-wychodze sobie ostatnio z szatni po w-f-ie i dwaj kolesie gadaja na temat diety: jeden twierdzil ,ze na rzezbe nie trzeba diety ,a drugi ,ze na mase diety nie trzeba
-na drugi dzien poszlismy na w-f na silownie ,jeden kolo moze z 50 kilo przy wzroscie 185 okolo nie cwiczyl(ten od rzezby heheh)tylko ze wszystkich zial. Drugi robil biceps gryfem lamanym z talezami 2,5 na kazda strone i bujal sie niemilosiernie, jak mu powiedzialem i pokazalem jak to sie robi ,dal sobie spokuj i przeskoczyl na cos innego hheheh jeszcze mowil kiedys ze za hu*a przytyc nie moze a wpier*alal juz bialko iinne ******ly.
A na silowni spokoj
pzdr.