"Będąc na diecie najważniejsze jest, by wieczorem zasnąć, zanim się zechce żreć"
...
Napisał(a)
wydaje mi się za za dużo podtekstów sie doszukujecie...CC dostał wiecej siania i poprosto skorzystał z tego.CC w jakims wywiadzie powiedział że Pride nawet nie było w stanie się zbliżyć do oferty finansowej UFC,wiec musiała być ona sporo większa,a skoro taka była to po co miał dalej zarabiac mniej skoro mógł wiecej...to tak samo jak z Polakami wyjeżdzajacymi za granice,po co np lekarz ma zarabiać u nas 5 razy mniej za tą samą robote co w Anglii???Wyjeżdza i już,nikt żadnych podtekstów sie nie dopatruje i pewnie tu było tak samo.
...
Napisał(a)
ja teraz czekam na walke Sylvi z Randym jesli ten ostatni wygra to zapowiada sie w niedalekiej przyszłości superfight o tytuł CC vs Couture,mnie osobiście walka CC z Sylvią jakos nie jara nawet jesli obroni pas to najpierw wolałbym zobaczyc CC w walce z randym badz z Arlovskim
...
Napisał(a)
****a jak mnei w****ia takie ******lenie koniec cro copa, cro cop obnizy swoj poziom
1.TO byla pierwsza walka Mirka w UFC to musial sie przetrzec
2.Jezeli bedzie mial treningi pod tym samym kontem co mial wczesneij to nie sadze ze by jego poziom sie obnizyl
3. kelnerow w pride tez mial z wyjatkiem paru wojownikow i co z tego gdzie bedzie z nimi walczyl
4.Walka z Fiedia i tak sie odbedzie ja to czuje
1.TO byla pierwsza walka Mirka w UFC to musial sie przetrzec
2.Jezeli bedzie mial treningi pod tym samym kontem co mial wczesneij to nie sadze ze by jego poziom sie obnizyl
3. kelnerow w pride tez mial z wyjatkiem paru wojownikow i co z tego gdzie bedzie z nimi walczyl
4.Walka z Fiedia i tak sie odbedzie ja to czuje
Life is brutal and full of zasadzkas*...
...
Napisał(a)
Sylvia musiałby chyba nieco wagi nabrać by móc walczyć z CC.
Nie zgodzę się, że CC był wolny, nieskoncentrowany i w ogóle słabo. Gra się tak jak przeciwnik pozwala . Edi nie był dla CC przeciwnikiem, więc ten wyszedł, zrobił swoje i tyle. Ale też warto zauważyć, że jednego cepa na czółko przyjął, gdyby Edi miał lepsze umiejętności bokserskie, może by było ciekawiej.
Te gale UFC mają fatalną oprawę. Wygląda to jak walki w jakimś przydrożnym barze, ta cała klatka...
Nie zgodzę się, że CC był wolny, nieskoncentrowany i w ogóle słabo. Gra się tak jak przeciwnik pozwala . Edi nie był dla CC przeciwnikiem, więc ten wyszedł, zrobił swoje i tyle. Ale też warto zauważyć, że jednego cepa na czółko przyjął, gdyby Edi miał lepsze umiejętności bokserskie, może by było ciekawiej.
Te gale UFC mają fatalną oprawę. Wygląda to jak walki w jakimś przydrożnym barze, ta cała klatka...
...
Napisał(a)
Czemu Sylvia miałby niby nabierać wagi do walki z CC?
Sogów nie odbijam, jak podobała Ci się moja wypowiedź, to wejdź na www.pajacyk.pl !
...
Napisał(a)
konkretne argumenty? proszę bardzo. a więc IMHO...
czemu uważam, że nie chciał walczyć z Fiedzią?
bo wie dobrze, że go nie pokona. może to taki kompleks Fiodora, analogiczny do kompleksu Nastuli? czytałem gdzieś, że CC po ich walce miał załamkę psychiczną, ponieważ maksymalnie się zmobilizował, nastawił na sukces i nic mu to nie pomogło. po maksymalnej koncentracji zawsze nastepuje dołek psychiczny, tym głębszy, im większe były niespełnione oczekiwania. to, że Fiodor go nie zdemolował fiycznie, nic nie znaczy. Zacytuję Raula Lozano: Głowa, to wszystko jest w głowie! i on po stokroć ma rację.
reasumując: CC wolał w glorii i chwale skorzystać z oferty UFC, póki jest na fali jako zwycięzca OWGP, zamiast ryzykować. business is business. to była decyzja rozsądna, trzeba myśleć o przyszłości, ale z punktu widzenia zawodnika, sportowca, rezygnacja ze świeżo wywalczonego prawa do drugiej walki o zdobycie najbardziej prestiżowego tytułu i to w szczytowej formie, trąci asekuranctwem, budzi niesmak.
dalej, dlaczego uważam, że jeszcze kilku takich przeciwników jak ostatni to koniec wielkiego CC?
bo przeciwnicy nie są dla niego tu zagrożeniem. a w Pride non stop ostatnio musiał się opędzac od depczącej po piętach konkurencji, co stymuluje rozwój. CC bez większych problemów zdominuje HW w UFC taki, jaki jest, o ile White nie kupi sobie więcej klasowych zawodników. jeśli nie - to nie musi już praktycznie nic zmieniać, nie musi się w zasadzie rozwijać ponad to, co już ma. brak bodźców treningowych, bo brak stałego zagrożenia. po to szczupak w stawie, by karaś nie drzemał, że uzyję tej trywialnej analogii. to jest jedna z podstaw praktyki sportu: tylko stałe zagrożenie konkurencją i stałe podejmowanie coraz cięższych wyzwań skutkuje nieustającym rozwojem.
reasumując: Crocopowi grozi stagnacja i w przypadku walki powiedzmy za rok z kimś z czołowki HW Pride, gdzie konkurencja jest duża, a poziom wyrównuje się, nie dawałbym mu wielkich szans.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-02-05 12:46:25
czemu uważam, że nie chciał walczyć z Fiedzią?
bo wie dobrze, że go nie pokona. może to taki kompleks Fiodora, analogiczny do kompleksu Nastuli? czytałem gdzieś, że CC po ich walce miał załamkę psychiczną, ponieważ maksymalnie się zmobilizował, nastawił na sukces i nic mu to nie pomogło. po maksymalnej koncentracji zawsze nastepuje dołek psychiczny, tym głębszy, im większe były niespełnione oczekiwania. to, że Fiodor go nie zdemolował fiycznie, nic nie znaczy. Zacytuję Raula Lozano: Głowa, to wszystko jest w głowie! i on po stokroć ma rację.
reasumując: CC wolał w glorii i chwale skorzystać z oferty UFC, póki jest na fali jako zwycięzca OWGP, zamiast ryzykować. business is business. to była decyzja rozsądna, trzeba myśleć o przyszłości, ale z punktu widzenia zawodnika, sportowca, rezygnacja ze świeżo wywalczonego prawa do drugiej walki o zdobycie najbardziej prestiżowego tytułu i to w szczytowej formie, trąci asekuranctwem, budzi niesmak.
dalej, dlaczego uważam, że jeszcze kilku takich przeciwników jak ostatni to koniec wielkiego CC?
bo przeciwnicy nie są dla niego tu zagrożeniem. a w Pride non stop ostatnio musiał się opędzac od depczącej po piętach konkurencji, co stymuluje rozwój. CC bez większych problemów zdominuje HW w UFC taki, jaki jest, o ile White nie kupi sobie więcej klasowych zawodników. jeśli nie - to nie musi już praktycznie nic zmieniać, nie musi się w zasadzie rozwijać ponad to, co już ma. brak bodźców treningowych, bo brak stałego zagrożenia. po to szczupak w stawie, by karaś nie drzemał, że uzyję tej trywialnej analogii. to jest jedna z podstaw praktyki sportu: tylko stałe zagrożenie konkurencją i stałe podejmowanie coraz cięższych wyzwań skutkuje nieustającym rozwojem.
reasumując: Crocopowi grozi stagnacja i w przypadku walki powiedzmy za rok z kimś z czołowki HW Pride, gdzie konkurencja jest duża, a poziom wyrównuje się, nie dawałbym mu wielkich szans.
Zmieniony przez - Jodan w dniu 2007-02-05 12:46:25
Poprzedni temat
UFC 67 dyskusja na zywo!!
Następny temat
Mawashi??rozciaganie
Polecane artykuły