zaczęły się wakacje, wpadła jakaś fajna dieta i próbuję coś tam dygać na drążku żeby nabrać mięśnia.
Co prawda to mój pierwszy dzień, ale nie czuję tego treningu w trakcie. Tzn.: Na przykład dzisiaj na treningu miałem "plecy", "bicek" i brzuch.
5 serii - drążek - szeroko ręce nachwytem po max w serii - to na plecy
5 serii - drążek - ręce wąsko podchwytem po max w serii - to na bicka
8 serii brzucha - ale to już mniej ważne
W praniu wyszło:
dla pierwszego ćwiczenia: 10 powtórzeń, 6, 5, 4, 4, 3 - w kolejności
dla drugiego ćwiczenia: 8, 5, 4, 4, 3, 3 powtórzenia - mniej, bo i byłem już trochę zmęczony
Ćwiczenia robione powoli (szczególnie opuszczanie) i dokładnie.
Nie napociłem się zbyt wiele. Przerwy między seriami to 2-2,5 minuty. Choć teraz (bo piszę na gorąco) mięśnie "czuję" to w trakcie treningu czułem pewien niedosyt (przyzwyczaiłem się do ćwiczeń wytrzymałościowych).
I tu rodzi się moje pytanie:
Czy tak też wygląda trening na drążku, bądź z ciężarami na siłowni?
Jeżeli napisałem coś zbyt chaotycznie proszę podpytać!
z góry dzięki za odpowiedzi :)