmy zwyciestw, kondycji i parteru jak teraz to on NIGDY nie miał.
Ludzie piszą, że Cro Cop walcząc z Gonzagą nie był juz sobą - PRZECIEZ ON BYL WTEDY PO SERII ZWYCIESTW nad Barnettem, Wandem, Japońcami, Sanchezem i świetnej walce z Fedorem, był jak najbardizej prime, według wszystkich tu mial wpasc do UFC i wszystkich nayebać, a po walce z Gonzagą dostać title shota z Couturem - Cro Cop nie przegrał z Gonzaga bo był wolniejszy / słabszy / nie kopał, tylko dlatego bo dał sie obalić i tłuc w parterze (sam w wywiadze po walce powiedzial, ze po łokciach na glebie już tego high kicka nawet nie widział) bo zwyczajnie w Pride NIGDY NIE WALCZYŁ z tak dobrym grapplerem jak Gonzaga (poza Nogueira, z którym nota bene też przegrał)
Ale o ile jeszcze kwestie JDS > prime Cro Cop moge uznac za dyskusyjną, to w kwestiach Cain > Fedor i Werdum > Nogueira miejsc na dyskusje nie widze:
Cain jest zwyczajnie lepszym zawodnikiem od prime Fedora - lepsza technicznie stojka (Fedor walil cepy, a Cain bije piekne kombinacje), lepsze zapasy (braki zapaśnicze FEdora pokazali m.in. Coleman, Randleman czy Arona), lepsze warunki fizyczne, ew. parter dla Fedora (chociaż spece od bjj twierdza, że parter Fedora był na poziomie purpury, czyli Caina). Prime Fedor ze swoimi warunkami fizycznymi, brakami technicznymi w stojce i brakami w zapasach NIGDY nie miałby szans konkurować z Cainem czy takimi potworami jak Big Foot.
Aczkolwiek IMO Werdum czy Hendo byliby w jego zasięgu.
Analogicznie prime Nogueira to gorszy zawodnik do obecnego Werduma - NIGDY nie miał takiego parteru jak Werdum, a nie takiego stójki jak obecny Werdum.
Jak widać obecna trojca UFC Cain/JDS/WErdum > prime trojca Pride Fedor/Cro Cop/Nogueira
Kolejny przypadek - Shogun.
Ten kto pisze, że Shogun był prime w Pride chyba nie zna jego kariery - Shogun po upadku Pride nie zabłysnąl w UFC w walkach z Griffinem i Colemanem, ale wziął się za siebie i pojechal Liddela, a potem Machide kopnieciami zdobywajać pas I TO BYŁ JEGO PRIME. Niestety, przed jego kolejna walka z Jonesem czekala go operacja kolana i tu wielu dopatruje sie jego porazki - bo nie mogl uzywac kopniec. Zacytuję sam siebie z innego tematu:
Koks, nie koks, Jonesa by nie przeskoczył - pisać, że Shogun przegral z Jonesem bo nie mogl / nie uzywal kopniec to moze tylko czlowiek, ktory nigdy w zyciu nie byl na treningu MMA.Po pierwsze kopnieciu chvja dalyby Shogunowi przy zasiegu Jonesa, ktorego zwyczajnie by nie siegały, po drugie używanie kopnieć z zapasnikiem pokroju Jonesa to samobojstwo. Jones to geniusz walki, a Shogun byl raptem jedna z jego ofiar, zaden pride'owy idol w prime / nie prime by mu nie zagrozil, pogodzcie sie z tym
Shogun by kopnieciami ani nie siegnal Jonesa, a przy kazdej probie kopniecia ladował na dvpie po obaleniu. Zwyczajnie stylistycznie z Jonesem byl w dvpie (juz nawet w Pride z Overeemem mial w stojce problemy z uwagi na zasieg tego drugiego, dopoki sie nie wygazował)
Aczkolwiek nie ukrywam, że IMO prime Shogun pojechalby Gustaffsona i Hendo
No i na koniec idol nastolatków - Wanderlei Silva
WAnd przechodzac do UFC dostal wpyerdol od Chucka nie ze wwzględu na gorsza forme tylko dlatego że JEST I ZAWSZE BYŁ OD NIEGO GORSZYM STOJKOWICZEM, cepiarzem bez ogłady. Wystarczy sobie przypomnieć jak Wand zapyerdalal u Couture'a do tej walki - ćwiczenia w masakch gazowych / z zatkanym nosem, wyławianie ciężarów z dna basenu itp. Wand do tej walki zapyerdalał jak do żadnej, a i tak mu chvja to dało i to raczej Chuck byl past prime, a i tak dal rade Wandowi
Na koniec ważna informacja:
OCZYWIŚCIE ZDAJE SOBIE SPRAWE, ŻE KONTUZJE / GORSZA FORMA / WIEK WPŁYNEŁY NA UPADEK BOHATERÓW PRIDE (zaznaczam to bo zaraz sie uniesie fala krytyki pod tym kątem), ALE TO TYLKO JEDEN (!!!!) Z CZYNNIKÓW - świat nie jest czarno-biały tylko ma wiele odcieni szarości, Pride był piękny ale ten sport od roku 2006 poszedł mocno do przodu, rozwinęły się metody treningowe , campy itp. a każdy kto trenował wie, że stare, wieloletnie, zakorzenione i złe nawyki treningowe ciężko wyplenić
Poza tym to byłby niesamowicie mało prawdopodobny zbieg okoliczności, że tylu różnych fighterów w tak różnym wieku zostało nagle w przeciągu 2 lat 2006-2008 zjedzonych przez kontuzje/wiek/gorszą formę

Zmieniony przez - annihilus w dniu 2013-07-05 01:25:13
Zmieniony przez - annihilus w dniu 2013-07-05 01:33:13
Ulubieńcy: Cain Velasquez, Mark Hunt, Luke Rockhold, Genki Sudo