Sąd: nóż w czasie bójki użyty w obronie koniecznej

Sąd: nóż w czasie bójki użyty w obronie koniecznej
PAP 14:15

Warszawski sąd okręgowy uniewinnił 21-letniego Grzegorza B., oskarżonego o zabójstwo w trakcie bójki 17-latka. Sąd uznał, że mężczyzna używając noża nie przekroczył granic obrony koniecznej.


Do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia ubiegłego roku na warszawskim Mokotowie. Grzegorz B. przebywał z dziewczyną i kolegami na jednym z podwórek. Pojawili się tam także trzej nastolatkowie, którzy - jak podkreślał sąd w uzasadnieniu orzeczenia - byli agresywni, wcześniej spożywali alkohol. Używając wulgarnych słów chcieli zmusić B. i jego przyjaciół do opuszczenia podwórka.


REKLAMA Czytaj dalej



W pewnym momencie do B. podszedł 17-letni Bartłomiej G. - miał ponad promil alkoholu we krwi - i zaczął go bić po głowie, kopać po plecach i brzuchu. B. próbował oddalić się od napastnika, ale bezskutecznie. Wtedy wyciągnął nóż i ugodził nim nastolatka w klatkę piersiową. G. zmarł w szpitalu.

Sąd zaznaczył, że Grzegorz B. nie prowokował w żaden sposób bójki, próbował natomiast ustąpić pola napastnikowi. Wcześniej w jego kierunku padły wulgarne wyzwiska, m.in. "ch... wsypałeś mojego kolegę", "ty jajogłowy kondomie", "idź stąd pedale"; pomimo to nie był agresywny. Według sądu 21-latek zdecydował się na użycie noża dopiero wtedy, gdy zagrożone zostało jego zdrowie i życie. Warszawski sąd stoi na stanowisku, że to zachowanie mieściło się w granicach prawa do obrony.

Grzegorz B. jest bardzo spokojnym człowiekiem, aż zbyt spokojnym jak na te czasy. Twierdzenie, że chciał celowo użyć noża jest absurdalne, on nie potrafił się nim nawet dobrze posługiwać. Świadczy o tym fakt, że źle zabezpieczył nóż i pokaleczył się - podkreślił sąd. Dodał też, że można podejrzewać, iż B. był wyśmiewany i szykanowany z powodu swojego charakteru.

Dziadek zmarłego 17-latka, występujący w roli oskarżyciela posiłkowego, powiedział, że będzie się odwoływał od wyroku do sądu wyższej instancji. Dzisiejsze orzeczenie pokazuje, że życie młodego chłopaka, który dopiero wchodził w dorosłość, jest nic nie warte - powiedział.

źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,9414633,wiadomosc.html?ticaid=14db7


To tak apropo setek tematów poświęconych obronie nożem i skutkami prawnymi takiego posunięcia :)





Zmieniony przez - bnkman w dniu 2007-11-20 22:22:57

Dziadek zmarłego 17-latka, występujący w roli oskarżyciela posiłkowego, powiedział, że będzie się odwoływał od wyroku do sądu wyższej instancji. Dzisiejsze orzeczenie pokazuje, że życie młodego chłopaka, który dopiero wchodził w dorosłość, jest nic nie warte - powiedział.

Zastanawiam się, co dziadek miałby do powiedzenia, gdyby jego wnusio siedział w tym samym sądzie, oskarżony o zabójstwo-bo kto wie, jak skończyłby kopany przez niego facet, gdyby nie miał noża. Pewnie byłyby łzy i brednie "on był takim dobrym chłopcem, zawsze pomagał sąsiadkom wnosić zakupy, muchy by nie skrzywdził, to był wypadek...".

Na szczęście, wnusio gryzie ziemię-i sam jest sobie winien. Alkohol NIE WYWOŁUJE uczuć ani myśli-on tylko powoduje, że puszczają nam hamulce i robimy to, na co zwykle nie mamy odwagi.
Pozornie rozmodlona dziewczyna nagle odkrywa, że ma ochotę (), chorobliwie nieśmiały nabiera odwagi i zaczyna się dobrze czuć w towarzystwie. Ktoś, kto jest z natury spokojny i zrównoważony-w 9/10 przypadków, nawet mocno pijany, nie podniesie na nikogo ręki. Za to zakompleksiony młodociany gnój, po alkoholu po prostu chętniej przyłoży-bo na trzeźwo przyłożyłby również, tylko się boi. Tak więc zginął ktoś, kto raczej Nobla by w przyszłości nie zdobył-tylko raczej mógłby skończyć w ciupie. Strata dla społeczeństwa mała a żal krótki.

ciekawy arykuł powieneś był, go zamieścić w temacie "10 prostych zasad dlaczego mówić kosom nie" pomimo tego że jestem zwolennikiem noszenia noża, akurat w tym wypadku uważam, że oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej i powienien dostać wyrok.

Myśle ze najlepiej było by samego uniewinnionego zapytać o zdanie czy gdyby sie dało cofnać czas czy powtórzyłby to co zrobił czy postarałby się inaczej rozwiazac problem...

Nie będę go krytykował bo wg mnie nie zrobił nic karogodnego...został zaatakowany,nie miał wyjscia(tak uznał sąd) i użył noża...
Pozostaje tylko gdybać co by sie stało gdyby nie miał noża...

Masz rację Queblo, tylko ja bym jeszcze zapytał rodzine ofiary itd. zresztą i tak by to nic nie wniosło. No i zawsze jest tak, że wina jest rozłożona na obie strony, pytanie tylko czy równomiernie czy może po czyjejś stronie przeważa.

rodzine ofiary to ja bym sie zapytał jak wychowali dzieciaka(o zmarłych źle się nie mówi podobno) ze łazi z kolegami i zaczepia innych...

może niewniose do tematu zadużo ,ale chciałbym powiedzieć ,że jestem satnowczo przeciwny wszelkim (zwłaszcza ostrym) "przedłuzeniom reki"!

ja myślę, że RODZINA OFIARY jest bardzo szczęśliwa, że ofiara zdołała się obronić i została uniewinniona, a napastnik nigdy więcej nie będzie jej prześladował.
Oczywiście, że szkoda młodego życia, ale winić ofiarę, że się broniła jak umiała i czym umiała? Miał dać się skopać na śmierć i zasłużyć na kolejny czarny marsz?

Przyznam że żadko się zdarza aby sąd w takiej sytuacji uniewinnił oskarżonego od zarzucanego mu czynu jakim jest zabójstwo. Być może w toku przewodu sądowego zeznania świadków wpłyneły na taką decyzję sądu.

Polski kodeks karny zgodnie z artykułem 148 za zabójstwo przewiduje kare od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia - tu są pewne niedorzeczności bo np. za zabójstwo z przy pomocy broni palnej sąd skaże nas na 25 lat lub dozywocie,natomiast za zabójstwo z użyciem noża mozemy dostać najnizszy wymiar kary przewidziany z artykułu 148 kpk czyli kare 8 lat pozbawienia wolności.

Motywem obciążającym oskarżonego jest to ze w chwili napadu miał on przy sobie nóż - jednak dobrze się stało ze chłopaka uniewinnili,naprawde miał dużo szczescia że nie dostał wyroku skazującego.

Ps. nie jestem prokuratorem,sedzia ani wogóle prawnikiem ale troche sie tym interesuje to co nieco wiem :)

wiesz... ja też mam zawsze w torbie nóż. Noszę go, bo czasem się przydaje a to żeby przeciąć sznurek w paczce, a to, żeby obrać jabłko. Gdyby mnie katowała banda gnojków uznałbym, że moim pierwszym prawem jest się bronić tym czym mam. O konsekwencje martwiłbym się potem, bo martwy nawet siedzieć nie mogę.
Inna sprawa, że skoro POLSKI SĄD uniewinnił faceta, widać sprawa była aż nader oczywista

mało tego że broniący sie miał już i tak dużo problemówe z tym że się bronił(bo musiał sie w sądach i na policji tłumaczyć),to jeszcze i tak jego kłopoty się nie skończyły,bo dziadek tego szczeniaka za powiedział że bedzie się odwoływał od decyzji sądu...

Kopt,czytając ofiara miałem na myśli tego który zginął

A co do Twego noża...po co Ci go nosić w plecaku skoro w sytuacji zagrozenia mozesz nie miec czasu na wyciągniecie go nawet???
Bo przeciez plecak trzeba zdjąć z pleców,otworzyć go i dopiero wyciągnąc nóz...a napastnicy przecież nie bedą stać o podziwiac co robisz...

Polski kodeks karny zgodnie z artykułem 148 za zabójstwo przewiduje kare od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia - tu są pewne niedorzeczności bo np. za zabójstwo z przy pomocy broni palnej sąd skaże nas na 25 lat lub dozywocie,natomiast za zabójstwo z użyciem noża mozemy dostać najnizszy wymiar kary przewidziany z artykułu 148 kpk czyli kare 8 lat pozbawienia wolności.



To raczej było oskarżenie z art. 155 kk w związku z art. 25 paragraf 2 kk. Czyli o nieumyślne spowodowanie śmierci w związku z przekroczeniem granic obrony koniecznej. Problemem jest ustalenie czy obrona była współmierna do niebezpieczeństwa (pozostałe warunki obrony koniecznej zostały spełnione).

Zmieniony przez - Mengistu w dniu 2007-11-21 17:44:18