
Meldonium nie jest niczym nowym, istnieje w obrocie od ponad 40 lat. Prawdopodobnie najsłynniejsza wpadka związana z tym środkiem dotyczy Marii Sharapovej. Meldonium „przestawia” pozyskiwanie energii np. na glukozę. Proces ten wymaga mniej tlenu, dlatego meldonium sprawdza się w niedokrwieniu mięśnia sercowego.
Niedawno prezes PGG ROW (klubu żużlowego) powiedział, że sam brał meldonium:
„Szczerze powiedziawszy czułem się po meldonium tak jak i przed meldonium. Wziąłem dwie tabletki – mildronat, bo to jest składnik tego. Chciałem po prostu sprawdzić, czy to rzeczywiście ma takiego kopa, czy coś tam. Wybrałem się na crossa. Pół godziny i przyjechałem wyrąbany jak koń po westernie. Tak jakbym tego nie brał, więc uważam, że to jest żaden doping – wygłosił swą rewelację Mrozek”.
Po pierwsze dziesiątki sportowców tłumaczyło, iż wpadli na dopingu przez "zatrute suplementy". Była to kiedyś niesłychanie popularna wymówka. Tymczasem skażone dopingiem białka, kreatyny, aminokwasy czy „spalacze” zawsze były rzadkością. Naprawdę trzeba było się postarać, by trafić na tak „wzbogacony” produkt. Zwykle sportowcy szukali po prostu wiarygodnej linii obrony. Niestety, w przypadku wpadki dopingowej nie ma żadnego znaczenia czy stosowało się farmakologię świadomie, czy nie.
Maria Sharapova „nie wiedziała” o tym, iż meldonium dodano na „Listę Substancji i Metod Zabronionych”. Twierdziła, iż stosowała środek ze wskazań lekarskich od 2006 r. (nieregularne EKG, niedobór magnezu, rodzinne występowanie cukrzycy). No co za przypadek!
Lance Armstrong wcale nie sięgał świadomie po kortykosteroidy, tylko „miał otarcie i stosował maść”. Przykro mi, ale tego typu tłumaczenia są całkowicie niewiarygodne. Tym bardziej, iż kilka lat później Armstrong przyznał się do wszystkiego w programie telewizyjnym. Dlaczego to zrobił? Wiedział, iż zebrano w związku z jego sprawą tomy akt, a klęska jest nieuchronna. Przyznał się do stosowania EPO, kortyzonu, rhGH i wielu innych, licznych środków dopingujących. Istnieją określone progi odcięcia, limity wykrywalności i na tej podstawie ocenia się sportowców. Wielokrotnie pisałem jak zlikwidować problem dopingu w sporcie, przestać wymagać bicia rekordów, zlikwidować pieniądze związane ze startami w danej dyscyplinie, przestać transmitować różnorakie widowiska. Wtedy po różnorakie środki sięgaliby głównie amatorzy, którzy i tak w większości z nikim nie konkurują. Tak więc, to, że prezes Mrozek uważa, że dany środek nie jest dopingiem niczego nie zmienia. To tak jakby twierdzić, iż alkohol nie jest szkodliwy dla kierowców, bo „mi się wydaje, iż nie stwarzam zagrożenia na drodze”. Nie ma żadnego znaczenia subiektywne odczuwanie działania substancji. Doping to doping. Koniec i kropka. Jeśli ktoś sięga po zakazane środki to z reguły dobrze wie co robi. Zdarzały się wątpliwe przypadki, gdy np. stężenie związku w moczu czy we krwi było zbyt niskie (np. sprawa polskiego ciężarowca Adriana Zielińskiego). Na marginesie dodam, iż wielu sportowców próbowało oszukiwać testy stosując diuretyki, sól fizjologiczną. Istnieją też środki, które mają za zadanie maskować użycie narkotyków (które też są zakazane, od dziesiątek lat). I wtedy wcale nie trzeba danej osobie udowadniać stosowania narkotyku, wystarczy zidentyfikować środek maskujący (po który nikt nie sięga przypadkowo, bo większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z istnienia takich substancji, a co dopiero mówić o ich używaniu).
Czy meldonium jest skuteczną formą dopingu?
Co roku publikowana jest nowa edycja „Listy Substancji i Metod Zabronionych”. Niestety, czasem na listę trafiają substancje, które wcale nie muszą dawać ogromnej przewagi w sporcie, tak stało się w 2014 r. z DMAA (geranium). Substancję powszechnie wykorzystywano w składzie licznych suplementów diety. DMAA ma pewne działanie na ustrój, ale czy jest środkiem tego kalibru co np. clenbuterol czy efedryna? No właśnie.
Historia meldonium rozpoczęła się w latach 80. XX wieku w Łotewskim Instytucie Syntezy Organicznej. Opracowano środek mający mieć na celu ochronne działanie dla serca np. przy występowaniu dusznicy bolesnej czy zawale mięśnia sercowego. WADA od 2015 r. monitorowała użycie meldonium przez sportowców, natomiast od pierwszego stycznia 2016 r. wciągnęła mildronate na listę zakazanych substancji. Rzekomo meldonium ma wpływać na możliwość dostarczania tlenu do tkanek, w trakcie intensywnej pracy. Okazało się, że w trakcie Igrzysk Europejskich w Baku w 2015 r. 23 z 662 osób (3,5%) deklarowało stosowanie meldonium. Badania prowadzono pomiędzy 8 a 28 czerwca 2015 r. W tym znaleźli się zwycięzcy 13 konkurencji. W badaniach moczu stwierdzono, iż 8,7% zawodników stosowało meldonium (66 pozytywnych testów na 762 próbki moczu). Każdego roku WADA wprowadza zmiany do listy antydopingowej, ostateczny kształt przybiera ona we wrześniu. Wszystkie antydopingowe organizacje dowiedziały się przed 1 października 2015 r. iż meldonium wciągnięto na czarną listę, a zmiany weszły w życie 1 stycznia 2016 r.
Jak pisałem, na liście antydopingowej wcale nie muszą znaleźć się substancje, które dają sportowcom znaczącą przewagę. Przykładowo większość atletów wcale nie odczuje znaczących zysków po stosowaniu SERM (selektywnych modulatorów receptora estrogenowego) czy inhibitorów aromatazy. W większości dyscyplin diuretyki mogą spowodować katastrofę, a nie dadzą zysku (przy silnym odwodnieniu prawdopodobne są powikłania zdrowotne, a nie bicie rekordów). Ponadto dość szybko na człowieka przestają działać beta-mimetyki (regulacja ilości receptorów adrenergicznych), kontrowersyjne jest również podawanie sportowcom rhGH (paradoksalnie hormon wzrostu może uczynić więcej złego, niż dobrego u przedstawicieli większości dyscyplin sportowych). W małych dawkach znaczącej przewagi nie dają też sterydy anaboliczno-androgenne (chyba, że ktoś cierpi z powodu hipogonadyzmu). Z kolei w dużej dawce SAA mają negatywny wpływ na wiele aspektów zdrowotnych. Zabronione są również: „infuzje dożylne i/lub iniekcje o objętości większej niż 100 ml w okresie 12 godzin, z wyłączeniem tych przyjętych w uzasadnionych przypadkach w trakcie hospitalizacji, zabiegów chirurgicznych lub klinicznych badań diagnostycznych”. Tymczasem takie np. dożylne podawanie danego rodzaju preparatu wcale nie musi dawać sportowcom przewagi. WADA z założenia zabrania takiej ingerencji i … koniec.
Meldonium zmniejsza szanse w konkurencjach wytrzymałościowych, daje przewagę w dyscyplinach bazujących na beztlenowym pozyskiwaniu energii. Wg badań nie jest jakimś „nowym EPO”. To raczej dopingowy kosmetyk. Ale to wcale nie oznacza, iż można sięgać sobie po meldonium wg uznania. Ponadto substancji dopingujących nie można oceniać przez pryzmat „czy to rzeczywiście ma takiego kopa, czy coś tam” (pisownia oryginalna). Przykładowo środki z grupy sterydów anaboliczno-androgennych pokazują pełnię swojej mocy dopiero po określonym czasie (nawet kilku tygodni). To samo dotyczy hormonu wzrostu. Doraźnie, dość szybko działają insulina, beta-mimetyki czy efedryna.
Podsumowanie
Nieświadome stosowanie dopingu nie zwalnia z odpowiedzialności. Zadziwiający jest fakt, iż prezes klubu publicznie chwali się stosowaniem dopingu, a na dodatek twierdzi, iż dana substancja nie powinna znaleźć się na liście antydopingowej. – Arkadiusz Adamczyk: „Sprawdzimy, czy mamy w tej sytuacji do czynienia z namawianiem do stosowania substancji zabronionych – stwierdził Michał Rynkowski, dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej. – Jeśli uznalibyśmy to wystąpienie za tego rodzaju działanie, to teoretycznie prezesowi grozi 4-letnia kara dyskwalifikacji, czyli zakaz pełnienia funkcji w sporcie – dodał”. Wbrew poglądom Mrozka meldonium nie znalazło się na liście antydopingowej przypadkiem. Tematem na zupełnie inny artykuł jest natomiast kwestia czy stosowanie mildronate daje zyski np. żużlowcom. Ogólnie wydaje się, iż kolejny raz wylano dziecko z kąpielą. Ciężko uznać, by sensowne było umieszczenie meldonium na liście obok insuliny. To tak jakby zestawiać marihuanę i metamfetaminę.
Referencje:
Greenblatt HK1, Greenblatt DJ1. „Meldonium (Mildronate): A Performance-Enhancing Drug?” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27128409
Vija Klusa, Ulrika Beitnere, Jolanta Pupure, Sergejs Isajevs, Juris Rumaks, Simons Svirskis, Zane Dzirkale, Ivars Kalvinsh “Mildronate and its Neuroregulatory Mechanisms: Targeting the Mitochondria, Neuroinflammation, and Protein Expression”
https://www.ifj.edu.pl/sem/jcet/Wab_Dambrova.pdf
Przemysław Witek „Neuropatia sercowo-naczyniowa w cukrzycy” Katedra i Klinika Chorób Metabolicznych Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie
A Strzelecki „Sarkopenia wieku podeszłego” http://gerontologia.org.pl/wp-content/uploads/2016/05/2011-03_04-2.pdf
David Hughes „Meldonium and the Prohibited List” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4919179/
Arduino Arduini and Victor A Zammit “A tennis lesson: sharp practice in the science behind the Sharapova case” https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4975811/
J. Górski “Fizjologia wysiłku i treningu fizycznego”, wydawnictwo PZWL.
Christian Görgens, Sven Guddat, Josef Dib, Hans Geyer, Wilhelm Schänzer, Mario Thevis “Mildronate (Meldonium) in professional sports – monitoring doping control urine samples using hydrophilic interaction liquid chromatography – high resolution/high accuracy mass spectrometry” http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/dta.1788/full
Nikolajs Sjakste, Aleksandrs Gutcaits, Ivars Kalvinsh “Mildronate: An Antiischemic Drug for Neurological Indications” http://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1111/j.1527-3458.2005.tb00267.x/pdf
https://www.przegladsportowy.pl/zuzel/pge-ekstraliga/zuzel-krzysztof-mrozek-moze-zostac-na-4-lata-odsuniety-przez-polada-od-swiata-sportu/dng1eeh
