Jestem strasznie wyczulony na staw ramieniowy i kontuzje tego obszaru, bo sam ich doświadczyłem i bardzo mocno uprzykrzyły mi swego czasu życie i treningi. Owszem - ćwiczenie to nadaje się do kształtowania mięśni klatki piersiowej, ale niesie też ze sobą większe niż w przypadku innych ćwiczeń ryzyko kontuzji. Źle dobrany ciężar czy zbyt dynamiczne, przekręcone, czy niekontrolowane w 100% powtórzenia często prowadzą do nawarstwiających się mikrourazów i w efekcie przewlekłego bólu. A to krótka droga do nabawienia się zwyrodnień i pamiątki na całe życie.
A co zauważyłem - szczególnie podatni na takie kontuzje są ludzie z nierównomiernie rozwiniętymi wszystkimi aktonami mięśni naramiennych - (czyli bardzo popularniej dysproporcji wśród ćwiczących). Przerośnięty przód przy braku tyłu i słabym środku naramiennego bardzo sprzyjają naciągnięciom w skrajnych momentach tego ćwiczenia.
Także pomimo swoich zalet - to ćwiczenie moim zdaniem posiada bardzo dużo słabych punktów. Osobiście polecałbym je tylko osobom robiącym formę na zawody - doświadczonych i mających pełną świadomość tego co robią. Amatorom, małolatom itp. to ćwiczenie nie przyniesie jakichś kolosalnych korzyści, a ryzyko ewentualnej kontuzji jest bardzo duże.
Na szczęście to tylko moje zdanie i można się z nim zupełnie nie zgadzać. Jedno jest pewne - wszystkiego warto wypróbować na sobie i samemu wyrobić zdanie na temat ćwiczenia. Polecam tylko dużą koncentrację na ćwiczonych mięśniach i technice, a także uważne wykonywanie kolejnych powtórzeń oraz właściwe dobranie ciężaru.
W moim przypadku rotacje odpadają - z wyjątkiem ćwiczeń wzmacniających
rotatory (bardzo duża liczba powtórzeń, ciężary małe i umiarkowane).