Testudos - siła, zdrowie, sprawność.

Dobra! Zważyłem się dziś rano. 66,2kg. Smalcu na brzuchu sporo za dużo. Muszę z dwa kilo jeszcze zrzucić. Na razie zmian w diecie nie będzie, jak przez dwa tygodnie nie ruszy - coś kombinujemy.

Nigdzie nie mogłem znaleźć dobrych bananów do kupienia. Kurde. Kupiłem tylko dwie kiści zielonych jak diabli, zapakowałem w worek, włożyłem jabłko do środka, może do jutra trochę dojrzeją.

Micha:

- 3 banany (babcia dała, hyhy...)
- ~200g truskawek
- 9 kiwi
- 100g ryżu białego
- dwa filety z kurczaka (trochę poniżej 40dag, myślę)
- trzy duże jaja
- szklanka mleka
- pudełko surówek

Dziś nie czuję się wypchany, bardzo przyjemnie. Chociaż przy jedzeniu kiwi pod koniec gębę koszmarnie wykręcało. Cóż, coś trzeba było zjeść, nie?

Zdjęcia:














Kurczak smażony z bananami wychodzi całkiem smaczny. Ryż na mleku jest okej, ryż na mleku z cynamonem - niezbyt. Zapamiętam na przyszłość.

Zacząłem jeść o 15, skończyłem o 17. Jutro trening.

Ludi_
Ja bym chyba padł gdybym miał jeszcze walnąć kilkadziesiąt minut aero po HIIT. Swoją drogą uważam że jego najefektywniejsza forma to sprinty/trucht...Ale to jest IMO.
Testudos
Widzę lubisz banany hehe
Kuraka smażysz na olwie czy na teflonie?
Ja póki co jadę na 0 bilansie ale tak myśle czy to nie strata czasu i rozważam ucięcie tych 100 -200 kcal...A ty jaki masz minus?

Kuraka smażę teoretycznie na teflonie, ale patelnię mam już tak zdartą, że szkoda gadać. Zazwyczaj piekę. Dzisiaj wlałem wody na patelnię, tak milimetr, dwa wysokości i na to wrzuciłem kurczaka. Przyjemnie się robi, nie klei tak bardzo, całkiem dobry sposób, wg mnie ;P

A banany są za*****, ot co xP Poza tym, nie mają skórek, więc od razu lepiej mi się je trawi. Świetny owoc, uwielbiam ;)
Szkoda, że nie można znaleźć nigdzie odmian służących do pieczenia, ale Polak potrafi, z tymi też sobie radę dam ^.^

Minus mam 300-400, nie liczę dokładnie, na oko robię. Na razie nie będę zmniejszał, poczekam tydzień, sprawdzę wagę znowu, jak będzie bez zmian, to dorzucę HIITa w tygodniu. Za miesiąc będę myślał o poważniejszych zabiegach. Do końca czerwca w sumie chciałbym ważyć 64kg, nie mieć tak dużo upierdliwego tłuszczu w pasie i nadal dobrze się czuć. I podciągnąć na jednej ręce. Cóż, dużo chcę, ale tak to już jest, do roboty trzeba się wziąć :P

Do biegów to ja muszę przygotować stawy porządnie, bo mi prawa noga spokoju nie daje. Rano dorzucę przysiady z pudła bez obciążenia i w najbliższym czasie skoczę do neurologa, żeby znów mi kręgi ponastawiał, jeśli będzie trzeba.

Ja bym chyba padł gdybym miał jeszcze walnąć kilkadziesiąt minut aero po HIIT. Swoją drogą uważam że jego najefektywniejsza forma to sprinty/trucht...Ale to jest IMO.

Skoro ja daję radę, a mam gównianą wydolność, to większość osób da radę z jakimś tam stażem. Najgorszy jest początek, potem już jest okres kiedy można kręcić i kręcić, w pewnym momencie kryzys przychodzi i czas kończyć, u mnie taki kryzys, to ścisk łydek i mięśni brzucha, wiem że to już koniec zabawy na dziś kiedy zaczynają się przykurcze tych dwóch partii.

Zmieniony przez - Ludi_ w dniu 2011-04-27 00:09:35

Dzisiaj z rana zrobilem seryjkę 50 box-przysiadów bez obciążenia. Muszę rozruszać te stawy w prawej nodze, cholerka. Będę dodawał powtórzeń, potem będę robił zwykłe przysiady bez obciążenia, jak to nie pomoże, to skołuję jakieś suple, cissusa może i zobaczymy.

Trening dzisiejszy

1. Wskoki na podwyższenie jednonóż 3x6
2. Negatywy podciągania się jednorącz podchwytem 3x4
3. Pompki z klaśnięciem przed klatką z nogami na podwyższeniu 3x5
4. Flat tuck planche 10xMax

1. Lajtowo.
2. Myślałem, że stracę ręce. To ćwiczenie to zwykła, prosta rzeźnia.
3. W porządku.
4. 10 serii to sporo, uch. W następnych planach będzie maks 5. Ale zrobiłem jak należało.

Trening ogólnie w porządku, teraz następny będzie w piątek, w poniedziałek znowu mi odpada, od środy nowy trening.

Micha:

- 6 bananów
- 100g białego ryżu
- ~40dag kurczaka (chociaż było trochę mniej, mi się zdaje)
- 3 jaja
- szklanka mleka
- trochę brokułów
- pudełko sałatek
- jedno małe kiwi

Zdjęcia:











Ryż jest zaje*isty. Ryż z bananem jeszcze bardziej. Jak może ludziom nie podchodzić ryż, nie rozumiem? Za miesiąc czy dwa, jak skończę redukcję, dorzucam kolejną torebkę do diety. Ryż jest świetny.

Zacząłem jeść o 15:45, skończyłem parę minut po 17.

Zmieniony przez - Testudos w dniu 2011-04-27 17:30:33

ale tych bananów wcinasz


Jak może ludziom nie podchodzić ryż, nie rozumiem?

też nie mam pojęcia

Banany są pyszne :D I to jedne z nielicznych owoców, które nie wywołują u mnie wzdęć w większych ilościach, to jem i jem. Mógłbym jeść pomarańcze, ale nie przepadam tak bardzo ;P
Truskawki, te pewnie też byłyby okej. Jagody, maliny, etc... Ale skąd, cholera, wziąć na codzień półtora kilo truskawek czy malin? xD Banany łatwiej skołować ;)

no truskawki to najlepsza rzecz na swiecie, jeszcze z 2 miechy i będą tanio dostępne, to można się zajadać


Zmieniony przez - carbon91 w dniu 2011-04-27 17:43:17

Fajne masz te treningi obiegowe...może i ja sobie coś wykombinuję, ale bez ciężarów bym wolał, interesowało by mnie właśnie coś takiego jak pompki itd...Sądzę, że szybciej wytniesz resztki tego fatu co pewnie ci zostały niż ten "miesiąc czy dwa";]

Hm, następny tydzień dośc luźny będzie. W poniedziałek brak treningu, w piątek niekoniecznie się odbędzie (koncerty, wyjazdy), ale akurat kończę aktualny plan, więc może to i dobrze. W środę zrobię trening z nowego planu zaplanowany, ale bez progresji i w następnym tygodniu będzie taki sam.

Dzisiaj rano - 55 przysiadów z pudła. Dziś już stawy nie dawały o sobie tak bardzo znać. Myślę nad kupieniem Cissusa i suplementowania go jakieś sześć tygodni. Ktoś próbował?

Dieta:

- 7 bananów (jakieś małe były, to dorzuciłem dodatkowego)
- pudło zieleniny (buraki, surówka z kapusty, surówka z sałatą)
- dwa małe jajka (pisanki się ostały), półtora większego
- worek ryżu basmati (okej jest, kurczę)
- szklanka mleka
- 40dag piersi z kurczaka
- musztarda!

Zacząłem jeść jakoś o 15:50, skończyłem kilka minut po siedemnastej. Potem na spacer. Sympatycznie.