Mam 16 lat właśnie idę do liceum. Ćwiczę na siłowni od kilku miesięcy, biegam i gram w tenisa ziemnego. Jestem chudy bo przy wzroście 178 cm ważę 63 kg. W gimnazjum za dużych problemów nie miałem, ale byłem jak zwykle bardzo kompromisowy i nie wdawałem się w bójki. A łatwo nie było bo trzymałem w klasie z tymi osobami co są niby najwięksi "fighterzy"
Raz na w-f pobawiliśmy się w MMA, raz również u znajomego sparowaliśmy się w boksie. Uznałem, że taka lekcja życia daję dużo przemyśleń odnośnie walki i moim zdaniem napewno poprawia pewność siebie poprzez większą umiejętność walki. Tam przekonałem się, że czasem 2 metrowy kolos jest łatwiejszy do obejścia niż chudy niziołek i nauczyłem się szacunku. Prawde mówiąc prawdziwej solówy nigdy nie miałem więc tylko w tych sparingach mogłem lekko się sprawdzić. Nie wydaje mi się, żebym bił się najgorzej bo jestem dość wysportowany, ale napewno nie trenując żadnej sztuki walki biłbym się chaotycznie. Nie ma się co oszukiwać. Nie mam możliwości zapisania się na żadne sztuki walki.
Jak samodzielnie mogę dążyć do tego, że jak dojdzie do bójki, abym umiał sobię poradzić? Nie chce być wcale żadnym zawodowcem tylko nabrać pewności siebie trochę i wiedzieć, że w razie co poradzę sobię. Myślę, że siłownia pomorze trochę w tym gdy przybędzie mi trochę siły i masy. Co jeszczę mogę robić w tym kierunku, abym miał pewność że jak dojdzie do starcia nie wyglądało to chaotycznie, ale żebym mógł pokazać coś więcej.