Sztuki walki a rozwój duchowy

Jak chce sie rozwijac duchowo to ide do kosciola, jak chce filozofii to czytam platona a jak chce nauczyc sie walczyc to ide na sztuki walk.

I jak ktos zaczyna mnie uduchowiac przez kata to sie zastanawiam czy to
styl walki czy sekta.

Niepotrzebuje ani scalania sie ze wszechswiatem, ani poznawania biografii jakis cudotworcow co przez sciany przechodza, chce sie poprostu nauczyc czegos przydatnego.

Witam

Jeśli ktoś chce się nauczyć po prostu bić to niech idzie na boks albo na ulice. Tam na pewno nauczy się bić. A sztuka walki uczy jak doskonalić charakter i własną osobowość. Jeśli ktoś tego nie rozumie to tak naprawdę nierozumie sztuki walki. Po co spędzać lata w Dojo? Nie lepiej po prostu wziąc kawal kija lub krzesło i walnąć kolesia w łeb. Wychodzi na to samo. Jeśli siłę fizyczną i sprawność utożsamiamy ze sztuką walki to jest to jakieś nieporozumienie, totalna bzdura. Siła fizyczna i sprawność ciała jest to tylko jedno z wielu narzędzi do osiągnięcia celu. Tak samo ma się technika. A tak na marginesie ... dobry instruktor jest też dobrym psychologiem i znawcą osobowości ludzkiej.

A co do tej sekty. Ja nie bardzo wiem o czym mówisz kazama. Idąc tokiem twojego rozumowania to każda rligia na świecie to sekta (włącznie z chrześcijaństwem) wliczjąc w to wszystkie ruchy filozoficzne oraz psychologię. To jakiś absurt. Tzn. że jak ktoś próbuje doskonalić samego siebie to nie dobrze i od razu jest wyznawcą szatana .......? ;)

Wiem że ogólnie panuje powszechny upadek jakichkolwiek wartości ale bez przesady. Chcę przypomnieć iż tematem jest "sztuki walki a rozwój duchowy" a nie "sport czy mordobicie a rozwój duchowy".






Prawdziwe karate zaczyna się tam gdzie jest jego koniec.

Czyli jak ktoś trenuje boks, to oznacza że nie rozwija się duchowo? Na jakiej podstawie śmiesz stawiać takie twierdzenia? Bo twój trener karate tradycyjnego tak powiedział? Ja osobiście uważam, że boks znacznie bardziej może rozwinąć duchowo niż KT. Bo w znacznie większej mierze trenując go musisz walczyć z własnym bólem, własną słabością, własnym zniechęceniem. Poza tym uważam że boks to jest również sztuka walki.
Pozdrowienia!

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Bushi, ale z Ciebie ignorant jest Jo piehdziele, wiedziałem, że nim jesteś, ale, że aż tak

____________________________________________
Żenujący i żałosny OloKK, burak od "Tradycyjnych"...
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama
"...W regulaminie SFD jest napisane, że kto jedzie na moderatorów ten ma prze**BANe..."

Bushi zrozum, że ktoś kto zapisje się na sw nie szuka psychologa ani filozofa tylko szuka jakiegoś kompetentnego trenera walki. A ten tekst o krzesłach i cała twoja wypowiedź znów jak zauważył Olo świadczy o twej ignorancji.
I żeby było jasne- nikt nie neguje tego że uprawiając jakiś sport rozwijamy swoją osobowość- to oczywiste. Tu jednak karate tradycyjne nie jest w niczym leprze od pozostałych sportów czy sztuk walk (jak wolisz) więc twój fanatyzm i zaślepienie jest troche śmieszne.
Pozdrawiam


_SFD JUJITSU TEAM_
BROWARY WARSZAWSKIE TEAM

bushi wylooozuj z ta twoja filozofia.Trwaj przy swoim ale nie probuj na sile uszczesliwiac innych.
a tekst o boksie....fan latkowskiego?

I`am the Lord of the Ring...Martial Arts Ring...

---===http://www.tkd.af.prv.pl ===---

Witam

Na początek żeby nie było nieporozumień. To nie tak że Boks jest do dupy. Ja tego nie powiedziałem. Przez to co napisałem chciałem powiedzieć że jeśli ktoś chce się nauczyć tylko bić to lepiej mu to wyjdzie na zajęciach boksu a nie SW. Przecież ogólnie wiadomo że boks można prędzej zastosować w praktyce. Zresztą ja nie będę się wam tłumaczył. A to mówienie oignorancji to pasuje do was. Ja nie odrzuca sfery czysto fizycznej i uważam iż jest ona niezbędna (lecz do innych celów). Jak już wcześniej wspomniałem jest to tylko środek a nie cel. Wy natomiast ze swej pozycji ekspertów mówicie że jestem ignorantem. To przecież wy odtrzucacie całe sedno SW. To wy jesteście zaślepieni i nie widzicie nic poza tym co możecie doświadczyć na własnym ciele.

A co do tego fanatyzmu i zaślepienia.

Popatrzcie z jakiej pozycji patrzycie na mnie. Widać w waszych wypowiedziech szyderczość, ignorancję i agresję. Ja opisałem na samym początku czym dla mnie są sztuki walki. Podałem konkretne argumenty. Zresztą pięknie to opisał Oyama w wywiadzie podanym na samym początku. Do was nic nie dociera. Krytykujecie a nie przedstawiacie żadnych argumentów na poparcie swoich racji. Ten fanatyzm to pasuje bardziej do was ponieważ to wy atakujecie mnie za to co myślę. Ja natomiast przedstawiam mój i nie tylko punkt widzenia. A wy niepotrafiąc znaleźć argumentów na poparcie waszych tez wyśmiewacie moje. Mówicie dużo o niczym.

Sorry panowie.
Uniosłem się ale nie lubię jak ktoś mi zarzuca ignorancję lub brak zrozumienia gdy jednocześnie sam jest ignorantem i nie rozumie.

Ja już kiedyś wspomniałem na forum że ja mogę się mylić. Wy niedopuszczacie takiej myśli. I kto tu jest ignorantem...?



Prawdziwe karate zaczyna się tam gdzie jest jego koniec.

No dobra, a co jest takie wielkiego w kata ze czyni karate sztuka walki?

Przeciez to sa spisane uklady, zamkniete ktore nalezy powtarzac (powielac, xerowac, kopiowac, odwalac, itp idp). Nie wklada sie w to zadnej tworczosci, bo sie powtarza czyjs uklad. Rownie dobrze mozna by przyrownac to do figurki ogrodowej odlewanej masowo w fabryce. Jaka w tym sztuka?

Predzej bym sztuka nazwal boks, judo, kumite w karate, poniewaz tam jestes artysta, i sam cos tworzysz.

Nie sztuka jest odtworzyc jakis uklad ktory zawsze wygladajacy tak samo, a stoczyc iles walk bez przegranej, czy tez znokatuowac w jakis finezyjny sposob.

A co ci rozwija ducha w karate? No powiedz co tam takiego cie rozwija?

Myslisz ze boks nie rozwija, ze nie walczysz tam ze swoimi slabosciami, nie ksztaltujesz charakteru?

Witam ponownie

Na początek powiem tyle że nie będę tykał innych sportów walki niż karate bo cokolwiek powiem będzie źle.

A co do twojej wypowiedzi Kazama.
Całkowicie się zgadzam z tym co napisałeś o Kata lecz jest to tylko częś wiedzy na temat Kata. Muwisz że nie ma nic twórczego w wykonywaniu kata. OK
Biorąc pod uwagę czysto fizyczny aspekt kata z początku rzeczywiście nie widać nic twórczego. Lecz istnieje interpretacja. I tu zaczyna się twórczość. Istnieje mnustwo możliwości interpretacji danego ruchu z kata. Kata pozostaje takie samo lecz w prawdziwej walce przybrać może nieskońcenie wiele postaci. To zależy tylko od ciebie. To właśnie ty wtedy tworzysz. Kata jak powiedziałeś to zbiór ciosów. Rzeczywiście lecz istnieje mnustwo ukrytych technik w kata które czekają na wydobycie na światło dzienne. Przecierz instruktor nie powie ci czego doświadczył robiąc kata i co w nim odkrył. Nauczy cię podstawowej formy a reszta należy do ciebie. Karate się studiuje. Tak samo ma się sprawa z kata. I tu mamy element twórczy kata. To jest sztuka.

No i pozostaje jeszcze o wiele ważniejsza rzecz a mianowicie samodoskonalenie. Rozwijanie własnej osobowości i ostatecznie zrozumienie. Jest to możliwe między innymi praktykując kata. Ale o tym już pisałem i nie chcę tutaj nudzić ponownie bo znowu wezmą mnie za fanatyka.

Oyama jest wielkim wojownikiem. Chyba zgodzimy się wszyscy z tym. Proponuję przeczytać wywiad zaprezentowany przez Dudusia1 z panem Oyama a przekonmacie się dlaczego jest taki wielki i co to jest przwdziwe karate.



Prawdziwe karate zaczyna się tam gdzie jest jego koniec.

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale nawet sam Mass Oyama zanim założył Kyokushin, przez dłuższy czas medytował własnie nad kata. Ale niestety sztuka bunkai chyba powoli zanika. Kupa ludzi widzi w kata tylko sformalizowany taniec, nie zastanawiając się o co tak naprawdę w tym chodzi... Wielka szkoda....

Hitotsu! Jinkaku kansei ni tsutomuru koto!